Cavani: Pierwszy mecz jest zawsze bardziej zamknięty
Wywiad z napastnikiem PSG dla dziennika <i>MARCA</i>
Edinson Cavani kończy w środę 31 lat. Najlepszy strzelec Paris Saint-Germain przyjął dziennik MARCA w ośrodku treningowym swojego zespołu. Na kilkadziesiąt godzin przed meczem opowiada o tym, że jest to starcie roku dla obu zespołów.
To mecz pisany wielkimi literami.
Zgadza się, dlatego tu jesteście, nie? [śmiech]
W jakim momencie PSG zmierzy się z Realem Madryt?
Mamy świetny okres, szczerze, idzie nam świetnie we wszystkich rozgrywkach. Może mieliśmy jakieś potknięcia, ale one są logiczne. Taki jest futbol. Może cię złapać na braku koncentracji, na słabszej formie i przegrywasz. Jednak to pomaga ci się obudzić i zobaczyć, co jeszcze czeka przed tobą. Pracujemy nad rozwojem każdego dnia.
Jesteś w Paryżu od pięciu sezonów. To także twój najlepszy czas?
Kupiliśmy wielkich zawodników i to ma znaczenie. To oczywiste. To dodaje pewności siebie na boisku. Kolejne wyzwania nas motywują, oczywiście łącznie z tą Ligą Mistrzów.
Ten dwumecz może ostatecznie uczynić z PSG wielki europejski zespół. Czujecie coś takiego w szatni?
Czujemy, że to będzie trudne starcie, ale przy tym prestiżowe. Gra z Realem, który ma taką historię, będzie czymś spektakularnym. To wzbudza entuzjazm, daje chęci na wybiegnięcie na boisko. Jednak będzie też ciężko, bo zmierzymy się z rywalem o ogromnym doświadczeniu i zawodnikami, którzy mogą stworzyć różnicę w każdej minucie. Dla nas to starcie na Bernabéu to też kolejny krok w rozwoju klubu w ostatnich latach przy tylu zmianach. Ambicje są jednak ogromne. Chcemy być coraz lepsi, rozwijać się jako klub i zdobywać doświadczenie.
Co dał wam Unai Emery jako trener?
Pewność siebie, to główny aspekt. To trener, który mocno bazuje na motywacji, a to coś podstawowego i przydatnego dla zawodnika. W futbolu i w życiu potrzebuje zaufania do samego siebie. Unai wykonuje pod tym względem dobrą pracę. Prowadzenie zespołu z wielkimi zawodnikami po ogromnych transferach z jednej strony jest łatwe, ale z drugiej trudne. Przyszli nowi gracze i potrzeba czasu. Emery wnosi pozytywne rzeczy.
W Hiszpanii wciąż wspominamy dwumecz z Barceloną i sędziowanie Aytekina. Wy o tym już zapomnieliście?
Futbol zależy od wielu rzeczy, to nie jest takie proste. Z rozgrywek wylecieć może dojrzalszy zespół, faworyt Ligi Mistrzów, może zaskoczyć jakiś nowicjusz czy słabsza ekipa. Futbol jak życie oparty jest na pracy. A gdy masz pracę i do tego jakość, to może zdarzyć się wszystko. Mecz na Camp Nou? Tak, odpadliśmy, przegraliśmy niesamowite spotkanie, ale to była część drogi tego klubu. Trzeba było ponieść taką porażkę i wyciągnąć z niej wnioski. To PSG jest odnowione i ma więcej doświadczenia, a to ma znaczenie.
Nie powiedziałeś nic o arbitrze…
Nie jestem człowiekiem, którzy zrzuca winę na innych. Wierzę w pracę na murawie. 98% meczów przegrywa się przez jakość rywala lub swoje słabości. Inne rzeczy nie mają znaczenia. Mecz z Barcelony zalicza się do tych przypadków, gdzie pytasz sam siebie, co się stało, ale nie dlatego, że jesteś winny, a dlatego, że wszystko było bardzo jasne. Jednak wracanie do tego nie ma już sensu. Każdy ocenia to na podstawie swoich kryteriów. Dla nas to było i jest już przyszłością.
Wróćmy do starcia z Realem. Przewidujesz dwumecz z dużą liczbą bramek?
Nie można nie myśleć o tym, jak będą wyglądać te mecze i jak będą się rozgrywać. Myślisz o Realu, jak wyglądały takie spotkania w przeszłości... Nie wiem, czy padnie aż tyle goli. Nie sądzę. Przynajmniej pierwszy mecz jest zawsze bardziej zamknięty. Oni nie będą chcieli stracić gola, a gość przy tym próbuje znaleźć lukę i wyprowadzić jakąś kontrę. Może tu będzie inaczej. Czasami niepotrzebnie nad czymś myślimy, bo futbol jest nieprzewidywalny. To będzie wyrównane starcie, w którym trzeba będzie mocno pracować w defensywie.
Jesteś napastnikiem, więc pewnie to rozumiesz, że Cristiano w tym sezonie nie notuje spektakularnej serii bramek. Co robi się w takich chwilach?
Cóż, on ma więcej doświadczenia ode mnie i na pewno wie, jak z tego wyjść. Uważam, że CR7 nie powinien czuć się z tego powodu źle. On wie, że tak już jest, że tak mają napastnicy. Tym bardziej tacy atakujący jak on z tym przekonaniem i wiarą w samego siebie. Wystarczy minimum i jeden dobry mecz, by się odrodzić. Jako kolega Cristiano po fachu dobrze wiem, jak to jest.
