Llorente dostał kartkę nim pojawił się na boisku

Po każdym spotkaniu La Liga zwykła publikować w Internecie pełny protokół sędziowski. Wypisane są w nim wszystkie istotne wydarzenia boiskowe – bramki, składy, zmiany, żółte i czerwone kartki oraz ich uzasadnienie lub wszelkie kontrowersyjne wydarzenia. Po wczorajszym meczu Realu z Deportivo Alavés również mogliśmy zapoznać się tym, co odnotował Xavier Estrada Fernández.

Kataloński arbiter ma za sobą takie sobie zawody, choć udało mu się nie wypaczyć wyniku spotkania, co bywa wręcz domeną hiszpańskich arbitrów. Estrada Fernández nie uniknął oczywiście kilku błędów, bo można zastanawiać się, czy na przykład nie powinien podyktować rzutu karnego dla Królewskich już w pierwszej połowie, ale ostatecznie nie miało to żadnego przełożenia na rezultat. Nie wspominając już o nieuznanym golu Karima Benzemy. Mały błąd przydarzył się też sędziemu już po meczu.

Estrada Fernández zapisał w protokole, że Marcos Llorente otrzymał żółtą kartkę w 72. minucie. Nie było w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wychowanek pojawił się na murawie… siedem minut później. W protokole możemy przeczytać: „W 72. minucie piłkarz (18) Llorente Moreno, Marcos został upomniany z następującego powodu: przytrzymywanie rywala, który wychodził do dogodnej sytuacji”. Wszystko się zgadza, z tą różnicą, że całe zajście miało miejsce jedenaście minut później. To kolejny przykład tego, że hiszpańskim sędziom brakuje koncentracji nie tylko w trakcie meczów, ale również po ich zakończeniu.