Real chce przedłużyć współpracę z Emirates
Nazwa linii lotniczych zostanie na koszulkach na dłużej
Gdy w 2011 roku Florentino Pérez podpisywał pierwsze porozumienie z Emirates, za które Real Madryt miał otrzymywać po dwa miliony euro na sezon, obie strony wiedziały, że był to tylko początek dobrze zapowiadającej się współpracy. Więź pogłębiła się 30 maja 2013 roku, gdy sternik Królewskich i szejk Ahmed bin Saeed Al Maktoum, czyli prezes Emirates Airline, zawarli kolejną umowę, która na stałe związała ze sobą oba przedsiębiorstwa. Kontrakt przewidywał patronat linii lotniczych nad klubem przez pięć lat i umieszczenie nazwy firmy na koszulkach, przy czym za każdy rok Blancos mieli otrzymywać po dwadzieścia pięć milionów euro, a przy spełnieniu pewnych celów ta liczba miała wzrosnąć do trzydziestu milionów. I tak się stało. Dwa triumfy drużyny w Lidze Mistrzów, sięgnięcie po klubowe mistrzostwo świata i Superpuchar Europy sprawiły, że do Kastylii wpłynęła maksymalna przewidywana w kontrakcie kwota. Teraz zaś obie strony postanowiły o dalszym przedłużeniu współpracy na kolejnych kilka lat.
Sukcesy międzynarodowe Królewskich doskonale wpłynęły na wizerunek arabskiej firmy na całym świecie. Emirates jest największym na świecie operatorem samolotu A380. Na tę chwilę 93 takie jednostki są w użyciu, a w hangarach czeka kolejnych 49. Te linie lotnicze oferują przeloty do 46 miast na pięciu kontynentach. Przed paroma dniami Cristiano, Bale, Benzema, Ramos i Marcelo wzięli udział w prezentacji nowego samolotu A380, którym Real Madryt będzie wszędzie podróżować.
Najbliższego lata zespół przepracuje okres przygotowawczy w Stanach Zjednoczonych, gdzie poleci właśnie tą jednostką, na której widnieć będą wizerunku pięciu wymienionych wyżej piłkarzy. Celem firmy jest, aby każdy fan na świecie mógł sobie zrobić zdjęcie z tymi zawodnikami, jako twarzami samolotu. Takie informacje potwierdzają, że oba przedsiębiorstwa chcą się ze sobą związać na dłuższy czas, zaś najbliższe negocjacje, które przebiegną bez pośpiechu, ale także bez przerw, będą dotyczyć kolejnego, długoterminowego, wspólnego przedsięwzięcia. W Hiszpanii mówi się, że w ramach nowego kontraktu Królewscy mogą otrzymywać nawet 80 milionów euro rocznie, plus 20 ze spełnione cele, choć są też źródła, które twierdzą, że kwota wynagrodzenia ostatecznie nie przekroczy 50 milionów euro.
„Jesteśmy z nich bardzo zadowoleni, zostają nam dwa lata umowy i przedłużymy ją na kilka kolejnych”, manifestował Real Madryt na łamach ABC przed kilkoma dniami. Obie strony świetnie się rozumieją. Kiedy zawarto pierwsze duże porozumienie w 2013 roku, szejk chciał, aby Królewscy wzięli udział w zimowym Dubai Football Chalenge. Hiszpański klub zrobił to 30 grudnia 2014, gdy zmierzył się z Milanem. Emirates widnieje na koszulkach, ale firma jest także głównym sponsorem klubu, co widać przed meczami rozgrywanymi na Santiago Bernabéu, zaś loża VIP tego przedsiębiorstwa jest obiektem marzeń dla wielu kibiców.
Nazwa stadionu
Klub chciałby też rozpocząć prace nad przebudową stadionu na zakończenie obecnego sezonu, czyli pod koniec maja. Remont będzie kosztować około czterystu milionów euro i potrwa trzy lata. Przedsięwzięcie ma sfinansować kompania naftowa, IPIC, której właścicielem jest Cepsa. International Petroleum Investment Company musi zdecydować, czy odnowiona arena będzie nosić nazwę IPIC Bbernabéu czy Cepsa Bernabéu. Będzie to o tyle istotne, że stadion będzie nazywać się w ten sposób przez piętnaście lat.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze