Dlaczego Theo wybrał Real, a nie Barcelonę?
Powody decyzji Francuza
Początkowo z otoczenia Theo Hernándeza miały wychodzić informacje sugerujące, że najlepszą drogą dla rozwoju kariery obrońcy jest FC Barcelona. Tymczasem dziewiętnastoletni lewy obrońca jest zdeterminowany do gry w Realu Madryt i wszystko wskazuje na to, że gdy po sezonie skończy się jego wypożyczenie w Deportivo Alavés, wreszcie spełni swe marzenie.
Pierwszym z powodów, dla których wychowanek Atlético wybrał drużynę Królewskich jest jego… madridismo. Pomimo tego, że sportowo dorastał wśród Rojiblancos, Theo jest zakochany w Realu, a myśl o tym, że może dla niego grać, od początku sezonu bardzo go zajmowała. Stąd nie wysłuchał słów swoich doradców, którzy odradzali mu transfer do Blancos z powodu obecności Marcelo, która może zmniejszyć jego szanse na regularną grę. Wątpliwości w jego sercu nie zasiała nawet oferta od Barcelony i to, że klub z Katalonii tego lata może opuścić Jordi Alba.
Kolejną przyczyną, dla której gra w Madrycie wydaje się korzystniejszym wyborem dla młodego Hernándeza jest jego brat. Lucas, który występuje w Atleti, mieszka oczywiście w stolicy Hiszpanii. Chociaż rodzeństwo w tym wypadku dzieliłyby barwy klubowe, to nadal byliby ze sobą blisko i mogli często rozmawiać. Nie byłoby o tym mowy, gdyby Theo postawił na Barcelonę, nie mówiąc już o Monachium czy Liverpoolu. Przy dziewiętnastu latach na karku i roku spędzonym w Vitorii czas wrócić do domu, wrócić do Kastylii.
Wreszcie trzecim powodem dla tej decyzji są warunki finansowe, jakie jest w stanie od samego początku zaoferować mu Real Madryt. 36 milionów euro brutto w ciągu pięciu sezonów to pieniądze, o jakich większość graczy, a tym bardziej obrońców, może tylko pomarzyć. Theo 6 milionów euro ma zarobić w dwóch pierwszych sezonach, jego gaża ma potem wzrosnąć do 7 milionów w sezonie 2019/20, do 8 milionów w sezonie 2020/21 i do 9 milionów w 2021/22. Kontrakt Hernándeza ma obowiązywać do 2022 roku, ale tylko w pierwszym roku gry zarobi „jedynie” 3,5 miliona euro.
W związku z działaniami mającymi na celu przejście do Realu, wynikła też ciekawa sytuacja z agentem Theo, Quilónem. Hiszpan starał się prowadzić pewną grę, mówiąc, że jego klient ma ofertę od Realu i Barçy, ale na nic się jeszcze nie zdecydował. Gdy obrońca dowiedział się o tym po spotkaniu z Athletikiem, oznajmił przedstawicielowi, że nie chce już z nim współpracować, bo ten sobie nim pograł, nie uszanowawszy jego chęci przejścia Królewskich.
Reakcja agenta była błyskawiczna. Szybko zadzwonił do Florentino Péreza, aby w ten poniedziałek mógł domknąć terminy porozumienia i wreszcie je podpisać. Theo przekazał bliskim, że w ten poniedziałek przejdzie testy medyczne na zlecenie Realu i pogratulowano mu już zawarcia umowy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze