Queiroz: Niech Carvajal spojrzy na swoich kolegów

Carlos Queiroz nie przyjął dobrze porażki prowadzonego przez siebie Iranu z Hiszpanią. Portugalczyk najpierw zaatakował samą La Roję, z którą przegrał w 1/8 finału mundialu w 2010 roku, a następnie zwrócił uwagę Carvajalowi, odpowiadając na pomeczowe słowa obrońcy Realu Madryt.

– Nasza taktyka była realistyczna. Wiedzieliśmy, że remis jest korzystny dla Iranu, bo my mieliśmy 3 punkty, a oni 1. Wynik zmuszał nas do zachowawczej gry, trzeba było być inteligentym. Ostatecznie sprawiedliwszy byłby remis, ale wiele się dzisiaj nauczyliśmy o międzynarodowym futbolu i dziękujemy Hiszpanom za ten mecz. Ostra gra? To my straciliśmy 2-3 piłkarzy na kolejne spotkanie. Mieliśmy 4 groźne kontry, które Hiszpanie przerywali faulami i nie dostali żadnej kartki, gdy było tam zagrożenie, że ktoś przegapi kolejny mecz.

– Anulowanie bramki? Gdyby VAR był w Republice Południowej Afryki, Hiszpanie odpadliby z turnieju. Tutaj odgwizdanie spalonego im pomogło, a 8 lat temu nie było sprawiedliwości przy trafieniu Villi w 1/8 finału, które wyrzuciło z turnieju Portugalię. Po prostu mówię, że VAR przyszedł za późno… Ja przez 20 lat walczyłem o ten system. Teraz pozostaje podziękować Hiszpanom za ten mecz, wiele się dzisiaj nauczyliśmy. Gol Villi? Przypomnienie, że tam był spalony, nie jest niczym ofensywnym wobec rywala.

– Słowa Carvajala o nieuczciwej grze? To nie jest prawda. Radzę Carvajalowi, żeby skierował swój wzrok na kolegę, który wyrzucił tego egipskiego zawodnika z finału Pucharu Europy… Czy Ramos zrobił to specjalnie? Nie. Ja mówię, że jeśli Carvajal krytykuje graczy Iranu, byłoby dobrze, gdyby spojrzał też na swoich kolegów. Po prostu radzę mu popatrzeć też na swoich kolegów, jeśli tak krytykuje piłkarzy Iranu.

– Co do Sergio Ramosa, jeśli ktoś z was o tym nie wie, to po przyjściu do Realu, walczyłem z Jorge [Valdano] i Florentino [Pérezem], by go sprowadzić za dużo mniejsze pieniądze niż potem zapłacili za niego 2 lata później. Kiedy przyszedłem, Sergio był jedną z moich głównych próśb. To wielki zawodnik, nie ma żadnego problemu. Wy szukacie problemu, Iran grał tu z Hiszpanią na swój sposób. Mieliśmy im dać zrobić, co tylko chcieli? No Boże… Jak grasz Atlético, to jest z nim łatwo? Zapytajcie Simeone, dlaczego tak gra.

– Odejście Zidane'a? W futbolu już nic mnie nie zaskakuje. Zawsze są nowe rzeczy. Nie jestem dzisiaj w Realu, więc trudno to komentować. Wiem tylko z całą pewnością jedno: Florentino to wielki prezes. Historia Realu jest w tym względzie bardzo prosta: niezależnie od wszystkiego idziemy do przodu.

– Lopetegui przychodzi po Zidanie jak ja po Del Bosque? Jasne, że można to porównywać. Ciężko jest stawiać w piłce kolejny krok, szczególnie przy tak wysoko zawieszonej poprzeczce. Jednak zawsze przychodzi czas zmian i odnowy. Nigdy nie możesz w nieskończoność mieć jednego zespołu, trenera czy metod pracy, bo wszyscy dookoła też się rozwijają. Osobiście uważam, że te cykle odnawiania się są w futbolu bardzo ważne.

– Wyobrażam sobie wyeliminowanie Portugalii z mundialu w bezpośrednim meczu? Wyobrażam sobie walkę o zwycięstwo. To mój obowiązek. Dzisiaj mieliśmy pierwszy match point, ale go nie wygraliśmy. Drugi będziemy mieć w starciu z Portugalią i trzeba marzyć, bo nasze marzenie jest żywe.