Asensio straszy Barcelonę
W Superpucharze w pojedynkę rozprawił się z <i>Blaugraną</i>
Po Superpucharze Hiszpanii, czyli dwumeczu, w którym Real Madryt pokazał swoją wyższość nad Barceloną, Marco Asensio przedłużył kontrakt wiążący go z klubem ze stolicy Hiszpanii do 2023 roku. Pomocnika pytano wtedy nawet, czy któregoś dnia wygra Złotą Piłkę. Spowodowane było to oczywiście fenomenalną postawą Hiszpana w obu spotkaniach, kiedy to okazał się on największym ciemiężcą Dumy Katalonii.
Zupełnie jakby był to jego zwyczaj, Asensio strzelił bramkę w swoim debiucie w Superpucharze Hiszpanii. Był to mecz na Camp Nou, kiedy Królewscy wygrywali już 2:1, ale grali bez jednego zawodnika, po bardzo kontrowersyjnym wyrzuceniu Cristiano Ronaldo. Lucas posłał piłkę ze środka boiska do Marco, który zbliżał się w stronę Ter Stegena. Spojrzał w górę i zanim Piqué zdążył wystawić nogę, odpalił pocisk w kierunku okienka bramki strzeżonej przez Niemca. Dla Dumy Katalonii był to gwóźdź do trumny.
Jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało, Asensio to, co najlepsze, zostawił na rewanż. Ponownie pokona Ter Stegena strzałem z dystansu, ale nie byle jakim. Piłka osiągnęła prędkość ponad 108 km/h i przeleciała ponad 30 metrów. Niemiec przyznał po meczu, że była to najlepsza stracona przez niego bramka w karierze. Co prawda w Klasyku ligowym będzie musiał na ławce poczekać na swoją szansę, ale jest raczej pewne, że ją otrzyma. Hiszpan z pewnością jest postacią, której Barcelona powinna się obawiać.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze