Gol po dobitce, czyli już ligowy klasyk tego sezonu
Rywale znowu byli pierwsi przy odbitej piłce
Zidane twierdzi, że drużyna ciężko pracuje nad poprawieniem się w każdym tygodniu, ale Królewscy wciąż tracą bramki. MARCA stwierdza, że najgorsze jest to, że jeśli rywale nie wykorzystują swojej sytuacji, bo strzał obroni Keylor Navas, to często dopadają do dobitki i wtedy są już skuteczni. Ostatnio odbite piłki nie padają łupem zawodników Realu Madryt.
Wszystko zaczęło się od Klasyku. Przy prowadzeniu Barcelony 1:0 Keylor Navas obronił sytuację sam na sam z Luisem Suárezem, ale kolejne dwie odbite piłki padały łupem Katalończyków, którzy w końcu wepchnęli futbolówkę do siatki. Sędzia przerwał jednak grę moment wcześniej z powodu zagrania ręką Daniego Carvajala. Hiszpan otrzymał czerwoną kartkę, a ostatecznie prawidłowe trafienie z jedenastu metrów zanotował Leo Messi.
Sytuacja powtórzyła się następnie 13 stycznia w spotkaniu z Villarrealem. Książkowa kontra wyprowadzona przez Czeryszewa, wybroniony strzał Enesa Ünala i lob Pablo Fornalsa prosto do siatki po przejęciu odbitej piłki. Królewscy znowu nie nadążyli za rywalem i pozwolili mu ponowić akcję. Kara była największa z możliwych, bo ta sytuacja kosztowała zespół jakiekolwiek punkty.
Zidane po tamtym meczu zwracał uwagę na odpowiednie zachowania w defensywie, ale na niewiele się to zdało. Wczoraj Levante doprowadziło do remisu 1:1 po praktycznie podobnej akcji. Keylor obronił sytuację sam na sam z Ivim, ale do piłki odbitej przed pole karne dopadł Boateng, który trafił do siatki płaskim strzałem. Rozwiązania wybierane przez atakujących rywala są różne, ale powtarza się schemat z brakiem reakcji kolegów na parady Navasa.
Jakby tego było mało, wczoraj Levante ustaliło wynik na 2:2 po odbiorze na połowie Królewskich i szybkim ataku. Takie bramki to jeden z największych grzechów Realu w tym sezonie. Co najgorsze, nie widać w tym temacie za dużej poprawy, a za 10 dni na Bernabéu pojawi się ekipa, która kocha takie błędy przeciwników. Cavani, Neymar i Mbappé bazują na szybkich akcjach i wykorzystywaniu miejsca zostawianego przez rywali. Gracze Realu Madryt powtarzają ostatnio, że Liga Mistrzów to inna historia i chociaż wiele razy to udowadniali, to w tym sezonie piłka wpada do siatki Navasa w podobny sposób niezależnie od poziomu przeciwnika.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze