Taktyczna lekcja Zidane'a
Kolejna analiza Klasyku z <i>Marki</i>
Poniższą analizę dla dziennika MARCA wykonał Enrique Ortego. Dołączono do niej zamieszczone tutaj obrazki taktyczne.
Zidane i jego sztab, głównie składający się z prawej (David Bettoni) i lewej ręki (Luis Llopis), robią swoje i wybrali dobry dzień na taktyczną lekcję. Mecz z samą Barceloną do tego na Camp Nou. Zadanie nie było łatwe, a polegało na zatrzymaniu Messiego przez indywidualne krycie w strefie jego wpływów bez naruszenia drużyny.
Inni trenerzy już tego próbowali, ale wcześniej czy później Argentyńczyk uciekał i robił swoją akcję. Przez 67 minut, w czasie których na murawie był Mateo Kovačić, na palcach jednej ręki można policzyć akcje, w których Leo wygrywał z nim pojedynki w starciu, w którym specjalne zaproszenie do tańca miał także Casemiro, który zawsze krył i pomagał koledze. Chorwat jednak tak naprawdę mógł opierać się na wszystkich graczach Realu, którzy akurat byli przy nim i Messim.
Strategię tego krycia wypracowywano na ostatnich treningach w Valdebebas. Polegało to i na pracy boiskowej, i na tej mentalnej. Zidane miał być przy Kovačiciu w czasie każdej sesji i wprowadzać go w temat. Francuz musiał przekonać kreującego grę pomocnika do skupienia większej energii na pracy w obronie niż ataku.
Na wstępie mogło wydawać się, że zmiennik zawieszonego Modricia nie ma odpowiednich warunków fizycznych do krycia Messiego. Ani nie ma najszybszych reakcji, ani nie jest szybki na małej przestrzeni. Mateo wygrywał jednak tę bitwę na podstawie ustawienia i taktyki.
Nie chodziło konkretnie o to, że miał być plastrem czy cieniem Leo, a bardziej rywalem, przy którym Messi miał nie mieć szans na pokazanie swojej gry. Kovačić musiał biegać za nim niezależnie od pozycji piłki, wybiegać przed lub za niego, by pokrywać linię podania. Miał ukryć go przed całą Barceloną, a jeśli koledzy dostrzegli Argentyńczyka i posłali podanie, Leo nigdy nie miał dostać jej na czysto. Zawsze miała to być sporna piłka czy przebitka.
Do tej misji potrzeba było cichego i spokojnego gracza. Nie mógł to być na przykład Casemiro, który tworzy wokół siebie za dużo hałasu, u którego nawet czysty wślizg wydaje się faulem. To krycie okazało się praktycznie perfekcyjne. Może być przykładem na przyszłość, chociaż wszyscy dobrze wiemy, że repliki nigdy nie będą oryginałem.
Najpierw wszyscy do środka, potem dopiero patrzymy na boki
Najważniejsze dla tego krycia było to, żeby drużyna nie rozlatywała się jako kolektyw. Dlatego Królewscy próbowali być cały czas mocni w środku. W tym korytarzu zbierano momentami po 8 zawodników. Zalecenie było takie, że Barcelona ma nie mieć połączeń i linii na podania w swoim kręgosłupie, który tworzą Piqué, Busquets, Iniesta, Messi i Suárez. Jeśli gdzieś miała być wolna przestrzeń, to lepiej było już zostawić Marcelo czy Carvajala samych przeciwko zagrożeniu.
Zidane zmianami próbował otworzyć boisko. Każdy nowy zawodnik oznaczał krok do przodu, nigdy do tyłu. Cristiano za Benzemę, więcej szybkości i głębokości. Asensio za Kovačicia, bronimy przez posiadanie piłki. Lucas za Bale'a, świeżość i szybkość. Ta lekcja taktyczna nie miała końca.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze