Pomysł Lopeteguiego na Asensio

Na wielkie problemy, pomysłowe rozwiązania. Tak zapewne pomyślał sobie ostatnio Julen Lopetegui. W obliczu odejścia Cristiano i braku transferu napastnika, Bask wymyślił już jedno: Marco Asensio. Balearczyk przeciwko Juventusowi pełnił rolę fałszywej dziewiątki i nim rywal zrozumiał zamysł Królewskich, Hiszpan zdążył już strzelić mu dwa gole. Za pierwszym razem po dwójkowej akcji z Vinciusem, drugą zaś przy współpracy z Lucasem. Co istotne oba strzały padły z pola karnego, choć przecież jak dotąd Asensio słynął raczej ze strzału z daleka.

– Nie lubię określenia „fałszywa dziewiątka”. Ale przyznam, że takie ustawienie Marco jest jedną z alternatyw. To jednak nie pierwszy raz, gdy gra w taki sposób. Trzeba szukać odpowiednich rozwiązań i w konkretnych sytuacjach Asensio może operować w tym sektorze. Najważniejsze jest jednak nie to, gdzie gra, ale jak – wyznał na konferencji prasowej Lopetegui.

Szkoleniowiec wie, o czym mówi. Jego celem jest wyciśnięcie maksimum z całego zespołu, a nie jest tajemnicą, że były gracz Mallorki ma nosa do zdobywania bramek (21 trafień przez dwa sezony w barwach Realu Madryt). Lopetegui przesuwał Asensio wyżej także w kadrze, chociażby w wygranym przed rokiem 3:0 spotkaniu z Włochami. Nie jest więc przypadkiem, że na podobnej pozycji wystąpił wczoraj właśnie z włoskim rywalem. Cheillini i Benatia sporo musieli się napocić, podobnie jak niegdyś napociła się Squadra Azzurra.

Nowość taktyczna, która poszerza pole manewru. Gdyby porzucić na chwilę debaty dotyczące prawdziwej pozycji Benzemy, rola fałszywej dziewiątki należała w ostatnich sezonach od czasu do czasu do Cristiano lub Bale'a. Walijczyk pełnił tę funkcję chociażby w Klasyku na Camp Nou w swoim pierwszy sezonie. Dziś kolej na Asensio, któremu nowe zadanie wymyślił Julen Lopetegui.