Wygrać jak najmniejszym kosztem
Przed meczem Realu Madryt z Gręmio
Sparing. Turniej towarzyski. Po co my tam jeździmy? Piłkarze wygrzewają się a Abu Zabi, a tymczasem Barcelona może jutro znów nam odskoczyć. Takie myśli mogły przechodzić przez głowy wielu madridistas w ciągu ostatnich dni. Prawda jest taka, że Klubowe Mistrzostwa Świata to najmniej istotne z sześciu trofeów do zdobycia w ciągu roku, głównie ze względu na klasę rywali. Niewątpliwie jednak złoty emblemat doskonale pasuje do białej koszulki Królewskich i przede wszystkim do godności Realu Madryt. Już dziś drug rok z rzędu można pokazać, kto jest najlepszy na świecie.
Rywalem Los Blancos będzie Gręmio Porto Alegre. Brazylijczycy oczywiście grają w tym turnieju jako zwycięzca Copa Libertadores. Kim jednak są nasi dzisiejsi przeciwnicy? W ubiegłym sezonie zajęli zaledwie 4. miejsce w brazylijskiej Série A, a ich najlepszym strzelcem (9 bramek) był 32-letni skrzydłowy, Fernandinho. Polscy kibice mogą najlepiej kojarzyć Lucasa Barriosa, bo Paragwajczyk niegdyś walczył o miejsce w składzie Borussii Dortmund z Robertem Lewandowskim. Napastnik był najlepszym strzelcem rywali Królewskich w Copa Libertadores z sześcioma bramkami na koncie. Osiągnięcia strzeleckie zawodników Gręmio, delikatnie mówiąc, na kolana nie powalają. Poza tym na korzyść Królewskich powinien grać fakt, że mistrzowie Ameryki Południowej sezon zakończyli dwa tygodnie temu, w pięciu ostatnich meczach wygrywając zaledwie raz.
Co natomiast słychać w obozie Realu Madryt? Wystąpić powinni Dani Carvajal i Sergio Ramos, którzy nie grali przeciwko Al-Jazirze. Na boisko wrócił też Gareth Bale i od razu spisał się celująco. Zidane musi idealnie wyważyć skład na ten mecz. Już za tydzień będzie miało miejsce El Clásico, więc urazy czy czerwone kartki (które będą się liczyć w lidze) to ostatnie, o czym ktokolwiek teraz myśli. Trzeba też jednak pamiętać, że Gręmio to nie chłopiec do bicia i Brazylijczycy również myślą o podniesieniu trofeum. Jako ciekawostkę można dodać fakt, że jest to pierwsze oficjalne starcie tych drużyn w historii.
Pamiętajmy też o doniesieniach z ostatniego tygodnia, według których Zidane chce przygotować do Klasyku Mateo Kovačicia, aby ten ponownie pełnił rolę „plastra” dla Messiego, jak w Superpucharze Hiszpanii, kiedy to zupełnie wyłączył Argentyńczyka z gry. Dzisiejsze starcie to ostatnia szansa, by również przećwiczyć pewne warianty taktyczne przed zbliżającym się meczem o włączenie się na powrót do walki o mistrzostwo.
Przed spotkaniem z Al-Jazirą pisaliśmy, że w obozie Królewskich o obawy trudno. Z pewnością trochę się to zmieniło, ale nadal nikt nie będzie paznokci przed finałem obgryzać. Real Madryt musi dzisiaj przekonująco wygrać i to najlepiej jak najmniejszym kosztem. Kibice nastawiali się na spokojny turniej, ale już półfinał pokazał, że emocji nie będzie brakowało. Miłości Karima Benzemy do słupków Winnych wskazywać nie będziemy, ale w finale trzeba po prostu pokazać, który klub ma triumfowanie we krwi.
Początek meczu o 18:00. Transmisję przeprowadzi TVP Sport.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze