Ramos: Historia i herb obligują nas do walki o każdą wygraną, a co dopiero w finale
Zapis konferencji prasowej z Hiszpanem
Sergio Ramos pojawił się wczoraj na Zayed Sports City Stadium w Abu Zabi na konferencji prasowej przed dzisiejszym finałowym meczem z Gremio. Przedstawiamy zapis tego spotkania kapitana Realu Madryt z dziennikarzami.
[RMTV] Jak się czujesz, bo nie widzieliśmy cię w półfinale? I jak czuje się drużyna przed meczem o kolejnym tytuł?
Czuję się lepiej. Najpierw miałem problem z łydką, ale sobie z nim poradziłem, a potem miałem mały przykurcz na plecach oraz w strefie szyi. To już praktycznie za mną i na szczęście odbyłem dzisiaj pełny trening bez żadnego kłopotu. Jestem dostępny dla trenera. Co do ekipy, nowa szansa na zostanie mistrzami świata, kolejny finał i wielkie nadzieje i wielkie chęci na powrót po tygodniu nieobecności do domu z kolejnym tytułem.
[dziennikarz z Abu Zabi] Jaka jest wasza motywacja na ten finał? Jak podchodzicie do takiego starcia w takim turnieju?
Co do motywacji, jest ona na bardzo dobrym poziomie. Zawsze gdy masz tytuł w grze, ludzie mają dodatkową motywację. Dla nas to kolejna szansa na powrót do domu z tytułem. To szansa na szóste mistrzostwo świata dla klubu. Co do poziomu osobistego, zawsze miło jest dopisać triumf do CV, więc jest to wyjątkowe spotkanie.
[Movistar+/SER] Co jako kapitan sądzisz o potencjalnych wzmocnieniach zimą? Wiemy, że nigdy nie popierasz wielu gwałtownych zmian w zespole.
Te decyzja nie należą do nas, podejmują je inni ludzie i to oni powinni ocenić czy faktycznie zespół potrzebuje wzmocnień, czy jest dobrze jak jest. Ja zawsze powtarzam, że mamy wielką i świetną kadrę, by walczyć o wszystkie tytuły. Jesteśmy jednak otwarci na wszystkie decyzje podejmowane na górze, bo jest poza nami. My skupiamy się na walce o tytuł, a potem nadamy odpowiednią wagę każdemu momentowi. Zagramy z Barceloną, a potem otworzy się zimowe okienko, które da wiele tematów do rozmów [śmiech].
[oficjalna strona] Macie na koncie w tym roku już cztery tytuły. Co dla was oznaczałoby zdobycie po raz pierwszy w historii Realu 5 tytułów i zamknięcie roku jako mistrzowie świata?
To byłby cudowny i niezapomniany rok dla naszych kibiców, dla nas i dla historii Realu Madryt. Liczby mówią same za siebie i nie da się tego wymazać. Trzeba pokazywać swoje każdego dnia i nie możesz pozostawać w przeszłości, ale to, co osiągnęliśmy w tym roku, jest wielkie i obyśmy mogli cieszyć się dalej podobnymi sukcesami. To pokazałoby, że idziemy w dobrym kierunku i że mamy ekipę gotową do rywalizacji, która jest gotowa do naciskania w trudnych chwilach.
[El Mundo] Od czterech lat zdobywacie wiele tytułów i rozgrywacie dużo finałów. Co zmienia się w przygotowaniach do takich meczów? Czy przez ten okres coś się zmieniło? Czujecie, że jesteście bardziej zjednoczeni? Czy atmosfera zmienia się w okresach przed finałami na takich wyjazdach?
Nie, wręcz przeciwnie. Te dni współżycia, by jakoś to nazwać [śmiech], zawsze są piękne i czerpiemy z nich radość. Nie przeżywasz takich doświadczeń każdego dnia. To trochę jak wyjazd na kemping z kolegami, może trochę bardziej profesjonalny. Normalnie spędzamy ze sobą dużo czasu, bo mamy mecze co 3 dni i dużo podróży, ale przed meczami o tytuł spędzamy ze sobą dłuższy czas i jesteśmy jeszcze bliżej. Na końcu to tworzy grupę. Spędzamy czas razem nie tylko na posiłkach i zabiegach, ale także w wolnym czasie. To się przydaje. Ja powtarzam, że sekretem sukcesu jest jedność i przy tak długich wyjazdach możemy wykorzystać czas do umocnienia naszej grupy.
[dziennikarz z Brazylii] Co sądzisz o Gręmio? Oglądałeś ich mecze? Jakich zawodników rywala znasz?
Tak, tak, oglądaliśmy ich dosyć dużo. Analizowaliśmy rywali, jakich mogliśmy mieć w finale, Gręmio i Pachucę. Patrzysz na to, z czym możesz się zmierzyć. Wiemy, że to zespół dobry technicznie z zawodnikami tworzącymi różnicę, którzy są szybcy w kontrze. Wiemy, że zabraknie ich najlepszego zawodnika, ale to finał i trzeba zawsze zachować maksymalny szacunek dla rywala niezależnie od jego nazwy. Pod tym względem wiem, że Gręmio niczego nie ułatwi. Świetnie rywalizują, mają trenera, który był piłkarzem i przekazuje zawodnikom to, kim był i co chce widzieć na murawie. To będzie wyrównane starcie, ale jesteśmy gotowi do walki o tytuł.
[COPE] Co sądzisz o systemie VAR? Poznaliście go w poprzednim roku na takim turnieju. I jak podchodzisz do tego, że jutro jeśli któryś z was zobaczy czerwoną kartkę, to przegapi Klasyk?
To już podjęta decyzja i nie da się z nią nic zrobić. Musimy być ostrożni, bo mamy ważny mecz, jakim jest Klasyk, ale przy tym gramy o tytuł. Przez to nie zmienimy naszego sposobu gry ani pokazywania naszego futbolu przez obawę o kartkę. Gdy nie masz złych zamiarów i pamiętasz o fair play, nie powinieneś mieć żadnego problemu. Co do systemu VAR, zawsze powtarzałem, że technologia i rzeczy, które mają poprawiać piłkę, zawsze pomogą, ale zawsze na początku wszystko trochę kosztuje. W półfinale faktycznie trochę czekaliśmy, ale trzeba pamiętać, że podjęto dwie prawidłowe decyzje. To pomaga piłce, chociaż wiele osób naciska na to, że nie możemy stracić tej esencji i im mniej przerw w grze, tym lepiej. Ogólnie wierzymy, że będzie coraz lepiej, a decyzje będą zajmować mniej czasu. Ja jestem zwolennikiem systemu VAR, on pomoże i prędzej czy później wejdzie do futbolu na stałe.
[MARCA] Jak przy takim doświadczeniu podchodzicie do kolejnego meczu o tytuł? Czy potrzebujecie jeszcze specjalnego przesłania od Zidane'a?
Słowa trenera zawsze są potrzebne, bo dają nam inną wizję, dają nam jego doświadczenia. To dokłada swoje. Prawdą jest, że gdy masz tytuł w grze, to czasami nie trzeba wielu słów, ale zawsze trzeba być otwartym na rady. Musisz być odpowiednio zmotywowany. U nas nasza historia i herb obligująnas do walki o wygraną w każdym meczu, a co dopiero w finale, spotkaniu o tytuł, który kosztuje tak wiele. Jesteśmy tu, bo wygraliśmy Ligę Mistrzów, a trzeba na to ciężko zapracować. Trzeba to docenić i nadać temu meczowi odpowiednią wartość. To finał, szansa na kolejny tytuł dla naszego klubu i trzeba pomyśleć o naszej koszulce i podarowaniu radości naszym fanom, którzy przez cały sezon mocno się angażują i obdarowują nas wielką sympatią. Jeśli wygramy, przeżyjemy razem kolejne piękne chwile.
[Cuatro] W ostatnich latach wiele razy grałeś z blokadą. Mówisz, że teraz czujesz się dobrze, ale czy gdyby to nie był finał, zagrałbyś? Czy podejmujecie jutro ryzyko?
[uśmiech] Z powodu tego jaki jestem lubię grać praktycznie zawsze, gdy trener chce mnie wystawić. Prawdą jest, że ten przykurcz był bardzo mocny i w innym przypadku moglibyśmy postawić na coś innego. Ja lubię jednak grać w finałach i ważnych meczach, a jutro jest jeden z nich. Dlatego wykonamy ten mały wysiłek, bym mógł pokazać mój maksymalny poziom. Gdyby to był większy problem, który by mi to uniemożliwiał, nawet bym o tym nie myślał, ale z lekką pomocą medyczną gra się dużo łatwiej.
[SER] Jesteś też kapitanem reprezentacji Hiszpanii. Dzisiaj FIFA zagroziła federacji wykluczeniem waszej ekipy z mundialu?
Zagroziła, ale nie sądzę, że Hiszpania w biurach straci to, co wywalczyła na boisku. Trzeba poczekać, ale ciężko mi uwierzyć, że Hiszpania nie zagra na mundialu po tym, co zrobiła w eliminacjach. Zrobiliśmy swoje, by tam zagrać i nie widzę niczego, co mogłoby to odwrócić.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze