Gwałtowne hamowania
Kiedy zaczyna być dobrze, za każdym razem coś siada
Nie raz i nie dwa Zinédine Zidane w trakcie tego nieregularnego sezonu mówił, że jego drużyna potrzebuje zaufania. Że jego piłkarze potrzebują kilku kolejnych zwycięstw, by kontynuować projekt, który w 2017 roku dał Realowi pięć na sześć możliwych do zdobycia trofeów.
Każda ze wspominanych przez Francuza serii zawsze kończyła się w gwałtowny i niespodziewany sposób. Porażka z Espanyolem jest jedynie jedną z części składowych, które wyrzuciły Królewskich z krajowego pucharu i zakończyły marzenia o obronie mistrzostwa. Champions League znów pozostaje ostatnim ratunkiem.
Przegrana w starciu z Los Pericos zakończyła passę pięciu wygranych z rzędu – z Realem Sociedad, PSG, Betisem, Leganés i Alavés. Były to przekonujące zwycięstwa z długimi momentami naprawdę dobrej gry i naznaczone skutecznością. Wszystko, czego brakowało od września, gdy liga zaczęła uciekać niemal od samego startu.
Po porażce z Betisem na Bernabéu Królewscy zwyciężyli w Dortmundzie, a także w Primera División z Alavés, Espanyolem, Getafe i Eibarem. Następnie jednak przyszedł brutalny cios od Girony (1:2) i bardzo słaby mecz z Tottenhamem w Lidze Mistrzów (1:3), który kosztował podopiecznych Zidane'a pierwsze miejsce w grupie i koniec końców skojarzył ich w kolejnej fazie z PSG. Dwie porażki skutkujące zboczeniem ze zwycięskiej ścieżki.
Real mimo wszystko potrafił się podnieść – zwyciężył z Borussią, rozstrzelał Sevillę i zdobył kolejne Klubowe Mistrzostwo Świata. Potem przyszła jednak bolesna klęska z Barceloną, która znów uniemożliwiła Los Blancos złapać wiatr w żagle. Gdy wydaje się, że drużyna wreszcie zdoła osiągnąć właściwą prędkość, nagle przychodzi gwałtowne hamowanie. W miniony wtorek mieliśmy tego kolejny dowód.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze