10. kolejka: Kolejny remis Atlético
Zwycięstwo Barcelony na San Mamés
Większość drużyn z czołówki Primera División już wczoraj rozgrywała swoje mecze. Wyjątkiem jest Real Madryt, który dopiero dziś zmierzy się na wyjeździe z Gironą. W dalszym ciągu nie zawodzą Valencia i Barcelona, które na pewno nie stracą swoich pozycji po tej serii gier. Ponownie zawiodło za to Atlético, które zaledwie zremisowało z Villarrealem.
Valencia nie miała jednak łatwej przeprawy w Vitorii. Chociaż to właśnie ona wyszła na prowadzenie w pierwszej połowie dzięki świetnej bramce Zazy, Deportivo Alavés było w stanie odpowiedzieć tuż po przerwie i wyrównać stan meczu. Po upływie kilkunastu minut bardzo nieodpowiedzialnie w swoim polu karnym zachował się Rodrigo Ely, który zagrał piłkę ręką i nie pozostawił arbitrowi wyboru – González González musiał podyktować rzut karny. Na bramkę zamienił go Rodrigo. Hiszpan ustalił wynik meczu na 2:1, a Nietoperze mogli cieszyć się z siódmego zwycięstwa z rzędu. Od ostatniej porażki w oficjalnym meczu minęło już ponad pięć miesięcy.
Kolejną niepokonaną jak dotąd drużyną obok Valencii jest Atlético Madryt, jednak kibice Colchoneros raczej nie mają wielkich powodów do radości. Tym razem ekipa Diego Simeone nie potrafiła wygrać z Villarrealem i odniosła piąty remis w tym sezonie (1:1). Żadna inna drużyna w lidze nie dzieli się punktami tak często jak właśnie Atleti. Po ładnym trafieniu Correi wydawało się, że w końcu będzie w końcu w stanie wygrać dwa mecze ligowe z rzędu, ale plan Griezmanna i spółki zepsuł Carlos Bacca, który w końcówce spotkania zdobył bramkę po rzucie rożnym. Sześć ostatnich spotkań Atlético to aż pięć remisów.
Jako jedno z najciekawszych spotkań weekendu zapowiadała się potyczka Athleticu Bilbao z Barceloną. Rzeczywiście Baskowie wyszli na murawę bez żadnych kompleksów. Świetne okazje mieli Aritz Aduriz czy Raúl García, ale Katalończyków ratował Marc-André ter Stegen lub poprzeczka. Trzeba też dodać, że szkielet bramki pomagał również gospodarzom – nieznacznie mylili się Lionel Messi czy Paulinho. To właśnie ta dwójka wpisała się jednak na listę strzelców i przesądziła o zwycięstwie 2:0. Powoli odbudowuje się też Sevilla, która dzięki golom Ben Yeddera i Sarabii pokonała świetne w tym sezonie Leganés i awansowała na piątą lokatę w tabeli.
Dziś swój mecz rozegra Real Madryt, natomiast po zakończeniu tej kolejki gier wiele drużyn z czołówki wróci do gry w europejskich pucharach. W jedenastej serii gier Valencia zagra u siebie z Leganés, Barcelona podejmie Sevillę, Atlético uda się do Galicji, gdzie zmierzy się z Deportivo na El Riazor, Królewscy natomiast gościć będą Las Palmas.
Wybrane mecze 11. kolejki:
3 listopada, piątek, 20:45 – Betis vs Getafe
4 listopada, sobota, 13:00 – Valencia vs Leganés
4 listopada, sobota, 16:15 – Deportivo La Coruńa vs Atlético
4 listopada, sobota, 20:45 – Barcelona vs Sevilla
5 listopada, niedziela, 20:45 – Real Madryt vs Las Palmas
Miejsce | Drużyna | Mecze | Bramki | Punkty |
1. | FC Barcelona | 10 | 28:3 | 28 |
2. | Valencia | 10 | 27:11 | 24 |
3. | Real Madryt | 9 | 18:7 | 20 |
4. | Atlético | 10 | 15:6 | 20 |
5. | Sevilla | 10 | 11:9 | 19 |
6. | Villarreal | 10 | 16:11 | 17 |
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze