„Operacja bramkarz” wstrzymana

Odejście Zidane'a wywróciło Real Madryt do góry nogami w niemal każdym możliwym aspekcie. Oczywiście najpoważniejszy problem towarzyszy Królewskim przy transferach i planowaniu kadry na następny sezon. Wiele operacji już trwało, a inne miały się zacząć w najbliższym czasie, tymczasem trzeba czekać. Tak było i w przypadku bramkarza.

Działacze Los Blancos od dłuższego czasu byli w kontakcie z Alissonem i jego otoczeniem, który miał być rywalem Keylora Navasa w kampanii 2018/19. Choć transfer, jak informuje AS, był już na ostatniej prostej, rozmowy trzeba było wstrzymać. To nowy szkoleniowiec będzie musiał usiąść i się zastanowić, czy Brazylijczyk znajduje się w jego planach, czy też może poszuka innego bramkarza. Ta niepewność jednak wzbudza zainteresowanie innych. Konkurencja nie śpi i już teraz Chelsea i Liverpool intensyfikują swoje starania o golkipera Romy. UOL Esporte informowało już nawet, że przedstawiciele The Reds są w bliskim kontakcie z zawodnikiem, ale czeka nawet sam Alisson – Brazylijczyk chciałby grać w Realu Madryt.

Obsada bramki jest tematem, który jest w prasie nieustannie poruszany od odejścia Ikera Casillasa w 2015 roku. Wtedy też Królewscy byli bardzo blisko pozyskania De Gei, ale ostatecznie złośliwość rzeczy martwych przeważyła i Hiszpan został w Manchesterze, a Keylor Navas w Madrycie. Jednak pomimo świetnie prezentującego się Kostarykanina, Real Madryt wciąż poszukuje nowego bramkarza – czy to wspomniany już De Gea, czy Letica, czy Courtois. Zimą Królewscy mieli zaklepany transfer Kepy, ale na drodze wychowankowi Athletiku stanął Zidane, twierdząc, że nie potrzebuje bramkarza. Ponieważ jednak Francuza już w klubie nie ma, to nowy szkoleniowiec i sam Real Madryt będą musieli zdecydować, jak rozwinąć „operację bramkarz”.