143 miliony euro na 18 zimowych transferów

Real Madryt ponownie skorzysta z możliwości wzmocnienia się w zimowym okienku transferowym. Kepa Arrizabalaga w ciągu kilkudziesięciu godzin ma zostać nowym zawodnikiem Królewskich. Będzie on 19. piłkarzem, którzy przyjdzie do zespołu w styczniu od sezonu 1994/95, gdy stworzono klubom taką możliwość.

Dotychczas 18 zawodników kupowano zimą w trakcie 9 takich okienek, a zdecydowanie najlepszą tego typu operacją było sprowadzenie Marcelo. Brazylijczyk w rozgrywkach 2006/07 kosztował klub 6,5 miliona euro, a dzisiaj jest drugim kapitanem zespołu z licznymi sukcesami na koncie. Na drugim biegunie znajduje się Julien Faubert, który w 2009 roku kosztował 1,5 miliona euro, a najbardziej w czasie półrocznego pobytu wsławił się spaniem na ławce rezerwowych w trakcie starcia z Villarrealem.

W sumie w styczniu wydano łącznie 143 miliony euro, które nie przekładały się jednak za bardzo na trofea. Na koniec takich sezonów sięgnięto jedynie po jedną Ligę Mistrzów, dwa mistrzostwa i Puchar Króla. Co więcej, ostatnim trofeum zdobytym z graczem z zimowego okienka jest Puchar Króla w 2011 roku, kiedy w kadrze na drugą część sezonu znalazł się Adebayor. Jeszcze większym problemem jest fakt, że tylko Karambeu, Marcelo i Higuaín zostawali ważnymi graczami zespołu, a od razu latem ekipę opuszczali Faubert, Parejo, Portillo, Adebayor, Huntelaar, Lucas Silva i Zé Roberto.

W tym roku klub na razie planuje jedynie transfer Kepy, ale robi to, by wykorzystać szansę, jaką jest wygasający kontrakt Hiszpana. Wszyscy czekają czy Real zdecyduje się kupić napastnika. Dotychczas zimą atak wzmacniali Portillo, Cassano, Higuaín, Huntelaar i Adebayor. Dwaj pierwsi nie zaprezentowali oczekiwanego poziomu. Pozostali zdobywali uznanie fanów i wykręcali dobre statystyki, chociaż na dłużej w zespole utrzymał się tylko Pipita.