Cristiano ukrył przed fiskusem 8 milionów euro
Inspektorzy zakończyli śledztwo i przekazali sprawę prokuraturze
Urząd Skarbowy zakończył swoje śledztwo w sprawie podatków Cristiano Ronaldo. Jego zdaniem Cristiano Ronaldo oszukał fiskusa na 8 milionów euro za lata podatkowe 2011-2014. Wyniki śledztwa zostały przekazane oddziałowi prokuratury badające przestępstwa gospodarcze w Madrycie. Ten ma zdecydować, czy sprawa zawodnika Realu zostanie otwarta w trybie karnym czy administracyjnym. Sami pracownicy fiskusa nie do końca wiedzą, jakie powinno być to postępowanie i różnią się w tych ocenach między sobą.
Podstawa całej sprawy jest taka, że Ronaldo przepuszczał część przychodów przez Wyspy Dziewicze, ale po pierwszych oskarżeniach piłkarzy w Hiszpanii odnośnie do spraw podatkowych i rajów fiskalnych, zdecydował się sam wystąpić do fiskusa i wszystko uregulować. Zrobił to zanim ktokolwiek zainteresował się jego sytuacją czy napisał o niej artykuł. Fiskus zapoznał się z dokumentacją i nakazał dopłatę 5,6 miliona euro w roku podatkowym 2014, jako kwotę, na którą miał być wcześniej oszukany.
Okazuje się jednak, że Portugalczyk powinien był – zdaniem urzędników – zapłacić o 8 milionów euro więcej. Niektóre z przychodów zostały uznane za te dotyczące praw do wizerunku, gdy zdaniem fiskusa były normalnymi premiami do wynagrodzenia lub opłatami za usługi. Za pierwsze z nich podatek wynosi niewiele ponad 20%, a za drugie 43%. Inspektorzy są zdania, że Ronaldo przy kontroli powinien dołączyć aneksy i poddać analizie każdy kolejny rok fiskalny od 2009, a nie zepchnąć wszystko do roku 2014. To wpłynęło na wysokość kwoty, jaką uznano za ukrytą i ukradzioną.
Inspektorzy przyznają, że jeśli Cristiano dokonałby – ich zdaniem – poprawnej kontroli każdego roku oddzielnie, to dzisiaj przestępstwa podatkowe z lat 2009 i 2010 przedawniłyby się, czyli nie można byłoby objąć ich śledztwem ani późniejszym postępowaniem. Portugalczyk zebrał jednak wszystko w całość i można stwierdzić, że już zapłacił więcej niż powinien z tego tytułu. To działa na jego korzyść, przynajmniej zdaniem niektórych inspektorów, w taki sposób, że zaległości z tych lat może zebrać w kwocie 5,6 miliona euro, a te z lat 2011-2013 zebrać w dodatkową kwotę.
Najważniejsze jest to i podkreślają to wszystkie źródła, że piłkarz sam zgłosił się do kontroli i przekazał w 2015 roku fiskusowi wszystkie swoje kontrakty oraz przedstawił wszelkie źródła przychodów. Głównym tematem dotyczącym przestępstwa podatkowego jest za późne zgłoszenie pewnych przychodów za lata 2011-2013, podejście do kontroli w kontekście zebrania jej na jeden okres oraz wskazanie rodzaju różnych przychodów, błędnie interpretując je jako prawa do wizerunku. Wielu inspektorów ma być jednak przekonanych, że Portugalczyk nie musi być objęty postępowaniem karnym. Są jednak tacy, którzy mimo wszystko na to nalegają.
Cristiano ma zostać wezwany przez prokuraturę do złożenia wyjaśnień i wtedy zostanie ustalony tryb postępowania. To karne oznacza, że po udowodnieniu winy Cristiano będzie musiał zapłacić 8 milionów euro, do tego uiści odpowiednio wysoką grzywnę oraz zostanie skazany na około 4 miesiące więzienia za każdy rok podatkowy od 2011 do 2013 roku. Jako że będzie to jego pierwsze przestępstwo, a wyrok będzie niższy niż 24 miesiące, nie pójdzie do więzienia i otrzyma coś w rodzaju wyroku w zawieszeniu. Tryb administracyjny będzie oznaczał zwrócenie 8 milionów euro i odpowiednią karę. Główna różnica to kara więzienia i oficjalne zostanie przestępcą.
Postawiono bardzo ważne pytanie: czym różnią się przypadki Messiego i Ronaldo? Przede wszystkim, jak napisaliśmy, Portugalczyk zgłosił się do fiskusa zanim obrano go na celownik czy dziennikarze zajęli się jego sprawą, przedstawiając pełną dokumentację przychodów i zwracając kwotę, którą wtedy zdaniem fiskusa ukrył. Z kolei Messi zasymulował sprzedaż całych praw do swojego wizerunku nielogicznej sieci spółek – za zdaniem samego sędziego – śmieszne 50 tysięcy dolarów. Okazało się, co udowodniła prokuratura, że na końcu sieci stał sam piłkarz, który dzięki temu zabiegowi miał wzbogacić się o ponad 4 miliony euro z niezapłaconych podatków. Opowiadając to najprościej jak się da, Cristiano zapukał do drzwi fiskusa ze swoją strukturą, a w przypadku Messiego to fiskus ścigał Argentyńczyka i odkrył jego nielegalną strukturę.
W radiu SER dodano, że państwo znajduje się pod ogromną presją ze strony Barcelony, gdzie ludzie są wściekli na oskarżenia i wyroki dla Messiego czy Mascherano i żądają teraz odpowiednio wysokiej kary dla Cristiano. Niektórzy urzędnicy wprost stwierdzają, że nie mają pojęcia, czy są w ogóle w stanie osądzić Cristiano w trybie administracyjnym z powodu burzy, jaką wywoła to w Katalonii, chociaż Portugalczyk zachował się zupełnie inaczej niż Messi. Fiskus wskazuje jednak wyraźnie, że sprawy są nieporównywalne i nie można posługiwać się tymi samymi argumentami..
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze