Królewscy obserwują także sytuację Brahima Díaza

Niedawno informowano, że Królewscy spoglądają na Manchester i konkretnie City w sprawie sytuacji Raheema Sterlinga. Teraz okazuje się, że Real Madryt ma być zainteresowany w kontekście tego klubu jeszcze poważniejszym przypadkiem, bo kontrakt Brahima Díaza z Obywatelami wygasa już w czerwcu.

Hiszpan z marokańskimi korzeniami z rodzinnej Malagi na Wyspy Brytyjskie wyjechał w wieku zaledwie 13 lat i przez ostatnie 5 sezonów reprezentował juniorskie ekipy City. Díaz od kilku lat był wskazywany obok Fodena i Sancho jako główne nadzieje w szkółce mistrzów Anglii. Ten ostatni rok temu odszedł do Borussii za 8 milionów euro, a teraz podobną drogą może podążyć także wspomniany atakujący, który dodatkowo będzie do wzięcia za darmo. Evening Standard stwierdza, że wielu gigantów będzie zainteresowanych jego sytuacją, ale z nazwy wymienia tylko Real Madryt, którego nowa polityka stawiania na młode talenty jest już dobrze znana w całej Europie.

City nadzieje na podpisanie nowej umowy pokłada w zatrzymaniu Brahima na ten sezon. Zawodnik zdecydował się zostać i walczyć o szanse w pierwszym zespole zamiast iść na wypożyczenie do Girony. Trzeba jednak zaznaczyć, że Guardiola ma tak ogromny wybór, że ostatnio poza kadrą meczową na starcie z Newcastle znalazł się Leroy Sane, a miejsc w drugiej linii nie potrafią wywalczyć sobie Bernardo Silva, İlkay Gündoğan czy także wspomniany Foden. Niektórzy wskazują, że to największy problem trenera Obywateli, który na razie nie za bardzo radzi sobie ze znalezieniem równowagi między składem pełnym gwiazd a wykorzystaniem zdolnej młodzieży.

Sam klub oczekuje, że trenerzy w tym sezonie wypromują przynajmniej jednego młodego zawodnika, utrzymując się przy tym w walce o wszystkie trofea. Díaz to jedna z największych nadziei Obywateli w kwestii zostania gwiazdą, ale jeśli w tym sezonie coś pójdzie nie tak, rywale mogą spróbować wykorzystać to dosłownie za darmo. Na razie w tym sezonie 19-latek w seniorskim futbolu otrzymał 15 minut w meczu o Tarczę Wspólnoty, a potem nie dostał żadnego powołania na cztery z ligowych spotkań.