Co trzeba poprawić na Łużnikach?
Skuteczność, intensywność, wykorzystanie ławki...
Dziś Real Madryt wraca do Ligi Mistrzów. Nikomu nie trzeba mówić, że Królewskich i Champions Leage łączy szczególna relacja. To właśnie w rozgrywkach o miano najlepszej klubowej ekipy Europy Los Blancos zaprezentowali w tym sezonie swoją najlepszą wersję, rozbijając po kapitalnym meczu Romę 3:0. Dzisiejsze starcie z CSKA wydaje się być idealną okazją, by odzyskać dobre odczucia po słabszych meczach w La Lidze. Co Królewscy muszą poprawić na Łużnikach?
Przede wszystkim skuteczność. W ostatnich trzech meczach Real Madryt zdobył jedną bramkę. Zespół Julena Lopeteguiego nie trafił do siatki od 235 minut. Z Sevillą drużyna oddała najwięcej strzałów w bieżącym sezonie ligowym (21). Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, to tylko z Romą zawodnicy oddali więcej uderzeń (30). Niemniej, na Sánchez Pizjuán tylko trzy strzały leciały w światło bramki. Nieco lepiej było w derbach, kiedy Jan Oblak musiał interweniować sześć razy. Z biegiem sezonu Real Madryt traci skuteczność. W trzech pierwszych spotkaniach La Ligi Królewscy zdobyli dziesięć bramek. W każdym z nich popisywali się ponad 25-procentową skutecznością. W ostatnich czterech oficjalnych meczach drużyna oddała 71 strzałów (z czego 20 celnych), zdobywając przy tym tylko dwa gole.
By odzyskać skuteczność, Lopetegui musi odzyskać Karima Benzemę. Początek sezonu dał spore nadzieje co do postawy Francuza, który bez Cristiano Ronaldo mógł skupić się na tworzeniu zagrożenia pod bramką przeciwników. I do pewnego momentu to działało. Benzema zdobył bramkę z Atlético w Superpucharze Europy oraz popisał się dubletami z Gironą i Leganésem. Po przerwie na zgrupowania reprezentacji Benzema zniknął i w meczach z Athletikiem, Romą, Espanyolem, Sevillą i Atlético nie strzelił ani jednego gola.
Kolejnym elementem do poprawy na Łużnikach jest kwestia wykorzystania zawodników rezerwowych. Przed dwoma sezonami szeroka kadra Realu Madryt okazała się kluczowa w zdobyciu mistrzostwa Hiszpanii i Ligi Mistrzów. Słynny „plan B” działał bez zarzutu, dzięki czemu kluczowi zawodnicy mogli liczyć na odpoczynek przed najważniejszymi spotkaniami. W bieżącej kampanii Królewscy odczuwają mniejszy wkład chociażby Lucasa Vázqueza, który rozegrał tylko 139 minut i nie zapisał na swoim koncie żadnej bramki i asysty. Brak Bale'a i Isco może być dobrą okazją dla Lucasa, by przypomnieć o sobie Lopeteguiemu.
Ostatnim elementem do poprawy na Łużnikach jest poprawa efektywności przy odbiorze piłki. Brak intensywności był jednym z głównych powodów dotkliwej porażki z Sevillą. Na Sánchez Pizjuán Real Madryt odebrał tylko 41 piłek, co jest najgorszym wynikiem zespołu w tym sezonie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze