(Prawie) pożegnanie sezonu
Zapowiedź meczu Villarreal –Real Madryt
No i koniec. C'est fini. Se acabó. Zinédine Zidane wreszcie nie będzie musiał niemal tydzień w tydzień powtarzać, że „dopóki istnieją matematyczne szanse”, Benzema na jakiś czas przestanie pełnić funkcję honorowego najlepszego napastnika świata, Dani Carvajal zawiesi bramkarską karierę, a Casemiro wciąż nie dostanie czerwonej kartki.
Jaki był ten sezon ligowy w wykonaniu Realu Madryt, każdy widział. Szanse na mistrzostwo pogrzebane pół roku temu, a potem już tylko mniej lub bardziej ekskluzywne sparingi przed konfrontacjami w Lidze Mistrzów. Dziś czeka nas już ostatnia tego typu potyczka. Rywalem Królewskich będzie zaś grający na własnym stadionie Villarreal.
Żeby było ciekawiej, Żółta Łódź Podwodna również nie gra już zupełnie o nic, nie licząc ewentualnego wskoczenia na piąte miejsce, które jednak należy rozpatrywać wyłącznie w kategoriach kosmetyki. Trzeba jednak przyznać, że Villarreal swój podstawowy cel spełnił pomimo napotykanych na przestrzeni całego sezonu wielu trudności.
Najpierw na przełomie września i października, po kompromitującej porażce 0:4 z Getafe, zwolniono trenera Frana Escribę. W styczniu zespół opuścił jeden z czołowych zawodników, Cédric Bakambu, który wyruszył budować swoją legendę do Chin. Luty? Tutaj przyszedł z kolei czas na skandal z udziałem Rúbena Semedo, oskarżonego o porwanie, kradzież oraz pobicie. Do tego należy też dodać, że przez cały sezon ekipa z Estadio de la Cerámica radzić sobie musiała bez swojego kapitana i niekwestionowanego lidera, Bruno Soriano. A jednak mimo tych wszystkich rzucanych przez złośliwy los pod nogi kłód naszym rywalom udało się piąty rok z rzędu zakwalifikować do europejskich pucharów.
O tym, że nie mierzymy się z byle ekipą zebraną na szybko po rundce na osiedlu świadczy też oczywiście to, że podopieczni Javiera Callejy już raz w tym sezonie potrafili nas pokarać. W połowie stycznia na Santiago Bernabéu Villarreal pokonał nas bowiem 1:0 po ładnym golu Pablo Formalsa w samej końcówce. Warto zaznaczyć, że było to pierwsze w historii zwycięstwo El Submarino Amarillo na obiekcie Królewskich.
Targają dziś nami skrajne uczucia. Z jednej strony cieszymy się, że ten sezon ligowy już się kończy. W tajemnicy możemy się przyznać, że momentami naprawdę trudno było zapowiadać kolejne mecze, w których stawką był koszyk cebuli. Z drugiej jednak mimo wszystko smuci nas trochę fakt, że przed rozpoczęciem kolejnych rozgrywek z czystą kartą czeka nas ponad dwumiesięczna przerwa. Całe szczęście, że oprócz transferowych plotek będą nam ją wypełniały jeszcze mistrzostwa świata.
A także rzecz jasna finał Ligi Mistrzów, który może sprawić, że fatalny wynik w Primera División stanie się jedynie niewiele znaczącym szczególikiem w obliczu niepowtarzalnego, historycznego wyczynu Realu Madryt Zinédine'a Zidane'a.
Początek meczu o 20:45. Można go obejrzeć na Eleven Sports 1 w player.pl.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze