Benzema: W akcji na Calderón liczył się talent i pewność siebie
Francuz wspomina magię z ostatnich derbów
Magię futbolu trudno wymazać. Genialna akcja nigdy nie umiera, nawet jeśli jej autor nie strzela gola. W sobotę derby Madrytu otworzą nowy rozdział na Metropolitano. Ostatni akt na Calderón przebiegał pod znakiem walki o finał Ligi Mistrzów i akcji Karima Benzemy, która zamknęła tamten dwumecz w momencie, gdy wydawało się, że wręcz wymyka się on Królewskim z rąk. Slalom Francuza przy linii końcowej, który zakończył się golem Isco na 1:2, zostanie zapamiętany na zawsze, szczególnie przez Savicia, Godína i Giméneza. Całą sytuację poruszono w dokumencie, jaki niedawno na temat napastnika wyemitowano w Canal Plus Francia.
– Uważam, że najbardziej liczył się wtedy talent i zaufanie, bycie pewnym samego siebie. To bardzo ładna akcja, której nie ogląda się codziennie, to jest jasne – mówi w tej rozmowie Benzema. Sytuację dla telewizji ocenił też Zidane. – Zobaczyłem, że zszedł do linii przy trzech rywalach i pierwszym, o czym pomyślałem, było to, że już stamtąd nie wyjdzie. Jednak zobaczyłem też, co zrobił ze swoją niesamowitą techniką. Wszystko poszło bardzo szybko, ale dobrze tam widać, do czego on jest zdolny. To akcja, która doskonale go określa – opowiada trener Królewskich. – To był magiczny moment. Kiedy oglądasz te obrazki… To oczywiste, że wszystko urodziło się w tamtej chwili, że strzeliliśmy tego gola dzięki niemu.
Kolejna scena to dzień treningowy w Valdebebas. Benzema pracuje na siłowni z Antonio Pintusem. – Oglądałem twoją akcję w nocy i nawet wtedy nie mogłem w nią uwierzyć. Ale w tamtym momencie, co sobie myślałeś? Wymyśliłeś, że zrobisz właśnie to? – takie pytanie atakującemu zadał szkoleniowiec od przygotowania fizycznego. Benzema był szczery. – Nie myślałem, taka jest prawda. Wziąłem piłkę i stwierdziłem, że jedziemy do końca. Nie myślałem, że tu zrobię tak, a tu zrobię taki zwód… Ale cóż, wyszło pięknie – oceniał Francuz.
Karim został zapytany też o presję związaną z wymogiem pokazywania takiej jakości w każdym meczu. – Nie mam prawa do zmarnowania trzech podań. Jeśli źle podam raz, już tworzy się napięcie… Ale cóż, wielcy zawodnicy muszą mieć poprzeczkę zawieszoną bardzo wysoko. Oni nie mogą zawodzić. Jeśli nie podajesz i nie strzelasz, wiesz, co cię czeka – dodał napastnik Królewskich.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze