Pięciu wygranych sparingu z Manchesterem United

Real Madryt 2018/19 pod batutą Julena Lopeteguiego zaczął stawiać pierwsze kroki. Porażka 1:2 z Manchesterem United uwypukliła zarówno pewne pozytywy, jak i niedociągnięcia w grze zespołu. Część zawodników może mimo wszystko odczuwać zadowolenie po premierowym meczu w trakcie przedsezonowych przygotowań. Dziennikarze AS-a wytypowali pięciu konkretnych zwycięzców starcia z ekipą José Mourinho.

Vinícius
Debiutowanie w Realu Madryt nie jest łatwą sprawą. Szczególnie jeśli masz zaledwie 18 lat, jesteś Brazylijczykiem, nie znasz jeszcze języka, w pełni nie zdążyłeś się zaadaptować i – co chyba najistotniejsze – jeśli kosztowałeś 45 milionów euro. Na całość składa się wiele szczegółów. Vinícius oczywiście powinien z czasem coraz wydatniej pokazywać swoje walory, ale już pierwsze spotkanie w białej koszulce pozwala potwierdzić to, co się o nim mówiło: to przede wszystkim urodzony drybler, wirus zarażający defensywy rywali. Choroba, której Królewscy nie potrafili zasiać w zeszłym sezonie ligowym. Posadzenie na ziemi Fosu-Mensaha po serii zwodów stanowi zwiastun tego, co może nas czekać w kolejnych miesiącach. Na treningach podobnych rzeczy być może dokonywał już wielokrotnie i niewykluczone, że właśnie z tego powodu działacze postanowili, iż Brazylijczyk nie zostanie nigdzie wypożyczony.

Odriozola
By się pokazać, potrzebował jeszcze mniej czasu niż Vinícius. Konkretniej: siedmiu minut. Właśnie tyle wystarczyło, aby świetnie zrozumieć się z Bale’em i błysnąć sprintem. Mógł zaliczyć asystę, ale pozbawił go jej Benzema. Dobrych akcji było jednak jeszcze co najmniej kilka. Co ważne, nie zaniedbywał swoich obowiązków w obronie, choć momentami miewał problemy z zatrzymaniem świetnie dysponowanego Alexisa. Po rozpoczęciu sezonu czeka go co prawda trudne zadanie w postaci rywalizacji z Danim Carvajalem, ale trzeba przyznać, że początek jego przygody z Królewskimi jest co najmniej zachęcający.

Ceballos
Większość pozytywnych wniosków po pierwszym sparingu można wyciągnąć na podstawie drugiej połowy, gdy Los Blancos zdominowali rywala pomimo że na boisku pojawiali się coraz mniej doświadczeni gracze. Przed przerwą jednym z niewielu jasnych punktów drużyny był Dani Ceballos. Były gracz Betisu był obecny wszędzie. Brał udział w pressingu, cofał się do obrony, rozgrywał z głębi pola, umiejętnie rozprowadzał piłkę na skrzydła oraz dobrze rozumiał się z kolegami. Brakowało mu tylko nieco częstszej obecności pod polem karnym rywala. Lopetegui na tym etapie przygotowań nie narzeka na nadmiar rozgrywających, a Ceballos prezentuje na ten moment lepszą formę od reszty. Występ z United stanowi dla niego dobry punkt wyjścia w dalszej walce o pozycję w hierarchii. Być może Dani właśnie wykonał pierwszy krok ku otrzymaniu szansy w Superpucharze Europy?

Valverde
Przed przerwą nie wyróżnił się niczym szczególnym. Nie licząc Ceballosa, wtopił się w poziom prezentowany przez resztę. Nie oznacza to jednak, że był słaby – grał czysto, nie tracił piłek ani też nie decydował się na nonszalanckie zagrania. W drugiej połowie jego repertuar był już zdecydowanie szerszy. Nie bał się zagrywać penetrujących piłek, dobrze rozumiał się z bocznymi obrońcami i skrzydłowymi oraz z Danim Ceballosem. Największe wrażenie mógł zrobić jego strzał prawą nogą w stylu Kroosa, w którym było widać całkowite panowanie nad ułożeniem stopy. Wraz z Llorente udanie rozbijał również ataki rywala.

Reguilón
Minuty, które otrzymał od trenera, pokazały, że w obliczu wypożyczenia Theo spokojnie może być zmiennikiem Marcelo. W zeszłym sezonie był podstawowym graczem drużyny Solariego, a w Miami pokazał, że umie podłączyć się do ataku, kiwnąć i dośrodkować. Na lewej obronie wkrótce pozostanie luka, którą Reguilón – o ile będzie prezentował podobną dyspozycję – jest w stanie wypełnić.