ĄFeliz cumpleańos, Mateo!
23. urodziny Kovačicia
Połowa września 2011 roku. Real Madryt w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów mierzy się z Dinamem Zagrzeb. Królewscy wygrywają skromnie 1:0 po bardzo ładnym trafieniu Ángela Di Maríi, jednak zdecydowanie większe zainteresowanie niż gra Królewskich budziły ich bardzo ładne czerwone koszulki oraz legendarne już słowa Cristiano Ronaldo, który z przeoraną kostką po ostatnim gwizdku stwierdził, że ludzie mu zazdroszczą, ponieważ „jest bogaty, przystojny i bardzo dobrze gra w piłkę”.
Choć wspomniane spotkanie należy już do czasów prehistorycznych, przypominamy je nie bez powodu. Na stadionie w stolicy Chorwacji doszło wówczas do wydarzenia, które przeszło przez nas praktycznie niezauważone i które zarazem po latach okazało się początkiem związanej bezpośrednio z nami opowieści. W zespole gospodarzy przeciwko Realowi Madryt w pierwszej jedenastce znalazł się bowiem tamtego dnia pewien 17-letni młokos. Zwał się Mateo Kovačić i właśnie debiutował w Champions League przeciwko – jak miało wyjść na jaw po latach – swojemu przyszłemu klubowi. Klubowi, z którym kilka lat później sięgnął po uszaty puchar. Anegdotę tę przytaczamy akurat dziś, ponieważ Chorwat kończy właśnie 23 lata.
Jego przenosiny do Realu Madryt w sierpniu 2015 roku były w gruncie rzeczy dość zaskakujące. Jego nazwisko w kontekście gry dla Królewskich w hiszpańskiej prasie pojawiło się nagle, a chwilę później mogliśmy już przeczytać oficjalny komunikat. Los Blancos na konto Interu przelali nieco ponad 30 milionów euro. Transfer Kovačicia do Madrytu to prawdopodobnie jedna z niewielu rzeczy, za które możemy być wdzięczni Rafie Benítezowi. Królewscy mieli co prawda obserwować młodego pomocnika już wcześniej, jednak podobno to właśnie mocne naciski hiszpańskiego szkoleniowca sprawiły, że całą operację zamknięto w tak ekspresowym tempie.
Gdybyśmy mieli opisać Mateo w kilku słowach, napisalibyśmy, że jest on typowym przykładem nowoczesnego środkowego pomocnika. Gościem, który ponadprzeciętne umiejętności potrafi w idealny sposób poprzeć ciężką harówką na całej długości i szerokości boiska. Wizja, nienaganna technika, inteligencja, błysk. W Madrycie nie bez przyczyny nazywa się go przecież naturalnym następcą Luki Modricia. Choć w Realu wciąż jeszcze nie można nazywać go zawodnikiem podstawowego składu – umówmy się jednak, że przy takiej konkurencji na jego pozycji nie jest to jakaś wielka ujma na honorze – trzeba przyznać, że Kovačić poczyna sobie coraz śmielej. Już w tej chwili ma ponad pięćset minut spędzonych na murawie więcej niż sezon temu (1414 do 1949). Najlepszy mecz w bieżących rozgrywkach? Chyba niedawny z Deportivo na Riazor. Chorwat przed niespełna dwoma tygodniami pokazał pełnię potencjału. Zobaczmy to jeszcze raz, warto:
No dobrze, czas przejść do najważniejszego, czyli rzecz jasna do życzeń. Życzymy ci zatem, Mateo, przede wszystkim regularnej gry, pokazywania na każdym kroku swojego niebywałego talentu oraz liczby trofeów, których po przetopieniu nie byłbyś w stanie unieść do spółki z całą rodziną. A także – co będzie najtrudniejsze, lecz w twoim przypadku jak najbardziej możliwe – by za twoją sprawą dzień, w którym pożegnamy Lukę Modricia, nie był tak smutny, jak dziś go sobie wyobrażamy.
ĄFeliz cumpleańos, Mateo!
Wszystkiego najlepszego!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze