Pochettino: Ludzie po składzie na Real pytali „Co do k?"
Trener Tottenhamu o Realu przed meczem z Liverpoolem
Mauricio Pochettino pojawił się na konferencji prasowej przed meczem z Liverpoolem. Przedstawiamy wypowiedzi trenera Tottenhamu, które dotyczą rywalizacji z Realem Madryt w Lidze Mistrzów.
– Starcia z Liverpoolem i United przed rewanżem z Realem? To są te najtrudniejsze testy. Będziemy teraz grać na takim poziomie, z jakim mierzyliśmy się w starciu z Realem, będziemy rywalizować z najlepszymi. Grasz z Liverpoolem, grasz derby z West Hamem, grasz z Manchesterem, potem znowu z Realem… Myślę, że to dla nas dobry okres, w którym będziemy grać na maksa w każdym spotkaniu. Wszystko będzie finałem, pucharowy finał, w Lidze Mistrzów finał, a do tego wielki wysiłek w rozgrywkach ligowych, nie tylko pod względem walki czy biegania, ale też psychologii. To będzie dla nas świetny okres, w którym musimy się wiele nauczyć.
– Czy 1:1 było najlepszym możliwym wynikiem we wtorek? [krzywi się] To remis 1:1… Jestem zadowolony z postawy, bo pokazaliśmy, że możemy rywalizować w Lidze Mistrzów z Realem Madryt, najlepszym zespołem na świecie. Jednak co do wyniku, nie jestem zadowolony [uśmiech]. Mimo wszystko najważniejsze było zobaczenie, że możemy rywalizować na tym poziomie. Od początku, od trzech lat naszym celem była rywalizacja z topowymi klubami w topowych rozgrywkach i teraz tam rywalizujemy. Możesz wygrać, przegrać czy zremisować, ale my jesteśmy szczęśliwi, że możemy rywalizować na tym poziomie.
– Niespodzianka ze składem na Liverpool jak w Madrycie? Może [śmiech]. To było coś niesamowitego, bo niektórzy ludzie będący blisko pytali nas: „Możemy być z tobą szczerzy?”. Odpowiadałem, że tak. „Po zobaczeniu składu na Realu zadawaliśmy sobie pytanie «Co do k?»". Wiecie, jak to się mówi w całości. „Pytaliśmy sami siebie, o co chodzi, co ten trener ma w głowie. Ale po 10 minutach, a potem po całym meczu stwierdziliśmy, że jesteś geniuszem”. Powiedziałem, że dziękuję za szczerość, że tak szybko przeszedłem drogę od fatalnego do świetnego [śmiech]. Wiecie, trudno jest tłumaczyć i pokazywać to, co chcemy robić w każdym oddzielnym meczu, czego szukamy, co rozwijamy w spotkaniu. Nie jest łatwo mówić o tym wam i kibicom. Opieramy się tu na zaufaniu i poczuciu, że trener i sztab przy wybieraniu składu i sposobu gry zawsze starają się wygrać. Czasami działa, czasami nie, ale na końcu zostaje jedno: wygrywam czy nie, nie mogę żałować swoich decyzji. Myślimy wystarczająco dużo, by zapewnić ekipę i najlepszy sposób gry, bo wierzymy, że możemy wygrać. Analizujemy naszych zawodników, rywali, naszą postawę, formę i chcemy wygrywać. Akceptuję jednak analizy innych, bo wszyscy czekają zawsze na te składy, ustawienie, system, nazwiska. I wszyscy się o to kłócą, trudno jest zawsze w całości zgodzić z trenerem. To nie dzieje się tylko tutaj, dzieje się to na całym świecie. Wszystko potem ma jeden wynik, ale niewielu ludzi potrafi wtedy przyznać, że oni się mylili, a rację miał trener. Ja jednak to wszystko rozumiem.
– Ryzyko grania w różnych systemach przy meczach co 3 dni? To jest ryzyko, jak nad tym nie pracujesz i jak zmieniasz to tylko na papierze. Myślę, że jak nie przygotowujesz drużyny do bycia elastyczną i do gry w różnych systemach z różnymi pozycjami, jak zespół tego nie akceptuje, wtedy jesteś tu martwy. Zgadzam się tu z tobą. To nie jest ryzyko, jak wiesz, że zawodnicy są przygotowani na to, czego od nich oczekujesz. To jest najważniejsze. Faktycznie w poprzednich latach mogliśmy nie mieć dobrych planów B czy C, ale mieliśmy dobrze przygotowany plan A. Teraz jesteśmy bardziej elastyczni, bo razem stworzyliśmy inny sposób gry, zachowując filozofię ekipy. Gdy masz różnych zawodników i różne charakterystyki, musisz dostarczać też ekipie różne opcje. Ryzykiem jest dla mnie obsesja na punkcie jednego wyjścia. Musisz mieć inną opcję, ale drużyna musi w to wierzyć. Masz rację, że ekipa musi akceptować takie zmiany nie tylko z meczu na mecz, ale wręcz w trakcie spotkania. Jestem dumny z tego, co tu mamy, bo nasi zawodnicy w to wierzą i akceptują zmiany w danym meczu czy ze starcia na starcia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze