Alberto Moreno: Salah jednym słowem? Gol
Wywiad z hiszpańskim obrońcą Liverpoolu
Hiszpański obrońca Liverpoolu, Alberto Moreno, miał w tym sezonie pecha. Kontuzja sprawiła, że stracił miejsce w pierwszym składzie i na pewno nie znajdzie się w jedenastce na Kijów. Wszystko w momencie, w którym wywalczył sobie zaufanie Jürgena Kloppa i rozgrywał fantastyczny sezon. Teraz w wywiadzie dla Marki opowiada o nastrojach przed wielkim finałem. Cel ma jeden – swój pierwszy Puchar Europy.
Nerwy przed finałem?
Tuż po zakończeniu ostatniego meczu ligowego myślisz tylko o finale i o tym, co może się w nim wydarzyć. Nie mogę się już doczekać soboty.
Jak postrzegasz ten finał? Real Madryt jest faworytem?
W finałach nie ma faworytów. Skoro obie drużyny się tam dostały, to znaczy, że na to zasłużyły, ale... To finał Ligi Mistrzów, wszystko się może w nim wydarzyć. Real Madryt jest jedną z najlepszych drużyn na świecie. Ale Liverpool ma za sobą niesamowity sezon, w którym pobił wiele rekordów. Nieprawdopodobny Salah, Firmino, Mané... Mamy naprawdę silną ekipę. Finał będzie pięknym wydarzeniem.
Mówi się, że i Real Madryt, i Liverpool świetnie sobie radzą w ofensywie, ale w defensywie już mniej. W sobotę padnie dużo bramek?
Jeśli będzie wiele bramek, to kibice będą się dobrze bawić... Ale nas, zawodników czeka wtedy dużo chwil cierpienia. Myślę jednak, że w finałach bardziej też patrzysz na tyły, nie skupiasz się tylko na atakowaniu, atakowaniu i atakowaniu. Obie drużyny będą atakować, ale również bronić. Wszyscy, całą jedenastką. Myślę, że nie padnie wiele bramek.
Czy na początku sezonu wierzyliście w to, że możecie dotrzeć do finału Ligi Mistrzów?
Losowanie fazy grupowej oglądałem razem z ojcem. Powiedziałem mu: „Myślę, że awansujemy”. Później, od 1/8 finału zaczynasz spoglądać na takie drużyny, jak Real Madryt, Barcelona, Juventus, Chelsea, Roma, PSG, City, United... I myślisz sobie: „Na kogokolwiek byśmy nie trafili, będzie ciężko”. Ostatecznie przechodziliśmy kolejne rundy i jesteśmy w finale. Ale przyznam, że na początku sezonu nie myślałem, że zajdziemy tak daleko.
W Hiszpanii są dwa obozy – jedni twierdzą, że ten Liverpool jest wielką drużyną, a inni, że wręcz przeciwnie. Myślisz, że jesteście niedoceniani?
Wielu ludzi się wypowiada na tematy, o których nie ma pojęcia. Niektórzy dają się porwać mediom, portalom społecznościowym... Mówią, ale nie obejrzeli ani jednego meczu Liverpoolu w całym sezonie. Mamy za sobą niesamowity sezon, a od ćwierćfinałów to inne drużyny nie chciały na nas trafiać.
Czego obawiasz się najbardziej w Realu Madryt?
Kontr. Mają jedną z najlepszych drużyn na świecie, a w ataku mają niesamowitą jakość. Wyróżniłbym jednak to, z jaką łatwością mogą ci wbić bramkę.
Gdybyś mógł, to kogo byś wyłączył z tego Realu Madryt?
Cristiano Ronaldo. Tam wszyscy są świetni, ale on ma coś szczególnego w Lidze Mistrzów. Zawsze strzela gole i notuje bardzo dobre występy.
Kontuzje zawsze są czymś nieprzyjemnym, ale w twoim przypadku uraz pojawił się naprawdę w najgorszym możliwym momencie. Sezon rozpocząłeś w wysokiej formie.
Tak, ta kontuzja miała wpływ na cały sezon. W poprzednim sezonie nie grałem tyle, ile chciałem. Myślałem nawet nad odejściem, chociaż moim zamysłem zawsze było odnosić sukcesy właśnie tutaj. W okresie przygotowawczym dawałem z siebie wszystko, aby wywalczyć sobie miejsce w pierwszej jedenastce. Osiągnąłem to. W tamtym momencie pod względem pewności siebie czułem się jak nigdy. Prezentowałem wysoki poziom. Nawet po trzech latach przerwy dostałem powołanie do kadry Hiszpanii.
Grałeś wszystko, notowałeś kolejne asysty... Ale przez kontuzję straciłeś swoje miejsce.
Tak, miałem wielkie nadzieje. Ale w grudniu, tuż po powrocie z kadry, miałem pecha i blokując strzał, nabawiłem się urazu. Zerwałem wewnętrzne więzadło, przeszedłem dwumiesięczną rehabilitację, wróciłem, ale swoje miejsce w składzie straciłem. Ta kontuzja bardzo mnie podłamała, gdyż liczyłem na to, że rozegram fantastyczny sezon i pojadę na Mundial. Ostatecznie wszystko przepadło. Oczywiście dalej będę ciężko pracował, aby wrócić do składu.
Marzyłeś o tym, aby zagrać w tym finale i zdobyć bramkę?
Wszyscy zawodnicy, którzy tego dnia będą w Kijowie, o tym marzą. Nawet jeśli zaczniesz na ławce, to myślisz sobie: „Może mnie wpuści i zdobędę bramkę?”. Ale najważniejsze i tak jest zwycięstwo. Na poziomie klubowym Liga Mistrzów jest szczytem.
Czym będzie się różnił ten finał od dwóch poprzednich, w których Liverpool Kloppa przegrał? [Liga Europy i Puchar Ligi w sezonie 2015/16 – przyp. red.].
Każdy finał jest ważny, zawsze chcesz je wygrywać. Ale wielu wielkich piłkarzy nawet nie docierało do finału Ligi Mistrzów. Pamiętam, jak rok temu oglądałem w Sewilli finał Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt a Juventusem. Teraz sobie myślę: „Cholera, teraz sam biorę w tym udział”. Gdyby tak sobie na chłodno to wszystko przemyśleć, to coś niesamowitego.
W czym po odejściu Coutinho Liverpool jest lepszy, a w czym gorszy?
Uff... Ciężkie pytanie. Salah sprawił, że w pewnym sensie szybko zapomnieliśmy o Coutinho. To, czego w tym sezonie dokonał Salah, jest niesamowite. Dzięki niemu nie musieliśmy tęsknić za Coutinho. W czym byliśmy lepsi? Razem z nim mogliśmy dłużej się utrzymywać pod polem karnym rywala, lepiej kończyliśmy akcje... Ale Salah to po prostu gol. Ma to coś, ten instynkt, dzięki któremu zawsze znajdzie się w odpowiednim miejscu. Coutinho bardziej odpowiadał za kreowanie.
Jak do tego finału podejdzie Salah, który jest w trakcie Ramadanu?
Już mówiłem, że będę jadł za niego, aby miał siły. (Śmiech). Na pewno nie będzie mu łatwo, ale on jest przyzwyczajony do Ramadanu. Czasami nawet musiał sobie z nim radzić w trakcie okresu przygotowawczego, a wtedy jest dużo ciężej pod względem fizycznym. Mam nadzieję, że 26 maja rozegra swój najlepszy mecz w życiu i wygramy Ligę Mistrzów.
BBC czy MSF?
Bez wątpienia MSF.
Określ jednym słowem Salaha, Firmino i Mané.
Salah to gol. Mané to strzała, przebija się przez rywala. A Firmino to moja słabość.
Niektórzy porównują Firmino z Benzemą.
Roberto to moja słabość. Strzela gole, ułatwia grę innym, wykonuje niesamowitą robotę. Jest dla nas kluczowy, robi wszystko.
Kto jest szybszy – Salah czy Mané?
Mané na krótkim dystansie, a Salah na długim.
Czy Alberto Moreno na treningach często musi sobie radzić z Salahem?
Tak. W okresie przygotowawczym tuż po jego przyjściu z Romy musiałem go kryć na treningach. Muszę przyznać, że kiepska sprawa. Wiem, co czują jego rywale w meczu.
Co zrobisz, jeśli wygracie finał?
Jeśli wygramy, to tuż po powrocie do Sewilli wytatuuję sobie puchar Ligi Mistrzów. Ale nie lubię dzielić skóry na niedźwiedziu.
Jak zatrzymać ten Real Madryt?
Musimy być sobą, zagrać tak, jak graliśmy w całym sezonie – musimy być nieustępliwi, wykorzystywać kontry, stosować ciągły pressing... Trzeba przyznać, że przyjście Van Dijka bardzo nam pomogło w defensywie. To nasz kapitan w obronie, zarządza wszystkim od tyłu. Z dobrą obroną i z tymi trzema bestiami z przodu wszystko jest możliwe.
Real Madryt jest lepszy w jednym meczu czy w dwumeczu?
W finale.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze