Transferem ma być Bale, ale…

Zinédine Zidane po Klasyku powiedział, że niczego nie żałuje i w każdej rozmowie podkreślał, że nie trzeba niczego zmieniać. Z kolei Marcelo wypalił, że niektórzy są rozpieszczeni, bo nie zawsze trzeba wygrywać. Trener i kapitan umniejszali znaczenie porażki, która była i dotkliwa psychologicznie, i trudna pod względem sytuacji w tabeli. Każdy robi jednak swoje i na swój sposób. Trener od zawsze widzi wszystko pozytywnie, a obrońca od długiego czasu w strefie mieszanej ma bardzo agresywne podejście do dziennikarzy, pisze MARCA.

Inne nastawienie prezentuje klub. Już w poniedziałek otworzy się zimowe okienko transferowe. Kilka tygodni temu działacze podjęli decyzję, że chociaż tego nie lubią, to spojrzą na dostępne opcje. Wszystko było jednak przygotowywane na spokojnie w oczekiwaniu na wyniki na mundialu oraz w Klasyku. Wysoka porażka u siebie i 14 punktów straty w lidze zmuszają do znalezienia rozwiązań. Nikt nie patrzy na zmianę na ławce, ale w drużynie już tak.

Zidane przechodzi przez zdecydowanie najtrudniejszy moment od stycznia 2016 roku. Klub wspiera go pomimo porażki z Barceloną przede wszystkim na poziomie taktycznym. Królewscy uznają, że nadchodzi czas na wprowadzenie do trzonu ekipy świeżej krwi. Chodzi tu i o cały sezon, i o występ niektórych liderów zespołu w starciu z Barceloną w drugich 45 minutach. Klasyk jasno pokazał, że latem nie wykonano pracy, która da natychmiastowe efekty w tych rozgrywkach, bo poza Theo wszystkie młodziutkie nabytki z tego okienka zasiadły na trybunach.

Jeśli chodzi o plany transferowe, praktycznie za pewne uznaje się przyjście w pierwszym tygodniu stycznia Kepy, który wzmocni rywalizację na pozycji podstawowego bramkarza. Jeśli chodzi o ofensywę, Zidane utrzymuje, że nie chce żadnego nowego napastnika, chociaż domaga się go zdecydowana większość kibiców. Działacze wierzą, że wielkim zimowym transferem może być Bale, ale jeśli na rynku pojawi się interesujący atakujący, klub po niego ruszy. To samo ma dotyczyć środkowego obrońcy.

14 punktów straty w lidze rozpala kryzys i działacze wiedzą, że nie mogą po prostu czekać aż kluczowi zawodnicy złapią formę. Tego też po prostu nie akceptują socios i kibice. Niektóre raporty techniczne w klubie wskazują na obowiązek dokonania zmian w podstawowym składzie i być może Królewscy rozpoczną je szybciej niż się wydawało.