Kto zastąpi Casemiro na San Mamés?
Brazylijczyk jutro odpocznie
Julen Lopetegui będzie musiał wprowadzić kilka korekt w składzie na jutrzejszy mecz przeciwko Athletikowi. Wszystko wymusza oczywiście przerwa na reprezentacje i to, że niektórzy piłkarze mogą odczuwać trudy dalekich podróży. Ostatnie dni najbardziej dały się w kość Casemiro. Brazylijczyk wrócił do treningów dopiero wczoraj i trudno spodziewać się tego, aby był gotowy na grę od pierwszych minut na San Mamés. Pomocnik ma za sobą dwa mecze w Stanach Zjednoczonych, a Królewskich czeka teraz prawdziwy maraton spotkań, więc jutro ktoś będzie musiał go zastąpić. Szkoleniowiec ma twardy orzech do zgryzienia, bo alternatyw jest co najmniej kilka.
Jedną z nich jest postawienie od początku na Daniego Ceballosa, który wrócił do Madrytu w wyśmienitym humorze i po debiucie w reprezentacji. Zagrał przeciwko Chorwacji i nie bał się brać na siebie odpowiedzialności: błyszczał w rozgrywaniu piłki i był jednym z najbardziej aktywnych piłkarzy w destrukcji, niemal wyłączając z gry Modricia. Odzwierciedlają to również statystki: 89 z 92 jego podań były celnych. Na boisku operował u boku Busquetsa i Saúla, a Luis Enrique zachwalał go po spotkaniu: „Widziałem zawodnika, którego oglądałem często w kadrze U-21 i teraz robił dokładnie to samo. To jest w zasięgu niewielu. On jest inny od reszty: nie drży mu noga, nie ma na boisku problemów, nie traci piłek, wytrzymuje pressing, przechodzi przez formacje, zagrywa ostatnie piłki, ma drybling, ma warunki fizyczne, ma dojście do ataku. Krył też Modricia w taki sposób, że ten znudził się graniem w środku i poszedł do przodu. Znamy go z tych rzeczy z Realu Madryt. Ceballos jest wyjątkowy, inny, w futbolu nie ma takich wielu”. Ten dobry występ może ponownie otworzyć Ceballosowi drzwi do wyjściowego składu, ponieważ Lopetegui ufa mu od początku sezonu. W takim wariancie Kroos zostałby cofnięty na pozycję defensywnego pomocnika, a Hiszpan wystąpiłby u boku Luki.
Kolejnym rozwiązanie to postawienie na Isco. W tym wypadku Kroos również grałby nieco niżej, a Isco i Modrić operowaliby bliżej bramki przeciwnika. Julen już kilkukrotnie ustawiał go tak na boisku. Magia cieszy się całkowitym zaufaniem ze strony trenera, który posadził go na ławce w meczu z Leganés i trudno spodziewać się, aby zasiadł tam drugi raz z rzędu. Istnieje również taka możliwość, że Isco zagra jeszcze wyżej, a wtedy w pierwszym składzie zabrakłoby kogoś z trójki Bale, Benzema i Asensio, chociaż to tridente wystąpiło dotychczas we wszystkich oficjalnych meczach, które mają za sobą Królewscy od momentu przybycia nowego szkoleniowca.
Ostatnim i najmniej prawdopodobnym wyjściem wydaje się być postawienie na Marcosa Llorente, który jest naturalnym zmiennikiem Casemiro. Przenosiny Kovačicia do Londynu sprawiły, że wychowanek został w klubie, ale jego występy podczas pretemporady nieco rozczarowały Lopeteguiego i od tamtego czasu Hiszpan nie pojawił się na boisku nawet na minutę. Pomocnik będzie musiał zrobić wszystko, żeby odwrócić złą kartę, tym bardziej że Los Blancos czeka jeszcze wiele spotkań. Trudno jednak spodziewać się tego, aby Julen rzucił go na głęboką wodę, jaką jest teren San Mamés, lecz trzeba pamiętać o tym, że Llorente spędził ostatnie dwa tygodnie w Valdebebas, co może dawać mu nadzieją na występ przeciwko Baskom.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze