Omar Mascarell: Czuję, że jestem w stanie grać w Realu Madryt
Wywiad z pomocnikiem
Zawodnik Eintrachtu Frankfurt udzielił wywiadu dziennikowi AS. Opowiadał w nim o swoich doświadczeniach z pobytu w Niemczech, ale wypowiadał się również na temat swojej przyszłości i możliwym transferze do Realu Madryt.
Jak ci powodzi w Niemczech?
Bardzo dobrze, jestem zadowolony. Teraz muszę poczekać kilka tygodni przez drobną kontuzję kości stopy, ale nie jest to nic poważnego. Jestem zadowolony z tego, jak się wiedzie drużynie. Walczymy o miejsca gwarantujące udział w Lidze Mistrzów, jesteśmy w półfinale Pucharu Niemiec… Nie można prosić o więcej.
Eintracht Frankfurt zaczyna umacniać swoją pozycję wśród największych klubów w Niemczech.
W poprzednim sezonie był boom. Spisaliśmy się dosyć dobrze w lidze, dotarliśmy do finału Pucharu Niemiec, gdzie graliśmy z Borussią Dortmund… W tym sezonie od początku do teraz znajdowaliśmy się na bardzo dobrym poziomie, mamy znakomitą kadrę i musimy utrzymać formę do końca sezonu.
Celem jest awans do Ligi Mistrzów?
Tak. Myślę, że teraz ten cel jest jasny. Zawsze lepiej awansować do Ligi Mistrzów, ale sama gra w europejskich pucharach już byłaby wielkim sukcesem. Zostało nam siedem kolejek, mamy bardzo trudny kalendarz, więc musimy być maksymalnie skupieni. Jesteśmy również w półfinale Pucharu Niemiec z Schalke, który zagramy na ich stadionie i chcemy awansować do finału w Berlinie drugi rok z rzędu.
Kiedy przechodziłeś do Eintrachtu, spodziewałeś się, że będziecie walczyć o udział w Lidze Mistrzów?
Kiedy przychodziłem, Eintracht we wcześniejszym sezonie walczył o utrzymanie. Wtedy trudno było myśleć o Lidze Mistrzów, ale w poprzednim sezonie oczekiwania kibiców i drużyny wzrosły, ponieważ spisywaliśmy się znakomicie. Dobrze rywalizowaliśmy z zespołami z czołówki, a tym roku nadzieje są jeszcze większe. Naszym celem teraz jest udział w europejskich pucharach.
Nie mogłeś grać przez wiele miesięcy z powodu poważnej kontuzji ścięgna Achillesa. O czym wtedy myślałeś?
Było bardzo trudno. To była moja pierwsza poważna kontuzja. Po rozegraniu całkiem dobrego sezonu na poziomie indywidualnym, straciłem to, co najlepsze, czyli finał w Berlinie. To były bardzo trudne chwile, ponieważ musiałem zostać całe lato, pracując we Frankfurcie. Jednak pracowałem na maksimum każdego dnia, dbałem o siebie bardziej niż kiedykolwiek, żeby wrócić silniejszy i tak się stało. Wróciłem na wysoki poziom.
Doznałeś kontuzji, kiedy pojawiło się zainteresowanie ze strony wielkich drużyn, jednak teraz wydaje się, że jesteś jeszcze silniejszy. Myślisz, że tak miało być?
To prawda, że poprzedniego lata pojawiło się zainteresowanie ważnych klubów, dlatego tak poważna kontuzja była bolesnym ciosem. Jednak kiedy ciężko pracujesz i jesteś skupiony na celu, los przygotuje ci coś lepszego i tak było. Pracowałem sześć czy siedem miesięcy na maksimum, wróciłem jeszcze silniejszy i dzięki temu być może latem znów pojawi się zainteresowanie wielkich drużyn. Jestem bardzo szczęśliwy.
Do Niemiec dotarła informacja Asa, że Real Madryt zamierza cię odkupić?
Tak, oczywiście. Tamta informacja to był boom. Wszyscy się o tym dowiedzieli. Wszędzie tutaj o tym pisano. To był wielki boom.
Ktoś z Realu Madryt się z tobą skontaktował?
O tej informacji było bardzo głośno w ostatnim czasie. Wiem, że mój agent jest w kontakcie z Realem Madryt i trwają rozmowy. Jednak zostały jeszcze dwa miesiące sezonu i muszę być skupiony na Eintrachcie. Mogę za to powiedzieć, że darzę Real Madryt wyjątkowym uczuciem. To drużyna, w której się wychowałem i dla mnie Real Madryt zawsze będzie najlepszą opcją.
Twoim marzeniem ciągle jest odniesienie sukcesu w Realu Madryt?
Tak, to oczywiste. Spędziłem tam wiele lat, tam się kształciłem jako piłkarz i jako osoba. Darzę ten klub ogromnym uczuciem. Mam nadzieję, że pewnego dnia będę mógł znów należeć do tego wielkiego klubu i dalej święcić sukcesy.
Kiedy doznałeś kontuzji, nie byłeś już zawodnikiem Realu Madryt. Interesowali się tobą?
Kiedy doznałem kontuzji, a oni się dowiedzieli, natychmiast się ze mną skontaktowali, żeby na bieżąco znać mój stan. Muszę im podziękować, ponieważ nie jestem już piłkarzem Realu Madryt i inne kluby zapomniałyby o mnie, a oni nie zapomnieli.
Kiedy byłeś w szkółce Realu Madryt, wydawało się niemożliwe, żeby dołączyć do pierwszego zespołu. Myślisz, że teraz jest łatwiej, ponieważ wychowankowie dostają więcej szans?
Nie wiem, czy jest łatwiej, ale faktycznie teraz jest tam więcej młodych piłkarzy, którzy pochodzą ze szkółki. Mają utalentowanych piłkarzy w szkółce, to niesamowite. Ja zawsze marzyłem o tym, żeby tam być.
Jaką rolę odegrał Zidane w tym, że jest tylu wychowanków w pierwszej drużynie?
Przede wszystkim chodzi o zaufanie. On był w Castilli i wie, czym jest szkółka. Ma duży wkład w obecną sytuację, ponieważ postawił na młodych zawodników i wyszło mu to na dobre. To są piłkarze, którzy dają z siebie wszystko dla klubu i to jest niesamowicie ważne. Wszyscy są częścią sukcesów, które w ostatnim czasie odnosi Real Madryt.
Zidane był jednym z twoich idoli, kiedy byłeś dzieckiem?
Zawsze to mówiłem, był jednym z moich idoli. Niewielu piłkarzy prowadziło piłkę z taką elegancją. Każdy zawodnik, który lubi futbol, wzorowałby się na Zidanie.
Chciałbyś, żeby Zidane był twoim trenerem?
Wiedząc, jakim był niesamowitym zawodnikiem i po tym, co osiągnął w roli trenera, każdy byłby zachwycony, mogąc pracować z nim. Z takimi trenerami możesz się uczyć każdego dnia.
Jeśli Real Madryt skorzystałby z opcji wykupu, celem byłoby pozostanie w Madrycie?
To nie zależy ode mnie… Oni muszą podjąć decyzję. Ja spróbuję spojrzeć na to, co będzie najlepsze dla mojej przyszłości, żebym mógł dalej się rozwijać. Nie stawiam sobie ograniczeń, nieważne czy trafię do Realu Madryt czy do innego klubu.
Czujesz się przygotowany, żeby wywalczyć sobie miejsce w Realu Madryt?
Będąc szczerym, tak. Wiem, czym jest Real Madryt, spędziłem tam wiele lat. Myślę, że przeskok, który wykonałem jako piłkarz w Niemczech, jest dosyć duży. Obecny Omar ma niewiele wspólnego z tym, który grał w Hiszpanii. Rozwinąłem się pod każdym względem. Naprawdę czuję, że jestem w stanie grać w Realu Madryt.
Po trudnym sezonie w Sportingu wyobrażałeś sobie sytuację, w której teraz się znajdujesz?
To były trudne chwile. Pobyt w Sportingu Gijón był ważny, ponieważ to było moje pierwsze doświadczenie w Primera División. Nie miałem jednak wtedy regularności, jaką myślałem, że będę miał… Ale ze wszystkiego można wyciągnąć wnioski. Dzięki temu nie spuściłem głowy, mimo że rzeczy nie układały się po mojej myśli. Zaowocowało to transferem do takiej drużyny jak Eintracht, co sprawiło, że stałem się lepszym piłkarzem.
Utrzymujesz ciągle relacje z piłkarzami Realu Madryt?
Ciągle utrzymuję kontakt z niektórymi z nich. Obecnie najwięcej rozmawiam z Vallejo, ponieważ w poprzednim sezonie byliśmy razem tutaj i przyjaźnimy się. Regularnie rozmawiamy.
Spodziewałeś się tego, że Vallejo będzie odgrywał tak małą rolę w Realu Madryt?
Wszyscy wiemy, jaki potencjał ma Jesús. Ma ogromny potencjał. To jego pierwszy sezon, a do Realu Madryt trudno wejść w tak młodym wieku, licząc na niewiele okazji do gry. Jednak nie ma się o co martwić, on pracuje każdego dnia na maksimum. Z jego potencjałem, liczba minut będzie rosnąć.
Obawiasz się tego, że mógłbyś trafić do Realu Madryt i nie mieć okazji na grę?
Trochę tak, nie podobałoby mi się to. Jestem zawodnikiem drużynowym i rozumiem, że potrzebne są rotacje, ale nie chcę widzieć siebie w sytuacji, w której trenuję od poniedziałku do piątku na 100 procent, a później trafiam na trybuny. Mam 25 lat, jestem młody i doskonale wiem, że można się rozwijać poprzez grę i tego właśnie chcę.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze