Liderem ma być Gareth Bale

Real Madryt powierza nowy projekt sportowy całkowicie w rękach Garetha Bale'a. Mimo niezliczonych kontuzji Walijczyka klub widzi w nim lidera zespołu, na co wpływ miły również nieudane próby sprowadzenia Neymara i Kyliana Mbappé – informuje dziennik AS. W biurach na Bernabéu wciąż biurą pod uwagę transfer Edena Hazarda, ale Florentino Pérez nie widzi w nim takiego potencjału, jakim dysponuje Bale. Również pod względem marketingowym.

Walijczyk ciągle jest zawodnikiem, który może skutecznie promować klub na rynku. Jego głównym sponsorem, podobnie jak Realu Madryt, jest Adidas. Według dziennika The Guardian 29-latek jest po Cristiano, Messim i Neymarze czwartym zawodnikiem pod względem przychodów reklamowych. Poza Adidasem, od którego otrzymuje 26 milionów euro za sezon, Bale jest związany z takimi markami jak BT, Nissan, Foot Locker czy EA Sports. Hazard również znajduje się w czołówce tego rankingu, jednak daleko za plecami Bale'a. Belga wspierają między innymi Nike, Topps, Lotus Bakeries, Sina Sports oraz EA Sports.

Odejście Cristiano do Juventusu całkowicie odmieniło sytuację Bale'a, który chciał latem zmienić klub. Piłkarz mówił o tym wprost po finale Ligi Mistrzów w Kijowie. „Może zostanę, może nie. Muszę porozmawiać z moim agentem. Potrzebuję więcej minut”, wyznał bohater spotkania z Liverpoolem. Zawodnik zmienił zdanie po powrocie z wakacji. „Powiedziałem tak, ponieważ w Kijowie byłem wkurzony”, stwierdził.

Bale nie zagrał od pierwszej minuty w finale z Liverpoolem. W fazie pucharowej Ligi Mistrzów wyszedł w pierwszym składzie tylko w rewanżu z Juventusem. Pierwszy mecz ze Starą Damą, podobnie jak starcia z PSG i Bayernem, zaczynał na ławce.