Nowy trener = brak mistrzostwa
Na debiutujących szkoleniowcach ciąży w Madrycie klątwa
Real Madryt Lopeteguiego rozpoczął w ostatni weekend walkę o zdobycie mistrzostwa. Pomimo wygranej 2:0 i zdobycia trzech punktów, futbol preferowany przez nowego trenera pozostawił więcej wątpliwości niż entuzjazmu wśród madridistas. Rozkochanie w sobie Bernabéu nie będzie jedynym wyzwaniem, z którym przyjdzie zmierzyć się szkoleniowcowi.
Lopetegui staje przed trudnym zadaniem dostarczenia kolejnych pucharów do klubowego muzeum już w tym roku, w którym przybywa do klubu, jak robili to już niektórzy jego poprzednicy. Stanięcie na wysokości tego zadania nie będzie łatwe, tym bardziej że Królewscy nie zdecydowali się na zakup żadnego cracka, a tacy piłkarze jak Hazard, Kane czy Cavani zostali zlekceważeni. Szkoleniowiec wie, że jeśli do 31 sierpnia nie wydarzy się nic niespodziewanego, będzie musiał pracować z tymi ludźmi, których ma obecnie do dyspozycji. To oni mają mu pomóc w podbiciu nieznanego terytorium dla nowego trenera w czasach Florentino Péreza: La Ligi.
Pomijając triumfy w Lidze Mistrzów, jeszcze żadnemu trenerowi nie udało się sięgnąć po mistrzostwo w debiutanckim roku, gdy sternikiem klubu był obecny prezes. Za czasów pierwszej kadencji (2000-2006) wszyscy polegli w krajowych rozgrywkach. Carlos Queiroz, Camacho, Remón, Luxemburgo i López Caro ustępowali w La Lidze miejsca innym. Tylko Queirozowi udało się zdobyć Superpuchar Hiszpanii. W lidze najlepszym wynikiem było co najwyżej mistrzostwo, a w Lidze Mistrzów drużyna nie potrafiła przejść przez ćwierćfinały lub w ogóle do nich dotrzeć. To były trudne lata.
Czasy Galácticos dobiegły końca, a Florentino ponownie wyłonił się z tłumu jako postać, która może wlać nadzieję w serca kibiców. Jednak pomimo powrotu, który obfituje w wiele zdobytych pucharów, nowi trenerzy również pozostawali z pustymi rękoma w rozgrywkach, które wymagają największej regularności.
Pierwszym wyborem Péreza był Pellegrini, który nie tylko nie zdobył mistrzostwa, ale nie wygrał też żadnego innego pucharu. Następnie przyszła pora na Mourinho, który rozpoczął przygodę z Realem od zdobycia Pucharu Króla, który latami był bolączką Królewskich, ale rozgrywki ligowe zakończył na drugim miejscu, a z Ligą Mistrzów pożegnał się w półfinałach.
Po Portugalczyku prezes postawił na Ancelottiego. Włoch rozpoczął wielki rozdział w najnowszej historii Realu Madryt i wygrał upragnioną La Décimę, a do tego dołożył triumf w Copa del Rey. La Liga stawiła mu jednak opór. Carletto zmienił później Rafa Benítez. Hiszpan spowodował takie zamieszanie w szatni, że po pół roku mógł już pakować walizki i został zastąpiony przez Zidane'a. To był strzał w dziesiątkę. Francuz odmienił obliczę drużyny w drugiej połowie sezonu i sięgnął po Ligę Mistrzów, ale także poległ w lidze i Pucharze Króla.
Niechlubne przeznaczanie debiutujących trenerów udało oszukać się jedynie za czasów Ramóna Calderóna. Najpierw Fabio Capello zdobył mistrzostwo w sezonie pamiętnych remontad, a następnie Bernd Schuster w imponującym stylu wygrał ligę, która mieniła się tylko w białych barwach, ponieważ Barcelona została daleko w tyle i straciła do Królewskich osiemnaście punktów. W kolejnym sezonie Niemca zmienił jednak Juande Ramos, który również nie zdołał wygrać Primera División. Lopetegui staje przed bardzo trudnym zadaniem odwrócenia złej karty.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze