Sekrety Achrafa
Jak Marokańczyk dostał się do pierwszej drużyny Realu Madryt?
Jest jedna bardzo szczególna data w życiu Achrafa Hakimiego. To 1 października, kiedy to Arra (jak prosi, by go nazywano, aby uniknąć komplikacji) zadebiutował w pierwszej drużynie Realu Madryt przeciwko Espanyolowi. Stał się tym samym pierwszym w historii Marokańczykiem, który wystąpił w koszulce Los Blancos w oficjalnym meczu.
– Dzień przed siedziałem z nim przy stole i coś jedliśmy, kiedy zadzwonił do niego Zidane. Tuż po rozmowie powiedział mi, że zagra w pierwszym składzie. Widać było, że bardzo się ucieszył – opowiada brat Achrafa, Nabil.
Młody chłopak z Getafe, który dorastał, grając w klubie sportowym Juan de la Cierva, w wieku 19 lat spełnił swoje odwieczne marzenie o grze z herbem Królewskich na piersi. „Był bardzo szczęśliwy i wszyscy mu gratulowali. To był niezapomniany dzień, tak dla niego, jak i dla nas, którzy zawsze mu towarzyszyliśmy”, opowiada Nabil.
Każde marzenie wymaga wielu godzin pracy. Arra zaczynał kształtować się jako piłkarz w Club Deportivo Colonia de Ofigevi, gdzie pierwsze kopnięcia piłki miał za sobą już w wieku sześciu lat. „Jego zawsze interesował tylko futbol, futbol i jeszcze raz futbol. Oglądał mnóstwo filmików. Jedynym minusem było to, że opuszczał sporo zajęć. Wydawało się, że dla niego istnieje tylko piłka nożna”, wspomina Álvaro, przyjaciel Marokańczyka, od kiedy obaj mieli dwa lata.
Jego przyszłość malowała się w białych barwach i nie trzeba było długo czekać na transfer do ekipy Królewskich. „Jeden ze skautów podszedł do mojego ojca i powiedział, że chciałby, by Arra przeszedł testy w Realu Madryt. Zabrali go na turniej w Palencii i tam zadecydowali, które dzieci mogą pozostać w klubie. On był jednym z nich.”
W 2009 zasilił drużynę Benjamín B. Od tamtej pory przeszedł przez wszystkie kategorie wiekowe, aż do Juvenilu, kiedy to w ciągu roku został zawodnikiem Castilli. To był jednak sezon naznaczony przez najgorsze wydarzenie w piłkarskiej karierze Achrafa. Obrońca, jako jeden z grupy młodych canterańos, został objęty zakazem ze strony FIFA. „Nie spodziewał się tego i nie rozumiał, co się dzieje. Mieli niedługo grać mecz z Bilbao, ale powiedzieli mu, że nie może zagrać. Nic nie rozumiał i mógł jedynie czekać”, wyznaje Nabil.
Jedna z najtrudniejszych decyzji w jego życiu nadeszła tego lata. Miał na stole kilka ofert, ale zdecydował się na pozostanie w pierwszej drużynie Królewskich. Powodem był nikt inny, jak Zidane. „Zawsze miał z nim świetne relacje, był dla niego jak syn. To jeden z najlepszych trenerów, z jakimi współpracował. Jeśli Zidane na niego liczył, to on by został, nie licząc się z konsekwencjami.”
W Maroko mówiąc o Achrafie, mówimy o idolu, zarówno dla tych młodszych, jak i dla tych starszych. „Tam jest wokół niego dużo większe zamieszanie, jest wzorem. Przecież jest jednak pierwszym Marokańczykiem, który gra w Realu Madryt, a to ogromna rzecz.”, opowiada Álvaro.
Czymś, czego obaj nigdy nie zapomną, jest mecz Achrafa w reprezentacji Madrytu. „Powiedział nam, że przygotował coś specjalnego, ale nigdy byśmy nie podejrzewali, że jest w stanie strzelać rzut karny bez butów! Zobaczył to na jakimś filmiku i najpierw rzucił butem, aby rozproszyć bramkarza, a później oddał strzał. Bramka jednak się nie liczyła i anulowali mu trafienie, ale ostatecznie udało im się wygrać”, wspominają z uśmiechem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze