Dlaczego Kepa ostatecznie nie trafił do Realu Madryt?
Madryckie media tłumaczą całą sytuację
Kepa Arrizabalaga wczoraj podpisał ostatecznie nową umowę z Athletikiem. Hiszpan ma pozostać zawodnikiem baskijskiego klubu do 2025 roku, chociaż jeszcze kilkanaście dni temu praktycznie zaklepane było jego przejście do Realu Madryt. MARCA i AS podsumowują powody, przez które 23-latek pozostał w Bilbao.
MARCA opisuje, że 3 stycznia José Ángel Sánchez zadzwonił do Athleticu i przekazał, że Real chce pozyskać Kepę i czeka na odpowiedź Rojiblancos. Ci stwierdzili, że nie będą negocjować w tej sprawie, bo chcą przedłużyć kontrakt z bramkarzem i nie chcą nawet rozmawiać o transferze za kwotę większą niż 20-milionowa klauzula. Baskowie przy okazji poinformowali zawodnika, że są gotowi dalej rozmawiać, chociaż wszyscy byli już praktycznie pogodzeni z jego stratą. Dzień później, 4 stycznia, Kepa stawił się w Madrycie na rutynowych badaniach medycznych. Lekarze współpracujący z Królewskimi skupili się na kontuzjowanej nodze bramkarza i doszli do wniosku, że jego złamanie niezupełne powinno zostać poddane operacji. Po takim zabiegu zawodnik potrzebuje 3-4 miesięcy na powrót do gry, co praktycznie przekreśliłoby szanse Arrizabalagi na występy w Realu w tym sezonie i zapewne także na wyjazd do Rosji na mundial.
Lekarze w Bilbao przedstawili wcześniej graczowi opcję z odpoczynkiem i leczeniem zachowawczym. Królewscy odpowiedzieli jednak, że albo piłkarz podda się operacji, albo nie zostanie kupiony w styczniu. MARCA stwierdza, że ostatecznie 23-latek musiał podjąć decyzję między transferem do Realu a grą na mundialu. W czasie kilku dni, o które poprosił do namysłu, Zidane po raz kolejny wyraźnie podkreślił, że nie potrzebuje nikogo nowego i nie chce też bramkarza. Francuz wiedział, że jeśli Real kupi Kepę, ten będzie dostępny najwcześniej w kwietniu i praktycznie nie będzie się liczył w kontekście tego sezonu, ale i tak mocno przedstawiał swoje nastawienie.
Athletic zrozumiał wtedy, że pojawiła się szansa, by odzyskać Kepę. Na stół położono ofertę z warunkami, o które prosił bramkarz i których nie dostawał przez 16 miesięcy. Hiszpan ocenił propozycję z rodziną i AS twierdzi, że to ona przekonała go do pozostania w Bilbao. Negocjacje zamknięto porozumieniem, które ogłoszono wczoraj. Kepa naprawdę poważnie myślał nad operację i przejściem do Realu, ale ostatecznie postanowił pozostać w Athletiku.
Dzienniki zgadzają się, że głównym powodem anulowania tej operacji było nastawienie Zinédine'a Zidane'a. Francuz zdecydował, że nie chce w styczniu żadnego transferu, nawet bramkarza z potencjałem na przyszłość. Szkoleniowiec nie chciał słyszeć o żadnych zmianach w kadrze i postanowił, że dogra sezon z tymi samymi zawodnikami. Gdy Kepa słuchał kolejnych konferencji, jego zapał malał aż w końcu popchnął go wręcz do pozostania w Athletiku.
MARCA dodaje, że Zidane przy tym zatwierdził przyjście Arrizabalagi latem i zastąpienie nim Kiko Casilli. Jeszcze w listopadzie Kepa był gotowy wypełnić kontrakt w Kraju Basków i przejść do Realu za darmo. Problemem jednak zaczęło być nastawienie Rojiblancos, którzy zaczęli wypuszczać sygnały, że bramkarz bez nowej umowy wiosną nie będzie grać. Tymczasem regularne występy były potrzebne Hiszpanowi do wyjazdu na mundial. Stąd przesunięcie transferu na styczeń i ostateczne załamanie całej sytuacji.
Teraz celem Realu znowu ma być David de Gea. Królewscy cały czas myślą o wzmocnieniu bramki graczem na miarę podstawowego składu i rozważają opcję powrotu do opcji z Hiszpanem. Media wyceniają ten transfer na 80-100 milionów euro.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze