Dlaczego?
Jak to możliwe?
„Kiedy nie masz ciągłości w klubie, to mecze w reprezentacji dają ci życie”, powiedział po wczorajszym pogromie Argentyńczyków Isco. Pomocnik Królewskich zdobył w tym spotkaniu trzy bramki. Różne oblicza byłego gracza Malagi w kadrze i klubie stanowią jedną z największych tajemnic trwającego sezonu. Dziennikarze Asa postarali się znaleźć odpowiedzi na nurtujące wszystkich pytanie: Dlaczego absolutnie niezbędny zawodnik La Rojy w Realu Madryt nie jest w stanie pokazać swojej najlepszej wersji?
Zaufanie ze strony Lopeteguiego
Zaufanie jest dla Isco kluczowym słowem. – Lopetegui okazuje mi zaufanie minutami i meczami. To prawda, że w Realu nie mam ciągłości, której piłkarz potrzebuje i pragnie. Ale tam też grają wielcy zawodnicy, może problemem jestem ja, że sobie jej nie wywalczyłem – stwierdził szczerze przed kamerami po ostatnim gwizdku wtorkowej potyczki. Isco jest oczkiem w głowie selekcjonera od czasu, gdy obaj spotkali się w kadrze U-21 w 2013 roku. Lopetegui nigdy zresztą tego nie ukrywał. „Isco mnie zachwyca”, powiedział w jednym z pierwszych wywiadów po objęciu kadry narodowej. I doskonale widać, że nie są to tylko puste słowa. Sam zawodnik wie, że pod wodzą byłego szkoleniowca Porto jest skazany na dobrą grę. Było tak chociażby na Bernabéu z Włochami, gdy kręcił niemiłosiernie Verrattim i strzelił dwa gole. Lopetegui nie boi się również wystawiać piłkarza Królewskich obok zawodników o zbliżonym profilu, jak chociażby Andrés Iniesta. Przeciwnie – widzi w tym jedynie korzyść dla zespołu.
Gdy Zinédine Zidane obejmował Los Blancos, puszczał w kierunku malagijczyka oczko („Przypomina mi mnie samego”), ale z czasem uczucie słabło. Choć Hiszpan był kluczowym graczem pod koniec zeszłego sezonu, w trwającej kampanii był zmieniany 23 razy. Frustrację Francisco widać było przede wszystkim na stadionie Espanyolu, gdy przy niezbyt korzystnym wyniku schodził z murawy przez 35 sekund. Na Ipurui Isco potrafił już jednak zatuszować niezadowolenie. W rewanżowej konfrontacji z PSG pogodził się z rolą rezerwowego, a teraz to samo przyjdzie mu zrobić przed bojami z Juventusem.
4-4-3...
Praktycznie od początku przygody w Madrycie Isco musiał rywalizować z BBC. Mając na uwadze, że Casemiro, Kroos i Modrić mają niepodważalne miejsce w środku pola, Hiszpan mógł cieszyć się prawdziwą ciągłością tylko wówczas gdy Zidane zmieniał system na 4-4-2. W ustawieniu z trójką napastników szkoleniowiec zdecydowanie bardziej woli stawiać na Lucasa i Asensio. Warto jednak zaznaczyć, że nawet przy grze dwójką napastników w Klasyku Isco nie dostał ani minuty – od początku wystąpił Mateo Kovačić.
Zadatki do gry zespołowej
Zostawiając już z boku trzy gole z Argentyną, najlepszym dowodem na to, jak dobrze Isco czuje się w reprezentacji jest jego bramka z Albanią. Zawodnik Realu wykończył wówczas akcję, w której przed strzałem drużyna wymieniła 18 podań. W Madrycie wielu zarzuca pomocnikowi, że zbytnio zwalnia grę. Między innymi dlatego przegrywa rywalizację z bardziej „elektrycznym” Lucasem. Isco wiele zyskuje, gdy obok niego w środku pola biegają gracze Barcelony i Atlético. W narodowych barwach nie musi podejmować aż tak wielu ryzykownych decyzji – wczoraj zaliczył zaledwie dwa niecelne podania i stracił tylko pięć piłek (z Niemcami – sześć). W klubie jego średnia wynosi 12 strat na mecz. Za kadencji Lopeteguiego Andaluzyjczyk strzelił dziewięć goli w 13 spotkaniach. W Realu do siatki trafia raz na 327 minut.
Na parę miesięcy przed mundialem status niezastąpionego w ekipie jednego z faworytów turnieju, w klubie natomiast niepewny miejsca na mecze Ligi Mistrzów. Życie pisze nieraz dziwne scenariusze.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze