Bernabéu nie jest już twierdzą

Santiago Bernabéu nie jest już twierdzą nie do zdobycia w lidze. 23 grudnia Real Madryt podjął na tym stadionie Barcelonę i przegrał. Według wielu stracił też szansę na ponowne włączenie się do walki o mistrzostwo Hiszpanii. Gole Luisa Suáreza, Lionela Messiego i Aleixa Vidala sprawiły, że Blancos tracą do odwiecznego rywala czternaście punktów w tabeli.

W dziewięciu kolejkach na swoim stadionie Real zdobył tylko 17 z 27 możliwych punktów. Zespół Zinédine'a Zidane'a nie rozgrywa najlepszego sezonu, ale Bernabéu zawsze pomagało w osiąganiu dobrych rezultatów. Teraz jest inaczej – na wyjeździe stracono mniej oczek, bo siedem.

Była twierdza zamieniła się w cierń, który nie pomaga w walce o mistrzostwo kraju. Tak złego bilansu u siebie po okresie świątecznym Real nie miał od ponad dekady. Przyczyniły się do tego remisy z Valencią (2:2) i Levante(1:1), a także przegrane z Betisem (0:1) i Barceloną (0:3). Zespół zwyciężał za to z Espanyolem (2:0), Eibarem (3:0), Las Palmas (3:0), Málagą (3:2) i Sevillą (5:0).

Gorzej było w sezonie 2005/06. Wtedy kryzys zakończył się nie tylko wymianą trenera (Lópeza Caro zastąpił Luxemburgo), ale także dymisją prezesa, Florentino Péreza. W 2005 roku na fatalny bilans złożyły się cztery porażki i remis u siebie. Początek rozgrywek był wówczas dla Królewskich katastrofą.

Pierwsze spotkanie z Celtą przegrano 2:3. Potem udało się wygrać z Athletikiem (3:1) i Mallorką (4:0). Później przyszła Valencia i bolesne 1:2. Do świąt Real wygrał jeszcze tylko dwa razy – z Saragossą (1:0) i Getafe (1:0). Reszta potyczek zakończyła się remisem lub porażką: z Barceloną było 0:3, z Osasuną 0:1, a z Racingiem Santander 1:1. W rozrachunku Realowi uciekło czternaście punktów, ale ostatecznie udało się zająć w lidze drugą lokatę w maju.