Advertisement
Menu
/ elpais.es

Reschke: Sánchezowi trzeba postawić pomnik za Asensio!

Dyrektor techniczny Bayernu przed meczem

Dyrektor techniczny Bayernu Monachium, Michael Reschke, udzielił wywiadu dla dziennika El País. Niemiec, który pracował też kiedyś w Bayerze Leverkusen, rozmawiał na temat dzisiejszego meczu z Realem Madryt przede wszystkim pod kątem organizacji obu klubów. Szczególną uwagę działacz zwraca na transfer Marco Asensio do Kastylii.

Dlaczego uważa pan, że grupa klubów walczących o Ligę Mistrzów każdego roku jest coraz węższa?
Nie jestem do końca pewien, tyle że to zawężanie występuje nie tylko na poziomie europejskim, ale także krajowym. Na przykład dziesięć lat temu walka o tytuł ligowy była bardziej namacalna dla Valencii czy Sevilli. To się skończyło. Bardzo trudno byłoby dziś o kolejne Porto na podium. Coś takiego może się stać jedynie, gdy wielcy nie będą właściwie pracować. Jeśli będą to robić, będzie wręcz odwrotnie.

Istnieje tylko finansowa różnica czy też taka, która odnosi się do innowacji i strategii sportowej?
Różnica finansowa jest podstawowym powodem takiego stanu rzeczy. Druga jego przyczyna leży w tym, że wielkie kluby z roku na rok działają coraz bardziej profesjonalnie. Ledwie w zeszłym roku mieliśmy ponad stumilionowy transfer Pogby, a blisko tego możemy także umieścić Higuaína, który mieści się w spektrum dziewięćdziesięciu milionów. Jednakże prognozy przewidują niewiele tak drogich transferów. Dlaczego? Bo czołowe kluby każdego roku sprzedają mniej swoich najlepszych graczy. Ci zmieniają drużyny tylko, gdy skończy im się kontrakt, tak jak zrobili to Ibrahimović czy Dani Alves… Można też kogoś pozyskać, jeśli został mu ostatni rok umowy. Najlepsi piłkarze są w Juve, Realu, Barçy, Atlético, w czołowych angielskich ekipach, w Monachium, Dortmundzie, w PSG… To oni robią różnicę. Prędzej czy później w najważniejszych potyczkach, to oni rozdają karty. Nie jest możliwym, choćby nawet w bardzo dobrze funkcjonującym klubie, przeciwstawić się takim umiejętnościom. Zobaczymy, co stanie się w tym sezonie z Monaco… To może być wyjątek. Mają wielu dobrych piłkarzy i niektórzy mogą stać się graczami najwyższej klasy.

Co sezon trudniej jest znajdywać talenty, za które nie wzięli się już inni. Jak pan sądzi, jakie było ostatnie wielkie odkrycie?
Gdy przebywałem w Grecji na mistrzostwach Europy do lat 19, napisałem wiadomość José Ángelowi Sánchezowi, gratulując mu zakupu Asensio z Mallorki za jedyne 3,5 miliona euro. Trzeba postawić mu pomnik! Czy obecnie Real Madryt pozwoliłby odejść Asensio za 50 milionów euro? Ja uważam, że nie. My w podobnych okolicznościach ściągnęliśmy Kimmicha, który grał w drugiej lidze w Lipsku i miał wtedy mniej niż 19 lat. Zapłaciliśmy za niego 8,5 miliona euro. Sporo pieniędzy jak na tamten moment. Czasem trzeba podejmować takie decyzje, zaryzykować. Kimmich ma fantastyczną mentalność, jeśli powiesz mu, że do wygrania meczu musisz przejść pewne drzwi, on do nich pobiegnie, nie oglądając się ani na lewo, ani na prawo. Zawsze jest gotów pomagać drużynie i ma bardzo wysokie umiejętności techniczne.

Jaka jest metoda, aby dobrze sobie radzić na tak przesyconym rynku?
Nie wystarczy dobre oko. Musisz mieć struktury, które pozwolą ci podejmować kierownicze decyzje i to szybko, aby można było je pchnąć naprzód. Ważnym jest, aby uprzednio dobrze zanalizować rynek i mieć dobre kontakty. Na dzisiaj często jest tak, że to dyrektor sportowy ma wszystkie kompetencje w decydowaniu. Ja jednak uważam, że wszystkie czołowe ekipy powinny mieć dwuosobowy system. Jedną osobę do działania wewnątrz klubu, która będzie oceniać jego poziom, kontaktować się z trenerem, piłkarzami, sztabem technicznym i szkółką, która będzie łączyć wszystko z prezesem i przedstawiać swój wizerunek przed mediami. Z kolei druga osoba byłaby odpowiedzialna za kontrolę nad rynkiem, wskazywałaby działania dla skautów, przyszłe transfery, planowanie kadry i doskonale znałaby szkółkę. Wpływ sportowy i ekonomiczny takich ruchów jest tak wielki, że nie można zostawić podejmowania decyzji oddziałującej na tak wiele aspektów w rękach jednego dyrektora sportowego. Jak myślicie, ile pieniędzy wydaje na takie operacje średnio Real, biorąc pod uwagę kwota transferu, komisji i wypłaty piłkarza na pięć lat?

Tylko na Bale'a Real przeznaczył więcej niż 200 milionów euro w 2013 roku.
A kto był najtańszy? Asensio? Poszło może 25 milionów. Sposób, w jaki średnio zarządza się takimi operacjami w wielkich klubach, kończy się między 25 a 100 milionami euro. Tylko na jedną operację! W kadrze masz dwudziestu dwóch graczy, potem masz rynek i musisz robić wzmocnienia, trzeba wybrać pozycje. Jeśli szukasz na przykład prawonożnego bocznego obrońcy, wybierasz z 5-8 piłkarzy, musisz porównać ich ceny i umiejętności, a potem sprowadzić do twojego właściwego składu. Jeżeli w tym samym czasie odpowiadałby za to jeden zarządca, to po prostu nie byłoby możliwe.

Na koniec sezonu Philip Lahm kończy karierę. Nie jest to drastyczny ruch pod kątem szukania jego następcy?
Nie szukamy następcy Lahma, tylko prawego obrońcy. Jeśli Philip zagrał 100 meczów, w tym dziewięćdziesiąt dziewięć dobrych, bardzo dobrych lub wybitnych, to jeden z nich nie był tak dobry. W ciągu dziesięciu lat z rzędu był wśród dziesięciu najlepszych graczy na świecie, jak Messi i Cristiano. Znalezienie zawodnika tej klasy jest bardzo trudne. Dla mnie najlepszym prawym obrońcą na świecie po Lahmie jest Dani Carvajal.

Dlaczego ściągnął pan go do Leverkusen w 2012 roku? Był dzieciakiem bez zawodowego doświadczenia, nie mówił po niemiecku…
Przed transferem śledziłem go w kilku meczach Castilli w Segunda B. Od pierwszego momentu, gdy go ujrzałem, przyciągnął moją uwagę naturalnością, z jaką grał. Było trochę ryzyka, bo boczni obrońcy w Segunda B głównie atakują i nie wiedzieliśmy, jak będzie bronić. Były wątpliwości co do jego umiejętności defensywnych, ale je kompensował, gdy bardzo dobrze atakował, miał świetny charakter i brał na siebie odpowiedzialność za drużynę. Pięć razy przyjechałem do Madrytu dla niego. Był świetnym transferem dla Leverkusen. Gdy wrócił do Realu, wygłosiłem bardzo emocjonalnego przemówienie, cała kadra i sztab techniczny go oklaskiwali. Było świetnie. Ludzie go uwielbiali.

Kiedy Real wygrał Ligę Mistrzów w 2014 roku, Florentino Pérez spotkał się z Ancelottim i powiedział mu, że chce ściągnąć najlepszego środkowego pomocnika na świecie i wskazał Toniego Kroosa. Carlo odpowiedział, że Królewscy nie potrzebują najlepszego środkowego, ale najodpowiedniejszego dostępnego dla Blancos i prosił o transfer Arturo Vidala. Pan zna dobrze Chilijczyka i Niemca, bo sprowadził ich wcześniej do Leverkusen. Którego by pan wybrał?
Jeśli potrafisz doprowadzić do sytuacji, w której masz wybór, już jesteś zwycięzcą. Udało mi się wypożyczyć Toniego, gdy był wychowankiem Bayernu, a także ściągnąłem Vidala z Colo-Colo, kiedy był jeszcze niedoświadczony. Są zupełnie inni, jeden jest jak bryłka lodu, a drugi jak wulkan. Kroos to strateg, Vidal to walczak. Obaj są piłkarzami klasy światowej, ale nie da się porównać ich zalet, bo jeśli oczekujesz, że jeden da to samo co drugi, to nie będzie żadnego rezultatu.

Ancelotti uważał, że Alonso jest bardziej skoncentrowany na obronie i potrzebuje u swego boku kogoś takiego jak Vidal, który jest bardzo wydolny i mógłby kryć sporą przestrzeń na boisku. Carlo twierdził, że Kroos nie jest naturalnym obrońcą, tak więc nie może występować jako środkowy pomocnik.
Zgadzam się. Nie jest naturalnym obrońcą, ale dzięki swoim umiejętnościom strategicznym i wyczuciu porządku także jest bardzo efektywny w defensywie. Vidal zaś to specjalista od przechwytywania piłek.

Bayern i Real w ostatnich dekadach wykazywały zupełnie inne podejście do rynku. Królewscy byli gotowi płacić za pewne postaci sporo pieniędzy, a Bayern?
Bayern także inwestował sporo pieniędzy w zakupy, ale nie robił tego w tym samym wymiarze co Real. Takie supertransfery nie korespondują również z piłkarską filozofią klubu. Najdroższym, jaki zrobiliśmy, był Javi Martínez w 2012 roku za 40 milionów euro.

Obecnie jednak macie wielki potencjał finansowy. Jeśli wstrzymacie się z takimi wydatkami to z powodów etycznych czy też dlatego, iż w pewien sposób byłoby to sprzeczne z moralnością drużyny?
Bayern ma bardzo jasną filozofię piłkarską i będziemy podążać tą drogą. Powiem tylko, że patrzę na Real, który jest klubem o światowym zasięgu i który sportowo osiągnął największe sukcesy. W obliczu tego wszystkiego trzeba się nad tym zastanawiać z największym szacunkiem.

Jaką analizę gry Realu możesz wykonać?
Mają wielu piłkarzy, którzy mogą zrobić różnicę w ważnych meczach. Zawodnicy mają wyjątkową mentalność. Ich poziom samooceny jest tak wysoki, że mogą czuć się zdolni do wygrania nawet w najgorszych okolicznościach. To daje wiele siły drużynie. Mają niemieckiego ducha! Zaś gdy nic nie funkcjonuje, Sergio Ramos strzela bramkę!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!