Pékerman: Jamesowi zabrakło wsparcia

Reprezentacja Kolumbii zmierzy się jutro w sparingowym meczu z Hiszpanią. Z tej okazji na konferencji prasowej pojawił się José Néstor Pékerman. Selekcjoner wypowiedział się między innymi na temat sezonu Jamesa.

– Piłkarz zawsze jest zmotywowany przy przyjeździe na kadrę. Pod względem psychologicznym czuje się bardzo dobrzy, a my w niego mocno wierzymy, podobnie jak w Cuadrado. Mamy nadzieję, że to co nie udało im się w finale Ligi Mistrzów, pokażą jutro. Rozmawiamy z Jamesem cały czas jak ze wszystkimi. Dowiadujemy się, co się dzieje i jakie mają problemy. James jasno wie, że to był dla niego trudny rok. Miał skomplikowane momenty, ale mierzył się z nimi z odwagą. Real Madryt to klub z najwyższego światowego poziomu, a on w nim grał i zanotował wiele świetnych meczów. Liczba minut to temat trenera i nie można tego podważać. Teraz po sezonie będzie musiał zdecydować, co jest dla niego najlepszego, to samo dotyczy klubu. To będzie ich wspólna decyzja. James to wyjątkowy zawodnik. Jest ich niewielu, a on gra dla nas.

– Kiedy James ma szansę na grę, próbuje je wykorzystać na maksa. Tak robił w Realu i robi też w reprezentacji. To nie jest pierwszy raz, gdy wielkie talenty mogą czuć się sfrustrowane w określonym miejscu. W obecnym futbolu jest taka presja na wyniki, że potrzebujemy zawodników łamiących schematy i pokazujących inną grę. Piłkarze z Ameryki Południowej nie są tak dobrze rozmieni w Europie. Czasami potrzebują stabilizacji, której nie mogą osiągnąć i przez to się frustrują, co sami widzieliśmy. Wielcy mają ten charakter, bo nie lubią być poza grę. James ma jednak wiele czasu na dalszą walkę w Realu Madryt, a jeśli nie, to postawi na niego inny klub.

– Nie mogę oceniać, czy zasługiwał na więcej minut. W tym temacie okazuję wielki szacunek, tu władzę mają klub i trener. Radzili sobie w tym roku świetnie, więc ja nie mam nawet prawa o tym myśleć czy tego analizować. A James czuje się zawodnikiem Realu, on marzył o grze dla tego klubu. Pierwszy sezon miał świetny, wygrywał tytuły i robił na boisku wszystko, co mógł i o co go proszono. James jednak do szczęścia potrzebuje poczucia pełnej realizacji. Uważam, że teraz w pewnym momencie zabrakło mu wsparcia, by zrobić to, co chciał.