Porozmawiajmy o tobie. Co przeszło ci przez głowę, gdy zdobyłeś 157. bramkę dla PSG i został najlepszym strzelcem w historii tego klubu?
Nie czułem tego dnia nerwów. Kiedy trafiłem, przypomniałem sobie o drodze przebytej przez te wszystkie lata. Jestem z tych, którzy przy ważnym osiągnięciu, patrzą do tyłu. Największą uwagę przykuła u mnie jednak reakcja kolegów z ekipy i fanów! Czułem, że kibice są ze mną, że pomogli mi trafić do siatki. To wypełnia mnie radością ponad tym rekordem.
Jaką bramkę i gdzie chciałbyś jeszcze zdobyć, jakiej nie strzeliłeś dotychczas w Paryżu?
To jest jasne. Chyba ciągle brakuje mi nożyc i chciałbym, by przytrafiły mi się w finale Ligi Mistrzów, w dniu wielkiego tytułu dla tego klubu. Zdobywałem gole różnego typu, ale w katalogu brakuje mi właśnie nożyczek.
W czasie jedynej wizyty na Bernabéu w listopadzie 2015 roku nie udało ci się zdobyć bramki. Czy masz z tego powodu jakąś zadrę?
Pamiętam ten mecz, na ławce był Blanc. Przegraliśmy po golu Nacho. To była faza grupowa. Tak, pięknie byłoby trafić na Bernabéu, oczywiście. Pamiętam akcję z tamtego spotkania: leciała świetna wrzutka, pewnie do niej skoczyłem, ale nie zrobiłem pełnego obrotu, pomyliłem się i piłka mnie minęła. Przegraliśmy... a dominowaliśmy w pierwszej połowie i mieliśmy klarowne okazje. To będzie piękne wyzwanie i obym mógł zdobyć bramkę w Madrycie, by pomóc mojemu zespołowi.
Przypuszczam, że czujesz się teraz dobrze jako środkowy napastnik. Wcześniej jednak dużo biegałeś na bokach.
Wiecie, że tak tego nie widzę? Ja lubię zbiec do środka, pobronić, uniemożliwić wyprowadzenie kontry. To też cieszy mnie jako gracza. Biegam i osiągam małe cele. To mnie kręci, to część mnie. W dniu, w którym przestanę to robić, nie będę już grać na najwyższym poziomu. Jestem tego pewny. Takie rzeczy dają mi siłę, by potem dochodzić do sytuacji i trafiać.
To nie zabiera ci energii do atakowania?
Może i tak, ale nikt nie da ci gwarancji, że pozostając spokojnym i nie broniąc strzelisz dwa razy więcej goli, czy 10, czy 15 bramek więcej. Bronienie to coś mojego. To tworzy ze mnie piłkarza. Wychodzę na boisko dać z siebie wszystko i jeśli muszę wykonać sprint, by pomóc koledze, robię to.
Od tego PSG wymaga się wygrania Ligi Mistrzów, niezależnie od różnych analiz. W waszym przypadku nie liczą się tytuły lokalne. Też tak to widzisz?
Podoba mi się to pytanie. Uważam, że wokół Ligi Mistrzów powstała jakaś legenda, pewien mit. Oczywiście to najpiękniejsze rozgrywki, ale dla mnie liga jest bardzo ważna. To wynik całorocznej pracy. Ten mit o Lidze Mistrzów tworzy wielką nerwowość u kibiców i także zawodników, którzy tu przychodzą. Myślę, że to jest niepotrzebne, by taki klub jak PSG, w takiej fazie rozwoju, musiał wygrać Ligę Mistrzów bez względu na wszystko.
Porozmawiajmy o Mbappé.
Uważam, że niektórzy rodzą się z talentem od kołyski dotknięci przez Boga. Od małego mają taką wrodzoną klasę. Inni piłkarze na pewien poziom dochodzą pracą. Obaj ci gracze mogą być crackami, ale to inne drogi. Kylian, na przykład, ma ogromny potencjał i nabiera doświadczenia. To bardzo dojrzały chłopak, który wie, że musi się uczyć i rozwijać. To już światowa gwiazda, ale od niego zależy czy ruszy wyżej. Jest bardzo młody, ale już rozpoznaje się go na świecie. By być taką postacią, nie wystarczy tylko wielka gra, trzeba mieć też osobowość, dobre zachowanie oraz wychowanie. Tak dochodzi się na szczyt, korzystając z tego w piłce.
A ty uważasz się za kogoś z wrodzonym talentem czy doszedłeś tutaj pracą?
Czuję się błogosławiony przez Boga przez to, że mam wielką mentalność do pracy. Zawsze chciałem rywalizować, nigdy nie chciałem zostać z tyłu. Było tak od małego. Może mam mniej jakości od innych topowych graczy, ale dzięki pracy i zaangażowaniu osiągnąłem wielkie rzeczy. W moim postrzeganiu świata są ważniejsze rzeczy niż bycie najlepszym strzelcem klubu czy zdobycie Złotej Piłki. Pracuję na mniejsze rzeczy z tą wielką mentalnością.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze