Asensio przepadł bez śladu
Hiszpan nie może odzyskać sierpniowego błysku
Gdy Real Madryt osiągał niedawne sukcesy, Marco Asensio znajdował się na ustach wszystkich. Dziś jednak, kiedy drużyna próbuje się wydostać z kryzysu, Hiszpan popadł w niełaskę, choć przecież w sierpniu wydawało się to nie do pomyślenia. Jak miało się okazać, Real szczyt formy osiągnął latem – zespół do teraz nie potrafi nawiązać do zwycięstw w fantastycznym stylu z Manchesterem United i Barceloną.
Od startu Primera División nastąpił bowiem powolny, stopniowy regres, podczas którego Real sprawiał wrażenie, jakby liga była nieistotnym dodatkiem. Jakby zespołowi wygranie po raz trzeci z rzędu Ligi Mistrzów lub – w najgorszym przypadku – Pucharu Króla zestawionego z tytułami zdobytymi w 2017 roku wcale nie wydawało się tak złym pomysłem na pielęgnowanie zaufania kibiców.
Zapętleni w tym wszystkim podopieczni Zinédine’a Zidane’a żyją z dnia na dzień improwizacją, tęskniąc za swoimi najlepszymi zawodnikami, którzy nie potrafią ustabilizować formy i wydają się momentami wręcz nieobecni. Jednym z nich jest Marco Asensio – piłkarz, który w sierpniu błyszczał najjaśniej (cztery gole, w tym dwa przeciwko Barcelonie) i zgłaszał konkretne aspiracje, by zagościć w pierwszym składzie na stałe. Dziś jednak niewiele widać w nim wszechstronności i przebojowości. Od dwóch miesięcy Marco pozostaje bez gola, a w zachowaniu ciągłości przeszkodziła mu też odniesiona w listopadzie kontuzja.
We wspomnianym zachowaniu ciągłości nie do końca pomaga mu również sam szkoleniowiec, który bardziej podcina mu skrzydła niż stara się go wyciągnąć z dołka. Asensio nie zagrał od pierwszej minuty w żadnym z najważniejszych spotkań – ani w Klasyku, ani w derbach Madrytu, ani nawet w żadnym z meczów Klubowych Mistrzostw Świata. Ponadto, w Lidze Mistrzów od początku wystąpił jedynie w wyjazdowym starciu z APOEL-em.
Pomaga to nieco zrozumieć postawę pomocnika we wczorajszej potyczce w Sorii: 85 bezbarwnych minut, bez iskry, bez brania na siebie odpowiedzialności. Jakby chodziło o zupełnie innego gracza. Zidane nie daje prawdziwych szans piłkarzowi, który nade wszystko potrzebuje regularności. Zdaniem znacznej części madridismo to właśnie Asensio, a nie Neymar czy Mpappé, powinien stanowić o sile zespołu zarówno dziś, jak i w przyszłości.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze