Feliz cumpleańos, Marco!
22. urodziny Hiszpana
Dzień, w którym urodził się Marco Asensio, nie był najlepszy dla Realu Madryt. 21 stycznia 1996 roku Królewscy przegrali u siebie z Rayo Vallecano, co właściwie pieczętowało los Jorge Valdano na ławce trenerskiej. Z ósmego miejsca w lidze Los Blancos patrzyli w górę, mając 16 punktów straty do lidera. Sezon mogła uratować jedynie Liga Mistrzów, gdzie los kazał skrzyżować miecze z będącym wtedy w dobrej formie Juventusem.
Dziś wielu z kibiców, którzy udadzą się na Bernabéu, będzie pamiętać tamte wydarzenia. Oni najlepiej wiedzą, jak gorzkie było pożegnanie z Champions League po porażce z ekipą Marcelo Lippiego, która dwa miesiące później wzniosła ku niebu uszaty puchar. 22 lata po tamtych wydarzeniach swoje urodziny świętować będzie jeden z zawodników o największym potencjale na świecie, który jednocześnie znajduje się w bardzo dziwnej sytuacji.
Marco musi zmierzyć się z wieloma pytaniami. Dlaczego Zidane nie daje mu tak wielu szans w pierwszym składzie? Dlaczego wystawia go akurat tam, gdzie nie czuje się najlepiej? I w końcu dlaczego jego gwiazda tak bardzo zgasła, zaledwie pięć miesięcy po tym, jak w pojedynkę rozstrzelał Barcelonę w Superpucharze Hiszpanii? Polemikę znowu wywołał jego gol przeciwko Leganés. Przeciwko Deportivo La Coruńa postara się przysporzyć Zidane'owi większego bólu głowy.
Asensio jest niewątpliwie obdarzony ogromnym talentem. W ostatnich miesiącach zgasł i nie pokazywał już swojej magii, ale cała drużyna nie grała tak, jak wszystkich do tego przyzwyczaiła, więc nie można tu Hiszpana obwiniać. Mamy jednak do czynienia z zawodnikiem, który w przyszłości może stanowić o sile Realu Madryt, a już teraz jego dorobek wygląda co najmniej imponująco. Mistrzostwo Hiszpanii, Superpuchar Hiszpanii, Liga Mistrzów, a do tego dwa Superpuchary Europy i dwa klubowe mistrzostwa świata. Miejmy nadzieję, że będzie miał wiele okazji do powiększenia tej kolekcji.
W dniu urodzin życzymy mu przede wszystkim dalszego spektakularnego rozwoju. Wielokrotnie pokazywał, na co go stać, ale o jego limitach wie tylko on sam. Niech dalej strzela bramki, asytuje, zdobywa trofea i rozkochuje w sobie madridistas. Najlepiej zacząć już od dziś.
Feliz cumpleańos, Marco!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze