Wreszcie czas na poważne granie
Zapowiedź meczu Real Madryt – Manchester United
Dwa miesiące nerwowego krzątania się od ściany do ściany, obgryzania paznokci, zimnych potów, sennych koszmarów, niekontrolowanych przyruchów i poczucia typowego dla objawów odstawienia „braku czegoś”. Dziś, po ponad 60 dniach rozpaczliwego zabijania czasu, które z rzadka umilało nam świecące za oknem słońce, wreszcie możemy jednak przestać żyć wyłącznie transferowymi plotkami i na siłę starać się emocjonować przedsezonowymi sparingami. Wieczorem Królewskim przyjdzie bowiem rozegrać pierwsze od finału Ligi Mistrzów oficjalne spotkanie. Jego stawką Superpuchar Europy, rywalem zaś dla odmiany tym razem nie Sevilla, a Manchester United.
Choć sam czas oczekiwania na poważne granie mocno się dłużył, wspomnienie meczu, który zagwarantował nam bilet do Skopje cały czas pozostaje wyjątkowo żywe. Zdobycie dwunastego Pucharu Europy w finale z Juventusem i zarazem zapewnienie sobie miana pierwszej drużyny będącej w stanie dwa sezony z rzędu wznieść uszaty kielich to rzecz, o której pamiętać będziemy jeszcze przez długie lata i która na stałe zapisała się w historii futbolu.
Same potyczki o Superpuchar również mogą kojarzyć nam się jednak niemal wyłącznie w dobry sposób. Na dwa ostatnie podejścia Los Blancos dwukrotnie sięgali bowiem po trofeum. W obu przypadkach przeciwnikiem ekipy ze stolicy Hiszpanii była Sevilla. W sezonie 2014/15 dość spokojnie pokonaliśmy Andaluzyjczyków 2:0 po dublecie Cristiano, dwa lata później zwyciężyliśmy natomiast 3:2 po spotkaniu będącym podręcznikową definicją jazdy bez trzymanki – najpierw na 2:2 w 93. minucie do siatki trafił Sergio Ramos, a w samej końcówce dogrywki przed rzutami karnymi ustrzegł nas Dani Carvajal. Zresztą, przeżyjmy to po prostu raz jeszcze:
Jeśli nagle nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, oba zespoły do starcia powinny przystąpić w najsilniejszych możliwych składach. W naszych szeregach jedyną wątpliwość stanowi jedynie to, czy ujrzymy dziś na boisku Cristiano Ronaldo, który dopiero niedawno dołączył do treningów z drużyną. Miejsce Portugalczyka w wyjściowej jedenastce zajmie najprawdopodobniej Gareth Bale. Niewykluczone również, że przyjdzie nam zobaczyć oficjalny debiut dwójki nowych piłkarzy Realu – Daniego Ceballosa i Theo Hernándeza, choć obaj najpewniej rozpoczną na ławce.
Nieco mniejsze pole manewru będzie miał José Mourinho, który nie może skorzystać z aż pięciu mniej lub bardziej ważnych zawodników. Zawieszeni są Bailly i Jones, z powodu kontuzji nie wystąpią zaś Rojo, Shaw i Young. Najcięższe armaty wciąż jednak pozostają gotowe do gry – od pierwszego gwizdka na boisku będą przebywać zarówno Paul Pogba, jak i sprowadzony niedawno Romelu Lukaku.
Plan na dziś jest prosty – wyjść na murawę, udowodnić wyższość zdobywcy Ligi Mistrzów nad triumfatorem Ligi Europy, zgarnąć pierwsze trofeum w sezonie i kontynuować kroczenie zwycięską ścieżką. Nawet jeśli zgarnięcie Superpucharu Europy prestiżem wciąż nie może równać się wygraniu Champions League czy mistrzostwa kraju, to jednak trudno znaleźć lepszą okazję ku temu, by wejść w sezon z buta i pokazać, że mimo fantastycznych kilkunastu miesięcy głód sukcesu Królewskich wciąż stoi na poziomie Arsenalu.
Początek meczu o 20:45
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze