Navas: Dziękuję tym, którzy wierzą, że mogę być bramkarzem Realu na wiele lat
Kostarykanin porozmawiał z radiami
Keylor Navas po półfinałowym rewanżu Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium pojawił się w strefie mieszanej. Przedstawiamy wypowiedzi bramkarza Realu Madryt dla dziennikarzy radiowych.
– Transfer nowego bramkarza? Real kupił nowego bramkarza. Patrzcie na mnie, nowa twarz, wyglądam inaczej, bo ściąłem włosy! [śmiech] Ja staram się dawać z siebie wszystko. Szanuję opinię każdej osoby, ale to nie odbiera moich chęci na pomaganie tej drużynie i grę w kolejnym finale. To wszytko mocno mnie motywuje i raduje, a wspiera mnie wiele osób. Niektórzy mówią o mnie źle, ale są też ci, którzy są ze mną w najtrudniejszych chwilach. To moja motywacja.
– Trzy finały z rzędu? Mamy wielkich zawodników. Dzisiaj Real Madryt na poziomie indywidualnym ma niesamowitych graczy. Do tego trener wykonuje świetną pracę i jesteśmy z nim do śmierci. Jesteśmy zjednoczeni, co daje wielką przewagą i pozwala nam dawać z siebie wszystko indywidualnie i drużynowo.
– Krytyka? Dla mnie bycie tu to przywilej. Cieszę się, że mogę tu codziennie trenować. Zabrać to wszystko może mi tylko Bóg, bo jeśli będę mieć zdrowie, będę dalej robił swoje. Na pewno każdy chce słyszeć o sobie dobre rzeczy, ale jak mówię, są też takie osoby, które mnie lubią. Nie wszyscy myślą tak samo, nie wszystkim podoba się to samo. Więc dziękuję tym, którzy są ze mną, wspierają mnie do śmierci i wierzą, że mogę być bramkarzem Realu na wiele lat. Idę dalej, jestem zadowolony, że tu gram i gdyby to zależało tylko ode mnie, podpisałbym nową umowę, robił dalej swoje i zakończył karierę w Realu Madryt. Nie zmieniam swojego myślenia, bo ktoś myśli o mnie coś innego.
– Kto mnie nie wspiera? Mówię o osobach z zewnątrz, nie tylko fanach, bo w życiu mamy różnego rodzaju ludzi. Gdy rozmawiam z ludźmi z klubu, wszyscy mnie wspierają. Wszyscy tu są ze mną i to jest najważniejsze. Gdy masz zaufanie, musisz ciężko trenować i odwdzięczać się w takich starciach.
– Zidane i kapitanowie? Ja mogę być im tylko wdzięczny, bo zawsze mnie wspierali. Gdy idzie dobrze, są ze mną, a gdy idzie gorzej, jest tak samo. Ja mogę tylko być wdzięczny, pracować i być szczęśliwy. Na końcu trzeba się tym cieszyć, bo te okazje, jakie tu mamy, naprawdę są wyjątkowe.
– Sędziowie pomagają Realowi? Sędziowie nie strzelają goli, nie dośrodkowują, nie kopią piłki… Nie można też być nastawionym tak negatywnie i odbierać nam zasług. Wygraliśmy w ich domu, co jest bardzo trudne. Na pewno cierpieliśmy, ale to jest futbol. W starciu z wielką ekipą trzeba być przygotowanym na cierpienie i walczyć o swój cel. My mamy nasz finał.
– Finał? Trzeba poczekać na rywala i gdy go jutro poznamy, rozpoczniemy nasze przygotowania. Niezależnie kto to będzie, jasno wiemy, że herb nie wygrywa tytułu i trzeba szanować każdego. Nie można nikogo lekceważyć. Jeśli chcemy zostać mistrzami, trzeba uszanować przeciwnika i wykonać maksymalny wysiłek.
– Co robić, gdy popełni się taki błąd jak Ulreich? Zależy od twojej osobowości. Nie znam go. Gdy mylisz się, widzisz to sam i musisz iść dalej, pracować. Ja wiele razy po błędzie potrafiłem się podnieść, bo wiedziałem, że koledzy mnie potrzebują. Wiadomo, że na białej kartce widać tylko czarne punkty od strzału, który przeszedł, ale twoja grupa wie, o co chodzi i kto jak pracuje.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze