Morata: Wytłumaczyłem Florentino, że nie mówiłem o rozczarowaniu
Najnowsze wypowiedzi Hiszpana
Álvaro Morata pojawił się w nocy w radiu COPE, a rano opublikowano z nim pełny wywiad w dzienniku MARCA. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi Hiszpana z obu tych rozmów dotyczące Realu Madryt.
– Powrót do Realu? W życiu niemożliwe nie istnieje, ale jeśli odszedłem raz za takie pieniądze, to trudno potem wrócić. Jednak niemożliwe naprawdę nie istnieje, a tym bardziej przy obecnych kwotach na rynku, chociaż piłkarze nie są tyle warci. Ja wysłuchałem latem każdej propozycji, bo w Realu byłbym tylko zmiennikiem, a chciałem w końcu naprawdę zatriumfować.
– Słowa z Włoch? Przede wszystkim, nigdy nie powiedziałem, że teraz jestem numerem jeden, bo dla mnie takie słowa to brak szacunku dla kolegów. Chciałem opowiedzieć o tym w radiu swoim głosem, żeby wszystko wyjaśnić. Rozmawiałem po prostu z dziennikarzem, z którym się umówiłem. Wyszły potem też słowa, że traktowano mnie w Madrycie jak dziecko i że żałuję powrotu do Realu. Powiedziałem już, że musiałem zostać źle zrozumiany. Będę dozgonnie wdzięczny Realowi, bo traktowano mnie tak doskonale. To był błąd dziennikarza, o czym mówiłem na konferencji przed Ligą Mistrzów. To była zwykła rozmowa bez nagrywania i stąd zamieszanie. Chelsea też zażądała w tej sprawie wyjaśnień. W Hiszpanii jednak o tym nie pisano, bo tutaj liczy się polemika. Na ulicach już nasłuchałem się za to paru słów. Wytłumaczenie dla Realu? Przekazałem Florentino, że tak nie powiedziałem i teraz powiedziałem o tym także Ramosowi, by porozmawiał o tym z Zidane'em.
– Złość Cristiano? To wiele o nim mówi. Może ktoś spoza boiska może sobie stwierdzić, że jest z nim źle, ale u niego takie wkurzenie jest normalne. Gdy strzelasz po 3 gole, a nagle nie trafiasz ani razu, to wracasz do domu zły. On wygrał wszystko i cieszy się triumfami drużyny. Nie można mówić inaczej, ale pozostaje pod wielką lupą. Po prostu gole to jego szczęście, on tym żyje. Ja też się tak denerwuję, ale w mniejszym stopniu. Ja jednak nie jestem najlepszy na świecie, a on jest i tego potrzebuje.
– Byli koledzy to moi przyjaciele. Gdy jestem w Madrycie, informuję przyjaciół i informuję także ich. Dzwonię do Carvajala, Nacho, Isco czy Lucasa. Wczoraj rozmawiałem z Asensio i Theo. To na końcu więcej niż koledzy. Spędzaliśmy razem wiele czasu i teraz nie wystarczy, że spotkamy się w trakcie meczu czy zgrupowania kadry. Dużo rozmawiamy i zawsze życzę im jak najlepiej.
– Brak goli Ronaldo i Benzemy? Pogadamy o tym na koniec sezonu. Jestem przekonany, że zdobędą mnóstwo bramek. Gramy ten sezon od kilku miesięcy, a liczy się koniec.
– Real znowu mocno skończy sezon? Widzę ich najwyżej. Tego oczekuję i tego im życzę. Będę ich wspierać z Londynu, jeśli nie trafiamy na siebie w Europie. Wszyscy tam wiedzą, że jestem kibicem Realu, niezależnie od tego, co mi się przypisuje. Zawsze mówiłem, że w Realu byłem szczęśliwy i że to mój dom. Tymczasem często wymyśla się jakieś moje słowa czy wyszukuje myśli, których nigdy nie miałem. Mnie Real zawsze traktował jak wielkiego zawodnika.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze