Florentino: Cristiano nie chodzi o pieniądze
Wypowiedzi z wywiadu dla <i>esRadio</i>
Florentino Pérez był gościem programu El Primer Palo w esRadio. Prezes udzielił wywiadu Juanmie Rodríguezowi. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi sternika Królewskich.
– Telefony do mediów, żeby blokować Cristiano w koszulce Realu? To absolutny fałsz. Jak prezes miałby bezpośrednio załatwiać takie małe sprawy, które mają minimalne znaczenie medialne… To całkowite kłamstwo. Jest jednak wielu dziennikarzy i wiele mediów. W sporcie i szczególnie futbolu mamy teraz wielką rozrywkę. Dla mnie to nic bardzo złego, ale mówi się, że przyjdzie ten czy tamten. Nie możemy wszystkiemu zaprzeczać, bo robilibyśmy to całe dnie. Nie nadajemy temu znaczenia. Myślę jednak, że dzisiaj fani i widzowie doskonale wiedzą, kim jest dany dziennikarz, czemu mówi dane słowa, czemu nie lubi Realu. Niektórzy naprawdę wstają z jednym celem, by zaszkodzić Realowi Madryt. Nikogo to jednak nie dziwi ani nie zaskakuje, bo my ich znamy. Ja nie czuję się obrażany, bo ktoś mówi, że dzwoniłem gdzieś w tej sprawie. Przeciwnie, dla mnie to głupoty i każdy, kto to rozumie, myśli tak samo. Gdybym też przejmował się wszystkimi plotkami transferowymi, to mielibyśmy codzienne wiele zmartwień. Ludzie wiedzą, że będziemy dla nich dobrze pracować i że za każdym ruchem sportowym stoi podstawa ekonomiczna, która pozwala nam być niezależnymi. Ludzie w nas wierzą, w naszą najlepszą pracę przy drużynie. A dzisiaj ten zespół jest moim zdaniem najlepszy na świecie.
– A pan jest pewny, że będzie tutaj w następnym sezonie? Zobaczymy, co się wydarzy. Nigdy nie wiadomo. Jednak Cristiano ma kontrakt z Realem Madryt, a my jesteśmy z niego zadowoleni. Wiemy tyle, że wydaje się, iż powiedział koledze z kadry, że czuje się źle i że chciałby wyjechać. To opublikowano w A Boli. Tyle wiemy. Ja nie rozmawiałem z nim ani nie nadaję temu żadnego ogromnego znaczenia, które się temu nadaje, bo to najlepszy zawodnik. Ja z nim nie rozmawiałem. Trzeba zaczekać aż zakończy grę w Pucharze Konfederacji. Na pewno jest wkurzony, bo to człowiek z zasadami, który wypełnia swoje wszystkie obowiązki. Jeśli ktoś chce go zranić, a przy tej sprawie chce tego wielu, on mocno to odczuwa. Wierzę, że Cristiano zostanie. Mendes? On nie ma wiele więcej informacji od nas. Nikt nie rozmawiał od nas bezpośrednio z Cristiano, więc na razie nie wydajemy dalszych opinii.
– Dlaczego Cristiano nie zaprzecza plotkom? On nie wypowiedział się ani w temacie klubu, ani podatków. To Gestifute wydaje komunikaty, a wywiadów udzielają jego prawnicy. A co do Ronaldo, on też nie może siedzieć i wszystkiemu zaprzeczać. Na razie mamy taką sytuację, że kolega z kadry powiedział gazecie, że jest wkurzony i odchodzi. Z tego zrobiono zamieszanie. Ja też nawet nie jestem w stanie zaprzeczać wielu informacjom, jakie wychodzą, więc zachowajmy spokój i dajmy mu wygrać jego puchar. On sam niczego nie powiedział, więc nie musi niczego robić z tą sprawą.
– Nowy kontrakt Cristiano? On jest tu od 8 lat i zawsze miał wzorowe zachowanie pod każdym względem. Te informacje przekazuje się w bardzo złej wierze przez źle nastawionych ludzi. Jego gniew wydaje mi się usprawiedliwiony. Mógł powiedzieć komuś, że jest na to zły. Miejmy jednak cierpliwość aż wróci ze zgrupowania kadry i powie, co myśli. Może powie, że był zły, ale reszta to wymysły. Nie mam pojęcia, zobaczymy. Na razie nie ma wielkiego tematu i to wszystko jest tematem dla mediów. Można debatować, czy ma odejść, czy ma zapłacić i tak zapchano miejsce w tym okresie. Mamy czas wielkich wiadomości, ale 99% tych transferów i plotek nigdy nie będzie miało szczęśliwego zakończenia. Nie biorę pod uwagę nowego kontraktu Cristiano. Na pewno Cristiano nie poprosi nas o więcej pieniędzy. On taki nie jest, a my nie podpisujemy w każdym roku nowej umowy. Cristiano nie patrzy na pieniądze, nie chodzi mu o to, jest zły na to, jak się go traktuje.
– Mbappé? To bardzo podobna sytuacja do tej z Pogbą: trzeba go sprowadzić, bo jest świetny, bo musimy się wzmocnić po Lidze Mistrzów. Mbappé mi się podoba, ale w jedenastce mamy tylko 11 miejsc, a w kadrze 24. Nie wszyscy mogą zawsze grać. Było wielu zawodników, którzy mi się podobli, ale nie mieli tu miejsca i nie przychodzili. Mbappé jest świetny, ale przypomina mi to poprzedni rok. Nie kupiliśmy Pogby, bo mieliśmy już świetną ekipę, co pokazał ten sezon. Najważniejsze jest to, że dla wielkiego zawodnika musi być miejsce, a nie widzieliśmy go w poprzednim roku dla Pogby. Lato jest jednak długie, do 31 sierpnia wszystko może się zdarzyć. Niejednego gracza sprowadziliśmy już w ostatnich dniach, nawet tych największych.
– Rozmowa z rodziną Mbappé? Nie lubię zaprzeczać. Mówię, jak jest: nie rozmawialiśmy z Cristiano, a Mbappé rozważamy, ale ze względu na wiek zastanawiamy się nad jego miejscem w ekipie. Nie pytaj o to, na co nie mogę odpowiedzieć. Zidane rozmawiał z zawodnikiem? On zna go od kilku lat, śledzi go jak swego czasu Varane'a. Jednak do transferu potrzebnych jest wiele zmiennych, w tym decyzji trenera. Mbappé to wielki zawodnik, ale w wieku 18 lat niewielu zawodników gra w Realu Madryt. Pamiętam, że na przykład Zidane przyszedł, gdy miał 28 lat. Musimy tu być cierpliwi. Transfer w tym roku? Naprwdę nie wiem. On sam musi zdecydować, czy chce przyjść teraz, czy w wieku 18 lat rzadsza gra, ale w takim zespole będzie dobra, czy może lepiej dla niego zostać tam, gdzie jest i rozwijać się... Jeśli Zidane będzie go chciał, musi też powiedzieć, kto odchodzi z Realu. Nie mogą grać wszyscy, po prostu mamy w składzie 11 miejsc, a w kadrze 24, ani jednego więcej. Zidane doskonale tym zarządza.
– Theo? Rozmawiamy z Atlético i sądzę, że dojdziemy do tego porozumienia. Wraca też Vallejo. To element naszej polityki, w której podejmowaliśmy dobre decyzje o wypożyczaniu go do Saragossy i Frankfurtu. Poradził sobie w trudnej lidze i dzisiaj wszystko wskazuje na to, że będzie z nami w kolejnym sezonie. Do tego w takiej samej sytuacji jest Llorente. Oni i Asensio przechodzili przez inne kluby, ale bardzo im to pomogło. Ceballos? Mamy strategię sportową nakierowaną na młodych zawodników, ale nie wszyscy mogą na końcu przyjść do Realu Madryt.
– Zidane na pewno zostaje i pierwszym, co zrobimy po jego powrocie z wakacji, to podpiszemy z nim nowy kontrakt. To będzie nasza pierwsza uroczystość tego lata. Nikt nie zna tego klubu i tej szatni lepiej od niego. To wartość, jaką ma nad resztą i co pozwoliło mu na takie triumfy w ciągu tych 17 miesięcy. On odpowiadał, że nie wie, czy zostanie, bo nie chciał odpowiadać na pytania o przyszłość zawodników. Ja zapewniam, że zostałby z nami nawet wtedy, gdyby niczego teraz nie wygrał. Zawsze mieliśmy perfekcyjne stosunki. On miał swoje wątpliwości co do pracy w roli trenera, ale gdy na to postawił, nie miałem wątpliwości, że kiedyś dojdzie do pierwszej ekipy. Jako piłkarz zmienił nasz klub, zmienił naszą strategię i historię. Teraz daje to samo jako trener i oby to wszystko trwało jak najdłużej.
– Benítez? Kiedy zdecydowaliśmy się na zmianę Ancelottiego, to uważaliśmy, że potrzebujemy nowego impulsu, szczególnie pod względem fizycznym. Wszystkie raporty wskazywały na to, że Rafa był do tego najlepszy i dlatego go zatrudniliśmy. Z różnych powodów nie wpasował się do kadry, ale nie z powodu złych stosunków z zawodnikami, jak pisano. Do tego wyniki nie były dobre i przy całym bólu serca zdecydowaliśmy się na kolejną zmianę, chociaż zostawało nam do końca pół sezonu. Guti? Jeśli będzie pracować tak dalej, to życie jest długie i na pewno będzie miał szansę na pracę w pierwszej ekipie.
– Czarna ręka a Barcelona? Znasz mnie i nigdy nie powiedziałem źle o nikim. Nigdy przez te 17 lat nie powiedziałem nic złego o piłkarzu, trenerze, dyrektorze czy prezesie. I dzięki temu idzie mi dobrze. Nie powiedziałem nigdy złego słowa nawet na złe sędziowanie, nigdy. Każdy krytykuje arbitrów, to normalne, ale ja wiem, że kolejnego dnia bym tego żałował, że to zaszkodziłoby klubowi. Real nie odpowiadał na te słowa z Barcelony i nigdy nie odpowie. To dodaje nam prestiżu, nie chcemy szkodzić naszemu klubowi. Zeznania w 2. sprawie transferu Neymara? Pismo nie przyszło, ale jeśli mnie wezwą, pojadę. Nie wiem jednak nic o tym transferze, nigdy nie miałem żadnych stosunków z tymi ludźmi.
– Nowe Bernabéu? Trochę się to przeciągnęło i ogłosimy to w odpowiednim momencie. To nie jest łatwy temat, trzeba było zmienić plan zagospodarowania dla miasta i wydać specjalną poprawkę. Rozwiązanie jest blisko. Tego lata nie zaczniemy, to niemożliwe, ale jeśli zaczniemy w tym roku, będę bardzo zadowolony. Sektor z dopingiem przechodzi na dół? To prawda i prawdą jest, że zmieniamy miejsca właścicielom tych miejsc. To już drugi raz w historii i mają naprawdę wielką cierpliwość. Rozmawialiśmy z nimi i dostali korzystne oferty. Po prostu wracają tam, gdzie siedzieli wcześniej. Oczywiście są ci, którym to nie pasuje, ale zrekompensujemy im to ekonomicznie.
– Następca Florentino? Dzisiaj jeśli mam go podać, to któryś z trzech wiceprezesów. Jesteśmy gotowi na wszystko. Jeśli jutro coś mi się stanie, będziemy mieli ciągłość rządów. Ja też nikogo nie blokuję. Nie jest prawdą to, co opowiada się o statutach. Ja zmieniłem jedynie staż prezesa z 10 na 20 lat. Według mnie, to minimum, o jakie musimy prosić. Jednak co do zabezpieczenia, wynika one z Prawa Sportu, ono wyznacza próg 15% budżetu.
– Arbeloa? Powiedział, że chce pomóc Realowi Madryt. Nie będzie to jednak stanowisko rzecznika, bo tam doskonale radzi sobie Emilio Butragueńo. Patrzymy na to, gdzie może nam pomóc. Mam z nim świetne stosunki. Nie ma lepszych od takich wychowanków, by pracowali dla Realu Madryt.
– Negocjacje ws. Moraty? Sądzę, że ich nie prowadzimy. Ale nie mówię, że ludzie ze sobą nie rozmawiają, że otoczenie Moraty nie pracuje. Ale trzeba zachować spokój, nowy sezon zaczyna się dopiero 1 lipca, do 31 sierpnia można dokonywać zmian w kadrze, musimy być spokojni. Czytałem, że mamy porozumienie na ileś tam milionów z United, ale to nie jest prawda. Nie ma żadnego porozumienia. Zrobimy to, co jest dla nas najlepsze, ale Real Madryt nie jest klubem sprzedającym.
– James? To jeden z najlepszych graczy na świecie, który gra w Realu, a piłkarze Realu nie odchodzą tylko dlatego, że oni sami tego chcą, ich ojcowie czy agenci. My musimy dbać o zawodników, ale przede wszystkim o interesy Realu Madryt.
– Mariano? Nie grał za wiele i sądzę, że powinien odejść. To rozsądne wyjście. Rozmawiamy z Lyonem, to już publiczna wiedza i będę zadowolony, jeśli znajdzie dla siebie dobre miejsce.
– Angielskie kluby? W 2000 roku największym problemem Realu był brak przychodów. Mieliśmy 100 milionów w budżecie i koniecznie trzeba było to zwiększyć. Było wtedy ryzyko, że klub przestanie należeć do socios. Postawiliśmy na model Bernabéu, czyli sprowadzanie najlepszych graczy na świecie i budowanie na nich siły ekonomicznej. W pierwszej erze pozwoliło nam to na przejście ze 100 milionów euro przychodów na 350 milionów czy 400 milionów. Ze strat przeszliśmy na notowanie zysku. W moim drugim etapie ciągle stawiamy na największe gwiazdy, ale pracujemy też na strukturze, w której skupiamy się na młodszych zawodnikach. To daje nam świetne wyniki. Co do Anglii, sama Premier League daje dużo większe pieniądze wszystkim klubom. Przez 11 lat mieliśmy największe przychody w całym sporcie. Teraz musimy dalej pracować na naszych środkach. Anglicy mają swoje środki, wiele tych klubów jest na giełdach, mogą się swobodnie dofinansowywać, inne mają bogatych właścicieli, za innymi stoją całe kraje. My marzymy o tym, by utrzymywać się w tej walce, ale pozostając klubem, który należy do socios. Tutaj nikt nie dołoży nam pieniędzy. Wyszliśmy z trudnej sytuacji i nie chcemy tego stracić. Chcemy mieć to poczucie własności, że kiedy idziemy na Bernabéu, to możemy mówić, że ten stadion naprawdę należy do każdego fana Realu Madryt. Porównując pieniądze z telewizji do tych w Anglii, u nas są malutkie. Najmniej zarabiający tam dostaje prawie tyle, co dostajemy teraz my tutaj. Jest, jak jest i musimy szukać naszych przychodów na innych polach. Nie jest łatwo, ale pracujemy nad tym. Mamy jeden z najlepszych okresów pod względem stabilności instytucjonalnej, społecznej i ekonomicznej. Socios i kibice to jedna z naszych podstaw, nawet jeśli niektórzy próbują nas poróżnić.
– Pozwanie Piqué? Real nigdy nikomu nie odpowiada. Co do słów o loży, to miejsce spotkań różnych ludzi różnego pochodzenia z różnych stref życia o różnych poglądach. Wszystkich łączy Real i cieszymy się ze wszystkich gości, mniej i bardziej ważnych. A na resztę nie odpowiadamy przez prestiż klubu.
– Valdebebas? Mamy to na całe życie. To przetrwa dłużej niż jakikolwiek zawodnik czy pracownik. Przez to pokazujemy światu, czym i kim jesteśmy. Ostatni przykład to rodzice Viníciusa, którzy jak tylko zobaczyli nasz ośrodek, byli gotowi sami tam zostać [śmiech]. To naprawdę coś spektakularnego i każdy kibic powinien sam kiedyś to obejrzeć. A Valdebebas będzie tylko rosnąć. Już zbudowaliśmy halę treningową dla koszykarzy, spektakularne rezydencje dla piłkarzy i szkółki. Teraz dodajemy budynek biurowy. Robimy z tego dosłowne miasteczko. Na razie dochodzimy tam do 30 hektarów, a mamy do dyspozycji 120 hektarów. Szykujemy miejsce na park tematyczny, który bardzo chcę zrobić. Nie będzie łatwo, ale chcę to zrobić i zrobię. To będzie połączenie Disneya z Realem Madryt. Więcej o parku? W tej 4-letniej kadencji główne dwa projekty pozasportowe to nowy stadion i park tematyczny. To będzie taki park jak te Disneya, ale dotyczący Realu Madryt. Chcemy stworzyć coś spektakularnego i mamy do tego najlepsze miejsca w Madrycie. Mamy najlepsze miejsce na stadion i najlepsze na ośrodek. To nasz majątek, który zostanie nam na całe życie. Zostaje nam 90 hektarów i na pewno chcemy je zagospodarować jak najlepiej. Co do parku, przez 4 lata chcę przynajmniej mocno rozwinąć ten zamysł.
– Casemiro a Llorente? Wszyscy chcą grać. Przede wszystkim, każdy pojedzie na przygotowania, a ostatnie słowo należeć będzie do Zidane'a i danego zawodnika. Myślę, że Llorente zostanie. Problem Realu jest taki, że wszyscy są świetni i każdy chce grać. Jednak po raz pierwszy widzę, że dokonuje się takich rotacji w takiej formie i liczbie, a to daje szansę większej liczbie zawodników. To wielka zasługa Zidane'a, bo dzięki niemu możemy utrzymywać większą liczbę dobrych piłkarzy. Gdyby zawsze występowali ci sami, zamykalibyśmy drzwi wielu graczom. Trzeba pamiętać, że w dzisiejszej piłce gra się dużo więcej meczów na dużo większej intensywności i te rotacje też pomagają nam sobie z tym radzić.
– Letnie sparingi to sparingi, ale gra z takimi rywalami jak Barcelona, United czy City mocno motywuje. Chcemy wygrywać zawsze, ale nie możemy zapominać, jakie są latem cele takiego okresu przygotowawczego. Trzeba się dobrze przygotować na cały rok do walki w najważniejszych rozgrywkach. Celem jest odpowiedni wysiłek, by poradzić sobie w sezonie.
– Wielu ludzi zapomina, że prowadzę też firmę ACS, w której mamy 200 tysięcy pracowników i w której zarabiamy 100 milionów euro dziennie. Tam też jest wiele spraw i problemów. Po jednym dniu pracy można kupić Mbappé? Dokładnie tak. Kiedy śpię? Na pewno jutro jak będziecie wstawać, ja będę już po śniadaniu i z kilkoma rozwiązanymi problemami.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze