Dlaczego „to, co mówi Zidane, jest święte”?
<i>El Confidencial</i> o statusie Francuza w Realu Madryt
„To, co mówi Zidane, jest święte”. Ta wypowiedź Sergio Ramosa najlepiej obrazuje to, że piłkarze tej drużyny Realu Madryt będą do końca iść ślepo za Francuzem. Jeśli trener ogłasza, że na prawej obronie w najważniejszym meczu sezonu do tego momentu zagra Lucas, tak ma być i koniec. To samo dotyczy przesunięcia Modricia na prawe skrzydło czy odstawienia Casemiro kosztem wstawienia Kovačicia. W Monachium Benzema i Bale usiedli na ławce, ale nikt nie był zdziwiony czy zaskoczony, nikt nie podważył zostawienia Cristiano w ataku bez żadnego wsparcia. El Confidencial stwierdza, że gdyby zrobił to Mourinho, zostałby zrównany z ziemią za tak tchórzliwą próbę wywalczenia awansu. Wtedy analizowane byłoby słabe rozegranie, defensywna taktyka i konserwatywne podejście trenera. Nikt nie zostawiłby suchej nitki na pomysłach, które doprowadziły do tego, że rywal potrafi stworzyć na Bernabéu 22 okazje.
W Realu już za fakt uznaje się, że trzecie sezony są dla trenerów najgroźniejsze z powodu wyczerpania, zmęczenia emocjonalnego oraz tarć na linii szkoleniowiec-drużyna. Różnice między wyborami trenera a kierunkiem wyznaczonym przez piłkarzy zaczynają być coraz większe i doprowadzają do obniżenia motywacji do dawania z siebie wszystkiego dla danego opiekuna. Tych symptomów nie widać jednak w trzecim sezonie Zizou, co ma zaskakiwać nawet działaczy, chociaż nie da się przejść obojętnie wobec przegranej już jesienią ligi i odpadnięcia w katastrofalnych okolicznościach z Pucharu Króla. Najbardziej rozczarowany tymi wydarzeniami był sam Florentino, ale jego ból ukoił kolejny finał Ligi Mistrzów.
Zidane dba o coś, czego w swoim warsztacie nie posiadają inni bardziej taktyczni i doświadczeni trenerzy z przeżyciami z wielu krajów. Mourinho pracował z sukcesami w Portugalii, Hiszpanii, Anglii i we Włoszech. Guardiola poza Hiszpanią poznał Niemcy i Anglię. Obaj zarządzali wieloma różnymi szatniami. To, że Zidane wydaje się dużo mniej zmęczony na tym etapie pracy od nich, tłumaczyć trzeba właśnie jego zarządzaniem szatnią. Tutaj Zizou jest absolutnym mistrzem. Swoją postawą utrzymuje wsparcie zawodników niezależnie od wyników, co pozwala polegać mu na piłkarzach w kluczowych momentach sezonu, co widać było między innymi w dwumeczu z Bayernem. Główny punkt jego doktryny mówi o tym, że nie należy się denerwować i trzeba zaakceptować cierpienie oraz trudności, bo one prowadzą do upragnionego wyniku. Dzisiaj zawodnicy Realu są gotowi cierpieć na murawie do granic wytrzymałości, bo uznają przesłanie Zidane'a wręcz za dogmat. Klub wskazuje, że właśnie to zarządzanie szatnią czy wywalczenie sobie wsparcia graczy jest kluczowe. Nie jest to niczym łatwym, co pokazuje fakt, że metody i myślenie innych wielkich trenerów często ściera się z nastawieniem dużej części ich szatni.
Rodzina Zidane'a, jak określa się obecnie ekipę w klubie, jest kluczem do zrozumienia, dlaczego Real Madryt może mieć tak złe momenty w dwumeczach, a jednocześnie przechodzić dalej kosztem tak doświadczonych firm jak Juventus czy Bayern. Jedyne wytłumaczenie prezentowane dzisiaj przez działaczy mówi o tym, że ta grupa zawodników zachowuje się wręcz jak dewoci wobec szkoleniowca, który przemyka cicho przez konferencje, a na poważnie głos zabiera w kuluarach szatni. Słowa Ramosa po wygranej w Monachium potwierdzają tezy z tego artykułu. Real Madryt dopuścił w Niemczech do 17 okazji rywala, a drugą połowę kończył z 10 zawodnikami w swoim polu karnym. Kapitan bronił jednak Zidane'a i wystosował cios w swoich poprzednich szkoleniowców, według wielu szczególnie w Mourinho: „Trener Realu zawsze będzie podważany. Ja pozostawałem tutaj 9 lat bez wygrania Ligi Mistrzów, a niektórych szkoleniowców nawet nie krytykowano. Kiedy Zizou chce coś zrobić, robi to, bo to on tu rządzi. My cieszymy się, że to on prowadzi ten statek”.
Wiara szatni została złożona w człowieku, który doprowadził ją do trzeciego finału Ligi Mistrzów z rzędu. Wierzysz zawsze tylko w tego, kto na końcu doprowadza cię do sukcesu. Kontrolowanie szatni jest tym, co różni Zidane'a od innych trenerów i z tego co widać, daje odpowiednie wyniki, bo dzisiaj nie widać zmęczenia po żadnej ze stron. Zizou na konferencjach otwarcie mówi o chęci dalszej pracy, a Ramos odpowiada mu na konferencji, że „jego słowa są święte”. To mocna odpowiedź w stosunku do pytania o szpaler, gdy niektórzy podawali, że zawodnicy Realu chętnie okazaliby taki szacunek kolegom z Barcelony. Z Zidane'em nagle bronienie jest mniej bolesne niż z Mourinho czy Benítezem, bo jak mówią w samej szatni, „każdy, kto wchodzi do gry, radzi sobie dobrze, a ten trener sprawia, że jesteśmy coraz więksi”.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze