Zizou wkroczył na Olimp

Alfredo Di Stéfano, Paco Gento, Miguel Muńoz, Cristiano Ronaldo i... Zinédine Zidane. Po wczorajszym finale nikt już nie ma wątpliwości, że Francuz definitywnie dołączył do grona największych legend w historii Realu Madryt. Zizou jest człowiekiem, który wprowadził Królewskich w drugą najbardziej triumfalną epokę w historii klubu. Jako piłkarz wygrał la Novenę, jako asystent Carlo Ancelottiego sięgnął po la Décimę, a teraz jako trener zgarniał la Undécimę, la Duodécimę i la Decimotercerę.

Zidane jest również od wczoraj pierwszym trenerem w historii, który wygrał trzy Puchary Europy z rzędu. „Przez najbliższe 50 lat na pewno nikt tego nie powtórzy”, podkreślał po wczorajszym finale Pedja Mijatović. I nie wydaje się, aby przewidywania Czarnogórca były w chociaż najmniejszym stopniu niepewne. Zizou dokonał tego, czego w historii nie potrafiły takie trenerskie tuzy jak Alex Ferguson, Pep Guardiola, José Mourinho, Vicente del Bosque, Jupp Heynckes, Ottmar Hitzfeld, Arrigo Sacchi...

Liga Mistrzów, Superpuchar Europy, Klubowe Mistrzostwo Świata, Mistrzostwo Hiszpanii, Liga Mistrzów, Superpuchar Hiszpanii, Superpuchar Europy, Klubowe Mistrzostwo Świata, Liga Mistrzów... Tak wygląda pasmo sukcesów Zidane'a odkąd dwa i pół roku temu przejął Real Madryt. Triumfalny pochód, którego nikt nie potrafi przerwać. W samych europejskich rozgrywkach rozpoczął się w 2016 roku w Rzymie, a po wczorajszym finale w Kijowie trwa dalej. 33 mecze w Lidze Mistrzów, trzy Puchary Europy.