Za dużo gry do nogi, za mało na wolne pole
Analiza wczorajszego spotkania
Poniższą analizę dla dziennika MARCA przygotował Enrique Ortego. Dołączono do niej zamieszczony powyżej obrazek taktyczny.
Piłkarskie sprzeczności. Real Madryt przejął inicjatywę i rządził meczem przed długich 80 minut. Jednak nie jest żadnym skandalem stwierdzenie, że ostatecznie grano w stylu, jaki interesował raczej Athletic. Baskowie przy swoich niedokładnościach i błędach przy wyprowadzaniu piłki oparli się na sile fizycznej. To była ich odpowiedź na świetny piłkarski start ekipy Zidane'a.
Królewscy czuli się dobrze we wszystkich strefach boiska, ale nagle tracili impet w polu karnym rywala. Do tego miejsca wszystko było poprawne. Utrzymywano się długo przy piłce, kontrolowano sytuację, gra była dobra, ale może jednak zbyt akademicka, za dużo grano do nogi, a praktycznie nigdy na wolne pole. Poza Isco, który ponownie sam wybierał miejsce, w którym się pojawiał, reszta graczy była bardzo statyczna.
Ponowienia w ruchach w ataku
Boczni obrońcy, stale przebywający na połowie rywala, byli bez szans na zaskoczenie rywala. Boczni środkowi pomocnicy, Kroos i Modrić, naciskali w swoich korytarzach, ale jedynie przez przyśpieszenie swoich krótkich podań. Napastnicy przyjmowali piłkę plecami, a dodatkowo za często robili to daleko od bramki i nie mogli nawet myśleć o strzale.
Za dużo dośrodkowań ze skrzydeł. Nikt nie przełamywał defensywy szybkością. Powtarzalne rozgrywanie w poprzek, niewiele prostopadłych podań. Absolutna przewaga, ale bez klarowności potrzebnej do przesunięcia ciężaru gry w odpowiednie dla siebie miejsce. Królewscy momentami zarażali się niedokładnością Athleticu i otwierali mecz od bramki do bramki. W takich okresach zawsze wypadali gorzej od przeciwnika.
Marcelo mocno obecny w ataku
Świetną wiadomością dla Realu jest to, iż wydaje się, że wrócił Marcelo. Szczególnie chodzi o aspekt ofensywny. To prawda, że Brazylijczyk miał problemy w defensywie z Williamsem, prawdziwym sprinterem, a kilka razy złapano go też w pułapkę dwóch na jednego, gdy podłączał się De Marcos, ale jego pokaz wysiłku fizycznego był imponujący.
Marcelo na połowie przeciwnika był wszędzie i sprawił, że ekipa praktycznie całą grę kierowała na jego flankę. Najlepsze akcje przełamujące obronę rywala rodziły się z jego gierek z Isco. Widać było ten wpływ na zespół sprzed jego kontuzji.
Athletic rozpadał się z piłką
Chociaż gospodarze mieli okazje i zmusili Keylora do pracy przy wrzutkach i drugich piłkach, to rzeczywistość jest taka, że Basków niesamowicie wiele kosztuje wymienienie trzech dobrych podań. Dużo pośpiechu, wiele strat, bezpośrednie piłki do ataku, gdy można wstrzymać rozegranie. Ich pozycja w tabeli nie jest przypadkiem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze