Czy Thiago Motta zdąży wrócić na mecz na Bernabéu?

Jedną z największych zagadek tego sezonu w PSG jest sytuacja Thiago Motty. Dotychczas Włoch wystąpił w zaledwie w 15 z 35 spotkań zespołu, chociaż na papierze jest podstawowym graczem ekipy Unaia Emery'ego. Wszystko przez kolejne kontuzje kolana i piętrzące się dodatkowe problemy, które nie pozwalają mu wrócić do normalnych treningów. Od początku grudnia pomocnik rozegrał zaledwie 94 minuty, spędzając o wiele więcej czasu poza drużyną.

Emery poinformował dzisiaj, że Motta pozostaje w indywidualnym treningu i pracuje z fizjoterapeutami, bo w czasie leczenia ostatniej kontuzji kolana nabawił się też problemów z łydką. W końcu zapytano Hiszpana, jak widzi pozycję środkowego pomocnika na mecz z Realem. Ten odpowiedział, że gotowy jest Lo Celso, z zespołem zgrywa się Lass, a do czasu starcia z Królewskimi wróci także Motta. Gdyby 35-latek był w pełnej dyspozycji, bez wątpienia wybiegłby w pierwszym składzie, dowodząc drugą linią zespołu. Czas jednak ucieka, a do starcia na Santiago Bernabéu pozostaje już tylko 12 dni. Im później Motta dołączy do kolegów, tym mniejsze będą jego szanse na występ. Emery będzie musiał wtedy wybrać na tę defensywną pozycję 21-letniego Lo Celso, pozyskanego kilka dni temu 32-letniego Lassa, który w 2017 roku rozegrał 7 meczów na profesjonalnym poziomie, lub przesunąć do tyłu Rabiota czy Verrattiego, którzy jednak nie lubią grać w tym miejscu.

Warto dodać, że ostatecznie kłopotu z ograniem przed starciem z Realem nie będzie mieć Kylian Mbappé. Francuz nie zagra jutro w lidze z powodu zawieszenia za czerwoną kartkę obejrzaną w Pucharze Ligi. Reszta kary pozostaje w zawieszeniu do czasu orzeczenia Komisji Dyscyplinarnej, która zbierze się w czwartek 8 lutego, a jej orzeczenie wejdzie w życie 13 lutego, czyli dzień przed spotkaniem na Bernabéu. Młody atakujący po przerwie w ten weekend będzie mógł więc bez problemu wystąpić w następnym tygodniu w spotkaniach Pucharu Francji i ligowym.