Ramos: Wydaje się, że w Realu wszyscy wychowywaliśmy się w Beverly Hills
Zapis konferencji z kapitanem Królewskich
Sergio Ramos wziął udział w konferencji prasowej przed rewanżowym meczem półfinałów Ligi Mistrzów z Atlético Madryt. Przedstawiamy pełny zapis tego spotkania kapitana Królewskich z dziennikarzami w Valdebebas.
[RMTV] Jako kapitan i zawodnik z ponad 100 meczami w Lidze Mistrzów, co jutro powiesz kolegom w ostatnim przesłaniu przed wyjściem na boisko?
Witam. Powiem to, na co naciskam przez cały sezon. Zawsze lubię coś powiedzieć przed wyjściem na murawę i jutro nie będzie inaczej. Musimy wyjść z jasnym nastawieniem. W futbolu może zdarzyć się wszystko, ale trzeba dać z siebie maksimum na boisku. Musimy zostawić tam duszę, a przy tym w piłce dzieje się wiele różnych rzeczy. Trzeba utrzymać koncentrację w każdej minucie gry i wierzyć w siebie samych. Kluczem do sukcesu jest zjednoczenie, poświęcenie i umiejętność pracy w zespole, co dobrze nam wychodzi.
[La Sexta] Po pierwszym meczu Atlético zaczęło atakować klub twittami. Saúl z kolei wczoraj powiedział, że oni nie muszą przyzywać swoich kibiców, bo ci są zawsze z nimi. Czujecie się tym dotknięci? Bolą was te wiadomości?
Nie, ale nie odczuwam też tego, co czują kibice Atlético czy jakiejkolwiek innej ekipy. Przeciwnie, ja przeżyłem wielką atmosferę na Santiago Bernabéu w pierwszym meczu, fani ponieśli nas. Mogę opowiadać o tym, a że oni mają inną opinię o swoich kibicach czy wysyłają jakieś wiadomości, to nie chcemy wchodzić w tym temacie w żadną polemikę. Przeciwnie, jedziemy tam grać w futbol, co potrafimy robić najlepiej i mamy wielkie chęci, by ten moment już nadszedł. Posiadamy dobry rezultat z pierwszego starcia, ale zostawiamy go na boku i skupiamy się na wyjściu po zwycięstwo. Nie będziemy bronić wyniku.
[SER] Jakiego meczu się spodziewasz? Czy transfer Theo może wpłynąć na to starcie?
Nie, w ogóle. Uważam, że to nie jest moment, by rozmawiać o transferach. Kiedy skończy się sezon, to jeśli trzeba będzie otworzyć drzwi nowemu koledze, na pewno je otworzymy. Jednak na dzisiaj nie mamy momentu na rozmowy o transferach. Co do meczu, znamy wydźwięk i poziom półfinału, całą presję i wszystko, co otacza to starcie. Wymagana jest maksymalna koncentracja, którą pokażemy na boisku.
[RTVE] Gracie o finał, ale atmosfera jest napięta przez te wymiany wiadomości. Rozmawialiście o tym, że czeka was trudna atmosfera na boisku i poza nim?
Nie. To nie jest pierwszy mecz, jaki zagramy na Calderón. Oni też mają fanów, którzy nie przestają dopingować. Oby tak było, im więcej dopingu, tym bardziej jestem zmotywowany. Każdy inaczej podchodzi do futbolu i moim zdaniem dzisiaj nasz zespół radzi sobie z taką presją bardzo dobrze. Nie sądzę, że na przykład jest duża różnica między fanami Atleti a Bayernu, na którego obiekcie też się mocno naciska, a ekipa również grała tam świetnie. Nie ma co jednak rozmawiać o kibicach, bo gramy jedenastu na jedenastu. Zobaczymy, kto poradzi sobie lepiej. Reszta spraw z zewnątrz niczego nie zmieni, niezależnie jak mocno próbuje się nimi wpłynąć na spotkanie.
[Movistar+] Jesteście blisko powtórzenia sukcesu w Lidze Mistrzów, czego nikt nie dokonał. Do tego zależycie od siebie w lidze, której nie zdobyliście od 5 lat. Drużyna ma przez to jakieś zawroty głowy czy czuć w niej pewność?
Nie, nie ma zawrotów. Uważam, że pewność siebie pokazujemy przez cały sezon. Co do zawrotów, przeciwnie. Na szczęście, zależymy od siebie, co jest ważnym osiągnięciem w momencie, w którym się znajdujemy. Jesteśmy na idealnej drodze. Możemy wygrać dwa tytuły lub też je przegrać. Zrobimy wszystko, co możliwe, żeby zwyciężyć, to jest jasne. Będziemy pracować tak samo, utrzymamy swoje zamysły i będziemy traktować rywali z tą samą pokorą i szacunkiem, jakie nas charakteryzują. Dzięki takiej podstawie mamy wielkie szanse na triumf. Teraz nadchodzi najlepsze w tych dwóch tygodniach. Cóż, zobaczymy jeszcze, kto awansuje do finału i kiedy rozstrzygnie się liga, ale to piękny okres. Mnie to bardzo się podoba. Wziąłbym w ciemno w każdym roku dochodzenie do tego momentu w sezonie, zależąc od siebie i rozgrywając wszystko tylko na podstawie swoich wyników.
[El Mundo] Przed finałem w Lizbonie powiedziałeś na konferencji prasowej, że wartości Atlético, czyli poświęcenie czy walka na boisku, należą też do Realu Madryt. Przez te 3 lata wydaje się jednak, jakby Atlético zawłaszczyło te zasady, że poświęcenie czy zjednoczenie może być widoczne tylko u nich. Czy to was boli?
Nie. Szczerze nie ma to dla mnie znaczenia. Wydaje się, że w Realu Madryt wszyscy wychowywaliśmy się w Beverly Hills i mieliśmy konto na spokojną starość. Nie ma tu nikogo takiego. Mamy za to wiele osób z normalnych osiedli z wieloma wartościami i zasadami oraz odpowiednim wychowaniem. Jak mówię, skupiamy się na najważniejszym, na boisku, na starciu jedenastu na jedenastu, a jutro zobaczymy, co się stanie. A resztę, tę kampanię i twitty, można szanować, bo my szanujemy wszystkich, ale jasne jest, że to niczego nie zmienia. Pozostaniemy przy naszych wartościach, poświęceniu i pokorze na murawie, co doprowadzi nas do wygranej albo i nie.
[Cuatro] Chcę zapytać jako kapitana reprezentacji o wczorajszą sytuację z turnieju tenisowego w Madrycie. Piqué był jednym z widzów, a gdy pojawił się na telebimie, to został wybuczany oraz wygwizdany. Jako kapitan kadry jak na to patrzysz?
Co mam powiedzieć? [śmiech] Jeśli pojechałbym do Barcelony, przytrafiłoby mi się to samo. Nie zmienię opinii ludzi. Każdy niech robi swoje, tyle.
[MARCA] Czy spodziewacie się po Atlético twardej gry w drodze do odwrócenia wyniku? Boicie się tego? Oczekujesz od sędziów, że szybko to utemperują?
Oczekuję, że będą tak profesjonalni jak my wszyscy w świecie piłki. Od tego jest sędzia, żeby prowadzić mecz. A zawodnicy Atleti też zrobią wszystko i pokażą swoje zalety, żeby wygrać spotkanie. My pokażemy swoje, ale nie boimy się niczego przy wyjeździe na Calderón.
[FoxSports] Jedno pytanie: Real Madryt i Sergio Ramos potrafią wygrywać, ale też przegrywać?
Słuchaj, w karierze wygrywałem i przegrywałem. Oczywiście lepiej znosiłem zwycięstwa, ale z porażkami też trzeba sobie radzić. W karierze miałem wiele lekcji i może nawet więcej nauczyłem się z przegranych niż wygranych. Zawsze pozostawałem optymistą i wyciągałem swoje wnioski. Nie jestem jednak w głowach innych i każdy podchodzi do tego inaczej.
[Chiringuito] Jesteś tu od wielu lat, grałeś z Zidane'em. Trener odwrócił złą sytuację i jest bliski wygrania dwóch Pucharów Europy z rzędu. Spodziewałeś się, że będzie osiągać takie wyniki?
[śmiech] Ja tak, naprawdę. Jednak na pewno na poziomie statystyk i wyników osiąga coś, co nie udawało się praktycznie nikomu. Cóż, trzeba to docenić. My, zawodnicy, zawsze powtarzamy, że cieszymy się, iż to on prowadzi nasz statek, a że dochodzą do tego wyniki, nie jest żadnym przypadkiem. Praca wykonywana jest doskonale nie tylko na poziomie piłkarzy, ale także wszystkich trenerów.
[ESPN] Simeone znany jest ze świetnego motywowania zawodników. Czy to może wpłynąć na jutrzejszy mecz?
Myślę, że to wpływa od lat na Atlético Madryt, co pokazują wyniki. Udało mu się stworzyć konkurencyjne Atleti w lidze i w Europie. Jutro będzie chciał zmotywować swoich zawodników tak, jak Zizou będzie chciał to zrobić z nami czy niektórzy z nas zrobią z resztą kolegów. Każdy jednak robi swoje, motywuje inaczej. Piękne w futbolu jest to, że każdy mistrz ma swoje metody, ale tylko jeden wychodzi na koniec z tego zwycięski.
[El País] Jak gol w Lizbonie zmienił twoje postrzeganie i przeżywanie derbów z Atleti? Czy poczułeś się zawodnikiem, który zabija ich marzenia?
[śmiech] Nie, w ogóle. Mam piękne wspomnienia i kiedy mierzymy się z Atleti, nadchodzi wiele myśli, szczególnie z dwóch finałów, jakie wygraliśmy. W futbolu musisz jednak resetować się w każdym sezonie, zapominając o tym, co już wygrałeś. Kiedy skończymy kariery, będziemy mieć czas na myślenie o tym, co się wygrało. Dla mnie, kolegów i całego madridismo derby są inne przez rywalizację i fakt, że obie ekipy są z jednego miasta. Jednak jak mówię, to niczego nie zmienia. Wyjdziemy tak samo dobrze przygotowani i nastawieni jak zawsze, może z tym dodatkowym plusikiem z powodu rywala, z jakim się zmierzymy i z którym graliśmy w wielu starciach o dużej presji, na przykład finałach.
[Radio MARCA] Czy jeśli jutro strzelicie gola, zamkniecie dwumecz?
Nie wiem. Zależy od minuty, w której go strzelimy. Zależy do wielu okoliczności. Nastawienie jest takie, że trzeba zapomnieć o wyniku pierwszego meczu. Wyjdziemy, by postarać się o zwycięstwo. Wiemy, że będzie trudno, ale to już się nam udawało. A jeśli przy tym szybko zdobędziemy bramkę, tym lepiej. Byłby to ważny, chociaż niedecydujący krok w tym dwumeczu.
[Antena3] Wiele mówi się o ekipach A i B Realu, o jego kadrze. Czy to najlepszy zespół, w jakim grałeś? Najbardziej zjednoczony? Czy to najlepsza kadra w Europie?
Każdy ma swoje gusta, ale powiedziałbym, że to jedna z najbardziej kompletnych ekip, jakie mieliśmy. Zawsze byli u nas najlepsi piłkarze w różnych epokach, ale to prawda, że posiadanie, jak mówisz, tych dwóch zespołów A i B może być kluczem do sukcesu pod tym względem, że wszyscy są zmotywowani, mają swoje minuty i odpowiednio reagują na potrzeby klubu. Nie mamy tylko 11 graczy, którzy potrafią rywalizować, a wręcz wszystkich 24, jakich mamy w kadrze. Poziom wymagań i rywalizacji jest bardzo wysoki, ale ci rzadziej grający mają rytm, którego nie ma w innych zespołach. Wszyscy z tego korzystamy. Jutro możesz założyć opaskę na oczy, wybrać kogokolwiek, a on będzie w rytmie i udźwignie wymagania, jakie mamy na najwyższym poziomie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze