Królewscy chcą Viníciusa jak najszybciej

Od jakiegoś czasu w hiszpańskich mediach pojawiały się informacje na temat daty przyjścia Viníciusa Júniora do Realu Madryt. Królewscy zapewnili sobie jego usługi w maju ubiegłego roku, jednak wstępnie ustalono z Flamengo, że zawodnik zostanie w obecnym klubie do lata 2019 roku. Napływające z Półwyspu Iberyjskiego pogłoski mówiły jasno o tym, że Los Blancos zamierzają ściągnąć Brazylijczyka do Hiszpanii już latem 2018 roku. Koronnym argumentem było to, że 17-latek mógłby już od sezonu 2018/2019 być dodatkową alternatywą dla trenera pierwszego zespołu.

Vinícius jest przyszłością Realu Madryt. Działacze twierdzą, że Brazylijczyk to więcej niż talent i obietnica rozwoju. Są pewni, że w przyszłości będzie robić różnicę. Na razie Królewscy muszą czekać do 12 lipca – wtedy Júnior będzie miał 18 lat i będzie mógł zmienić klub. Obecnie tematem numer jeden wokół młodego gracza stało się… zmartwienie. Nie chodzi o obniżkę formy. Wystarczy popatrzeć na jego przepiękną bramkę przeciwko Botafogo. Działacze sądzą, że ze względu na swój styl gry Vinícius stał się celem numer jeden rywali Flamengo.

Przykład takiego zachowania widzieliśmy właśnie w sobotę. Rywale atakują nogi młodego piłkarza, ponieważ odnoszą wrażenie, że brakuje mu szacunku. Na Bernabéu pojawiła się obawa, że z czasem stanie się to powszechnym działaniem obrońców, którzy nie zamierzają oszczędzać środków, by zatrzymać 17-latka. Przede wszystkim boją się kontuzji. Fakt, że na Brazylijczyka spływają pochwały, a rywale muszą oddelegować jednego ze swoich obrońców do jego upilnowania, nie uspokajają działaczy. Reagują niepokojem i wierzą, że jeśli Vinícius trafi do stolicy Hiszpanii, rywale nie będą traktować go tak, jak obecnie w Brazylii.