Rana na głowie Varane'a nie okazała się poważna
Wytłumaczenie pomeczowego obrazka
Realizator wczorajszego półfinałowego starcia Bayernu Monachium z Realem Madryt pokazał po spotkaniu zakrwawioną głowę Rafy Varane'a, którą z niepokojem oglądał Sergio Ramos. Po meczu okazało się, że był to efekt zderzenia z Javim Martínezem, a Francuz wytrzymał z małym rozcięciem przez prawie pół godziny gry.
Gdy po końcowym gwizdku pokazano najpierw kilku fanów, którzy zakłócili porządek na murawie, a następnie zakrwawionego Varane'a, rozpoczęły się spekulacje co do pochodzenia urazu stopera Królewskich. Ostatecznie okazało się, że wziął się on ze zderzenia głową z Martínezem w 67. minucie gry. Kimmich dośrodkował na głowę Hiszpana, który na drugim słupku zgrał piłkę do Lewandowskiego. Okazało się, że gracz Bayernu zderzył się przy okazji z Varane'em i po 8 minutach opuścił boisko, a na ławce otrzymał lodowy pakiet do przyłożenia do skroni. Zawodnik Realu wytrzymał tymczasem do samego końca, po czym w końcu koledzy zauważyli, że po jego szyi spływa krew. Ostatecznie rana nie okazała się poważna.
Warto dodać, że w tamtej sytuacji Bayern domagał się rzutu karnego, ale nie było go ani w sytuacji tego zderzenia, ani też po zgraniu futbolówki. Ramos ostro walczył o piłkę z Müllerem, ale najpierw na spalonym znajdował się Lewandowski, następnie Polak faulował kapitana Realu poprzez odepchnięcie, a piłka dodatkowo spadła na ręce atakujących Bayernu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze