ĄAsí, así, así gana el Madrid!
Słynny okrzyk powstał na El Molinón
Pojedynki Realu Madryt ze Sportingiem Gijón na El Molinón zawsze były gorące, szczególnie w końcówce lat 70., kiedy obie drużyny walczyły o tytuł mistrza Hiszpanii. W 26. kolejce sezonu sezonu 1978/1979 Królewscy przylecieli do Asturii na mecz, który miał rozstrzygnąć losy mistrzowskiego tytułu, ponieważ obie ekipy miały na swoim koncie po 36 punktów. Los Blancos wygrali 1:0 po bramce Santillany i do końca rozgrywek nie oddali pozycji lidera.
Naprawdę gorąco zrobiło się w kolejnym sezonie. Po starciu Isidoro San José z Ferrero ten drugi ujrzał czerwoną kartkę już w 6. minucie spotkania. Zawodnik gospodarzy wyleciał z boiska za odepchnięcie, chociaż chwilę wcześniej sam został uderzony w głowę przez San José. Publiczność na El Molinón była tak rozwścieczona decyzją arbitra, że mecz musiał zostać przerwany na 15 minut.
Po „deszczu poduszek”, które kibice wyrzucali na boisko, cały stadion zaczął śpiewać „ĄAsí, así, así gana el Madrid!”, czyli „Tak właśnie wygrywa Real Madryt!”. Okrzyki kibiców z Gijón szybko zostały podłapane na innych stadionach w całej Hiszpanii. Tak reagują trybuny, kiedy uważają, że sędzia zaczyna faworyzować Królewskich. Okrzyk „ĄAsí, así, así gana el Madrid!” można usłyszeć również na Estadio Santiago Bernabéu. W tym wypadku jest to oczywiście wyraz zadowolenia z gry Los Blancos.
Ferrero i San José do dziś nie podali sobie ręki po tym, co zaszło w Gijónie. Madridista nawet nie lubi opowiadać o tym spotkaniu. Warto dodać, że sytuację widzieli wszyscy kibice w Hiszpanii, ponieważ mecz na El Molinón był transmitowany z polecenia Ministra Kultury, Manuela Clavero Arévalo.
W innych starciach pomiędzy Sportingiem Gijón a Realem Madryt również nie brakowało rumieńców. W 1957 roku Sporting pokonał Los Blancos z Di Stéfano w składzie aż 3:0. Był to pierwszy mecz bramkarza Królewskich, Rogelio Domíngueza, w którym puścił trzy bramki w lidze hiszpańskiej. W 1986 roku sędzia Andújar Oliver wyrzucił z boiska bramkarza Sportingu, Juana Carlos Ablanedo, za kopnięcie bez piłki Hugo Sánchez. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że jako pierwszy agresywnie zachował się napastnik Realu, który… kopnął portero gospodarzy. To jednak umknęło uwadze arbitra.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze