„Katalońskie szumowiny nie powąchają tytułu”

We wtorek w Hiszpanii wielkie poruszenie wywołały słowa Míchela po meczu z Granadą. Legenda Królewskich prowadzi Málagę, z którą Real zmierzy się w ostatniej kolejce. „Wolę, żeby wszystko było załatwione już przed tą kolejką, bo jestem zwycięzcą. Wolę zrobić szpaler Realowi niż go krzywdzić. Wielu ludzi będzie wiele mówić na ten temat, ale to będą ci, którzy mnie nie znają”, powiedział Hiszpan na konferencji prasowej. Potem w radiu Onda Cero został zapytany też o dwa tytuły przegrane na Teneryfie w ostatnich kolejkach sezonów 1991/92 i 1992/93, kiedy zespół rywali prowadził Jorge Valdano. „Jest jedna duża różnica. Ja jestem dużo większym madridistą niż Valdano”, dodał Míchel. Miał on jednak też drugą część wypowiedzi, którą mało kto cytuje: „Dlatego, że byłem w Realu 25 lat i dalej mu kibicuję. Tam wpoili mi walkę o wygraną i to zrobimy też w meczu z Realem. Nie mogę oszukać moich zawodników”.

Te słowa, a raczej odpowiednie używane fragmenty, wzbudziły ogromne kontrowersje w Barcelonie, której środowisko uznaje już ostatni mecz Królewskich w sezonie ligowym za skreślony właśnie z powodu trenera Málagi. W środę atakowano Hiszpana za jego słowa i rzekome deklaracje pomocy swojemu ukochanemu klubowi.

Sytuację jeszcze bardziej podgrzał Abdullah Al Thani, właściciel Málagi. Jeden z fanów wspomniał o nim we wpisie na Twitterze, że wystarczy porażka Królewskich na terenie jego klubu, a Barcelona zdobędzie tytuł. Reakcja Szejka była stanowcza: „Jeśli Allah pozwoli, wygramy z nimi, ale katalońskie szumowiny nie powąchają tytułu po kłamstwach na temat trenera Míchela”.

Aktualizacja: Barcelona opublikowała oficjalny komunikat, w którym informuje o tym, że przedsięwzięła odpowiednie kroki, by skierować wniosek do Komisji Przeciwko Przemocy i Komitetu Rozgrywek o ukaranie Al Thaniego.